Na ulicach Konina wypatrzyli mercedesa, którym mogli się poruszać podejrzewani o kradzież paliwa. Kierowca nie zamierzał się jednak poddać kontroli. Podczas pościgu potrącił dwóch policjantów. Padły strzały, ale i to nie zatrzymało kierowcy. W środę 37-latek usłyszał zarzuty. Grozi mu 10 lat więzienia.
Do policyjnego pościgu doszło w poniedziałek. Około godz. 17.25 patrol policji z Konina wypatrzył mercedesa, którym mogły poruszać się osoby podejrzewane o kradzież paliwa ze stacji. W samochodzie znajdowali się kierowca oraz pasażer. Funkcjonariusze próbowali zatrzymać auto do kontroli. Bezskutecznie. Mercedes nie zatrzymał się i ruszył w kierunku Kalisza, a policjanci za nim. - Do pościgu dołączyły inne radiowozy. W pewnym momencie uciekający zawrócił, ruszył ponownie w kierunku Konina i zatrzymał się w Modle Królewskiej. Gdy policjanci z pierwszego patrolu, który dojechał na miejsce, szli w kierunku mercedesa, by dokonać kontroli, auto nagle ruszyło i potrąciło obu funkcjonariuszy – podał Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Wtedy policjanci, którzy dotarli na miejsce, oddali strzały. Pościg trwał dalej, aż do miejscowości Modła Kolonia, gdzie w mercedesie wystrzeliła opona. Dopiero wtedy kierowca się zatrzymał. Szybko został obezwładniony.
Trafili do szpitala
Rzecznik policji podał, że zatrzymany to 37-letni złodziej paliwa ze stacji benzynowych. Mężczyzna nie odniósł obrażeń. Pasażer auta z lekkimi obrażeniami głowy niezwiązanymi z policyjnymi strzałami trafił do szpitala.
W szpitalu znaleźli się też obaj potrąceni funkcjonariusze. Andrzej Borowiak od początku podkreślał, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policjanci odnieśli niegroźne rany i w ciągu doby opuścili szpital, podobnie jak pasażer mercedesa.
Uciekał, bo się bał?
Kierowca nie odniósł żadnych obrażeń. 37-latkowi postawiono m.in. zarzut czynnej napaści na policjantów i niezatrzymania się do kontroli.
- Podejrzany przyznał się do ucieczki przed policjantami, ale nie przyznał się do tego, że specjalnie potrącił funkcjonariuszy – powiedziała prokurator Dorota Klasińska, zastępca Prokuratora Rejonowego w Koninie. Dodała, że mężczyzna swoje zachowanie tłumaczył strachem, bo miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdów.
Konińska prokuratura skierowała w środę do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego 37-latka na trzy miesiące. W chwili zatrzymania mężczyzna był trzeźwy. Pobrano mu krew do badań, żeby sprawdzić, czy w momencie ucieczki był pod wpływem środków psychoaktywnych. W przeszłości podejrzany miał być karany m.in. za kradzieże paliwa. Za czynną napaść na policjantów grozi mu od roku do 10 lat więzienia.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/lm.pl