Zamiast siedzieć w domu na kwarantannie, jeździł po Polsce pociągiem

Zamiast siedzieć w domu, wsiadł do pociągu
Kwarantanna jest obowiązkowa dla osób, które fizycznie przekroczyły granicę

Nie miał przy sobie dokumentów ani biletu, za to był pod wpływem alkoholu. Straż Ochrony Kolei kazała opuścić 34-latkowi pociąg w Zbąszynku (woj. lubuskie) i wezwała policję. Szybko okazało się, że mężczyzna jest objęty obowiązkową kwarantanną domową po powrocie z zagranicy.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

Straż Ochrony Kolei w Zbąszynku (woj. lubuskie) poprosiła policję o interwencję w sprawie pijanego mężczyzny, który awanturował się w pociągu relacji Poznań-Słubice. Pasażer nie posiadał przy sobie dokumentów ani biletu. Dlatego funkcjonariusze SOK poprosili go, by opuścił pociąg i poczekał z nimi na dworcu na policję.

 

- Po podjęciu czynności przez policjantów szybko ustalono dane mężczyzny. Pasażer jest mieszkańcem Zgierza (woj. łódzkie). Dzień wcześniej przekroczył granicę z Polską. W związku z tym został nałożony na niego obowiązek poddania się 14-dniowej kwarantannie. Miał udać się bezpośrednio do miejsca zamieszkania, do Zgierza, a nie być w drodze z Poznania w kierunku polsko-niemieckiej granicy - poinformował mł. asp. Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji.

Co było dalej? Policjanci w specjalnych kombinezonach przewieźli mężczyznę na oddział zakaźny do Zielonej Góry i oddali go pod opiekę medykom. - Sprawa jednak na tym się nie zakończy. Za lekkomyślne zachowanie policja oraz służby sanitarne wyciągną wobec mężczyzny konsekwencje - dodaje Ruciński.

Sanepid może na niego nałożyć karę w wysokości nawet 30 tysięcy złotych.

Policjanci przypominają, że każda osoba powracająca z zagranicy do Polski musi odbyć obowiązkową 14-dniową kwarantannę. Wyjątków nie ma, a to, jak poddani kwarantannie wywiązują się z nakazu, jest weryfikowane przez funkcjonariuszy.

aa/ks

Czytaj także: