Wyszli na zewnątrz, bo przecież jest już ciepło, a oni są zdrowi. Dziesięć młodych osób, mimo zakazu zgromadzeń, postanowiło spotkać się w weekend i rozpalić ognisko. - To nie jest na to czas - mówią lubuscy policjanci i zapowiadają kary.
Wykazali się bezmyślnością, więc nie mogą liczyć na taryfę ulgową. Policjanci z Nowej Soli (woj. lubuskie) skierują do sądu wnioski o ukaranie młodych ludzi, którzy w sobotę, wbrew zakazowi gromadzenia się, spędzali wspólnie czas, bawiąc się przy ognisku. Jak przekazała Agata Towpik, rzecznik policji w Nowej Soli, grupa dziesięciu osób spotkała się wieczorem w Mirocinie Górnym. Uczestnicy zgromadzenia byli w wieku 18-25 lat. W tym przypadku policja interweniowała po sygnale od mieszkańców, których zaniepokoiło zachowanie młodzieży. Gdy mundurowi dotarli na miejsce, kilka osób uciekło na ich widok. Pozostali tłumaczyli funkcjonariuszom, że jest ciepło, a oni są zdrowi i mimo obostrzeń i tak będą się spotykać. Dopiero po kilkukrotnym wezwaniu do rozejścia się osoby te wróciły do domów.
Policjanci ustalają nazwiska wszystkich uczestników ogniska – wobec nich skierowane zostaną wnioski o ukaranie do sądu. - Po raz kolejny apelujemy o rozwagę, zdrowy rozsądek i przestrzeganie obowiązujących przepisów prawa. Sytuacja związana z pandemią COVID-19 wymaga od społeczeństwa odpowiedzialności i dyscypliny – zaznaczyła Towpik.
Do zakazu zgromadzeń nie zastosowało się też blisko 20 osób w Środzie Wielkopolskiej. Po uroczystości chrztu goście zebrali się w restauracji. Wszyscy dostali mandaty w wysokości 100 złotych.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock