Co szósty potwierdzony przypadek zakażenia koronawirusem w Polsce dotyczy członków personelu medycznego. Zakażonych koronawirusem lekarzy, pielęgniarek czy ratowników medycznych jest już łącznie 461. Kwarantanną objęto ponad 4,5 tysiąca osób z personelu medycznego - podał w czwartek rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar.
Dane dotyczące zakażeń wśród personelu medycznego podał w czwartek Główny Inspektor Sanitarny. Zakażenie koronawirusem potwierdzono już u 461 osób personelu medycznego. Wśród nich są m.in. lekarze, pielęgniarki i ratownicy.
Rzecznik GIS Jan Bondar przekazał, że 106 zakażonych osób z personelu medycznego jest hospitalizowanych, a 355 pozostaje w izolacji domowej.
Ponad 4,5 tysiąca osób z personelu medycznego na kwarantannie
W całej Polsce jak dotąd w kierunku koronawirusa przebadano ponad 61 tysięcy próbek. Zakażenie potwierdzono u 2692 osób. Arytmetyka wskazuje, że co szósty zakażony to osoba z personelu medycznego.
Dziesięć razy więcej żyje w niepewności. Rzecznik GIS poinformował, że liczba członków personelu medycznego przebywających w kwarantannie domowej to – według stanu na czwartek – 4391, zaś w kwarantannie zbiorowej - 186 osób. Łącznie kwarantanną objęte jest więc 4577 osób wykonujących zawody medyczne.
Jak tłumaczy Bondar, "sytuacja jest dynamiczna". Personel medyczny jest – zgodnie z zaleceniami GIS – traktowany priorytetowo, jeśli chodzi o badania.
Kwarantanną objętych jest również ponad stu pracowników sanepidu. W związku z tym czasowo nie funkcjonują powiatowe stacje w Nowym Mieście Lubawskim oraz Cieszynie.
#NieKłamMedyka
Lekarze z całej Polski prowadzą w mediach społecznościowych zmasowaną akcję pod hasłem "Nie kłam medyka". O akcji pisaliśmy 18 marca.
O co chodzi? Pacjentom zdarza się zatajać informacje przed lekarzami czy ratownikami, co uniemożliwia im odpowiednie zabezpieczenie się przed ewentualnym zakażeniem koronawirusem. Kiedy okazuje się, że taka osoba może być potencjalnie zakażona, pracownicy ochrony zdrowia muszą poddać się kwarantannie do czasu uzyskania wyników testu pacjenta na COVID-19. W najlepszym wypadku, kiedy wynik jest negatywny, po kilku dniach wracają do pracy. W najgorszym - sami będą zakażeni i zostaną wyłączeni z wszelkiej działalności na znacznie dłuższy okres.
Lekarz Robert Górski z Pogotowia Ratunkowego w Zielonej Górze zwraca uwagę, że kiedy zachorują "wszyscy masowo jako lekarze, pielęgniarki, ratownicy, to ten system stanie i nie będzie miał kto do was przyjechać". - Będą stały karetki, nie będzie miał kto do nich wsiąść. Podobnie będzie na oddziałach szpitalnych – podkreśla.
Zagrożeni będą kolejni pacjenci i współpracownicy, ale też rodziny lekarzy, pielęgniarek i ratowników. Dziś wielu z nich już ogranicza kontakty z najbliższymi.
Drugim problemem jest brak odpowiedniej ilości sprzętu ochronnego. W efekcie część personelu medycznego nie nosi m.in. odpowiednich atestowanych maseczek, co zwiększa ryzyko zakażenia.
Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Stacja Pogotowia Ratunkowego w Białej Podlaskiej