Około 400 kilogramów śniętych ryb zebrali mieszkańcy Kromolic (województwo wielkopolskie) z miejscowego stawu. Sołtys wsi o całej sytuacji powiadomił burmistrza Pogorzeli, a ten odpowiednie służby. Na miejsce przyjechały: straż pożarna, policja i przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Leszna, którzy pobrali próbki wody. Wstępne badania wykazały małą ilość tlenu w wodzie.
- Na razie mówimy o wstępnych wynikach próbek wody pobranej przez WIOŚ do badań - poinformował reporter TVN 24 Łukasz Wójcik. Dodał, że na razie wyniki próbek wskazują na deficyt tlenu w wodzie. - Obecnie staw jest dotleniany przy pomocy specjalnej motopompy - mówił nasz reporter.
"Mieszkańcom ciężko uwierzyć w przyduchę"
Okolicznym mieszkańcom ciężko jest uwierzyć, że doszło do tak zwanej przyduchy. Wędkarze, którzy zarybiają akwen, mówili, że wcześniej zdarzały się przyduchy, ale nie na taką skalę: - Około 400, 450 kilogramów ryb odłowiliśmy. Podejrzewam, że jeszcze coś wypłynie dzisiaj czy jutro, będziemy to odławiać na bieżąco. Takie pojedyncze sztuki przypływają z falą. Miejmy nadzieję, że tych dużych już nie będzie - mówił reporterowi TVN24 jeden z wędkarzy.
"Mogło dojść ingerencji innych czynników"
Mieszkańcy Kromolic podejrzewają, że do śmierci ryb w stawie mogły doprowadzić inne czynniki. - To jest obszar rolniczy, więc niewykluczone, że na przykład jakieś nawozy z pól mogły spłynąć do akwenu, ale to wszystko jest teraz analizowane i badane - przekazywał na antenie reporter TVN24 Łukasz Wójcik. Wyniki próbek wody, pobrane ze stawu w Kromolicach mają być znane za około miesiąc.
Źródło: tvn24.pl Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24