Prokuratura zna już wyniki sekcji zwłok 21-latka, który został śmiertelnie postrzelony przez policjanta i dysponuje nagraniami, które pokazują całe zdarzenie. Po związanych ze sprawą niedzielnych zamieszkach w mieście policja zatrzymała siedem osób. Ojciec zastrzelonego Adama zaapelował o zachowanie spokoju. - To, co robicie, naprawdę przeszkadza i dla dobra syna proszę: skończcie z tym - mówił pan Artur. Postępowanie w sprawie śmierci 21-latka w poniedziałek zostało przekazane z konińskiej prokuratury do Prokuraturze Regionalnej w Łodzi. Chodzi o "potrzebę zachowania obiektywizmu".
Policja w Koninie jest wciąż w stanie podwyższonej gotowości w związku z niedzielnymi zamieszkami, do których doszło po śmierci 21-latka zastrzelonego w czwartek przez policjanta.
Dwaj policjanci stoją teraz na zewnątrz komendy i pilnują wejścia. W pogotowiu są oddziały prewencji - informuje policja.
"Możemy spodziewać się różnych zachowań"
Rzecznik prasowy konińskiej policji Marcin Jankowski ocenił, że w mieście doszło do sytuacji kryzysowej. - Z jednej strony chodzi o tragiczne zdarzenia z czwartku, z drugiej strony o tłum, który w niedzielę przyszedł porozmawiać przed siedzibę komendy, a w ruch poszły kastety, butelki i kamienie - powiedział.
Według rzecznika konińska policja musi być teraz przygotowana na różne warianty. - Możemy spodziewać się różnych zachowań ze strony mieszkańców, ponieważ często są to nietrzeźwi ludzie, którzy nie do końca panują nad swoimi emocjami - dodał Jankowski. Zapewnił, że policja cały czas monitoruje sytuację i - jak podkreślił - można spodziewać się sytuacji podobnych do tych z niedzieli. W niedzielę zgromadzeni przez kilkadziesiąt minut wznosili wulgarne okrzyki, rzucali w policjantów butelkami i kamieniami. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, była też oddana salwa ostrzegawcza z broni gładkolufowej. W działaniach uczestniczyło kilkudziesięciu funkcjonariuszy. - Trzech policjantów zostało rannych, jeden został uderzony kastetem – powiedział Jankowski.
Obrażenia, które odnieśli policjanci, nie zagrażają ich życiu. Straty poniesione przez policję to rozbita tarcza o wartości około 300 zł.
Zatrzymano siedem osób
W związku z zajściem zatrzymano siedem osób - trzech mężczyzn w wieku 18, 23 i 27 lat i czterech nieletnich. - Dorośli nadal trzeźwieją. Mieli do dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Nieletni też byli pod wpływem alkoholu, mieli w wydychanym powietrzu od 0,12 do 0,4 promila - poinformował Jankowski.
Zatrzymani nieletni będą - jak poinformował rzecznik policji - odpowiadać za "szeroko pojętą demoralizację". Dorośli będą odpowiadać za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy bądź nawet czynną napaść.
Rzecznik nie wyklucza kolejnych zatrzymań, ponieważ sprawdzane są nagrania.
"Skończcie z tym". Apel ojca
O zaprzestanie protestów i zamieszek zaapelował do wszystkich ojciec 21-latka.
- Chciałbym prosić wszystkich w imieniu swoim i syna, żebyście nic nie robili, żebyście uszanowali śmierć mojego syna. To, co robicie, naprawdę przeszkadza i dla dobra syna proszę: skończcie z tym - mówił pan Artur.
Ojciec 21-latka w poniedziałek spotkał się z władzami miasta. - Zapytaliśmy go, czy jeszcze w jakiś sposób możemy mu pomóc. Od soboty, oprócz pracownika socjalnego, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie zadysponował do rodziny psychologa - poinformował Witold Nowak, zastępca prezydenta Konina.
"Sprawa jest zagadkowa"
Jak dodał Nowak, w poniedziałek w mieście zakończyło się posiedzenie sztabu kryzysowego w sprawie niedzielnych zamieszek.
- Apeluję do wszystkich mieszkańców Konina z prośbą o to, by nie pojawiali się w miejscach takich zdarzeń (...). Poczekajmy na wyjaśnienie tej sytuacji. Ona wciąż jest dla nas zagadkowa - mówił Witold Nowak, zastępca prezydenta Konina.
Wiceprezydent miasta zapowiedział, że we wszystkich szkołach w mieście prowadzone są rozmowy z uczniami na ten temat. - Zadysponowaliśmy też straż miejską, by wspomagała policję tam, gdzie to może robić - dodał.
Śledztwo przeniesione do Łodzi
Śledztwo w sprawie śmierci 21-latka początkowo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Koninie. W piątek poinformowała, że prowadzone postępowanie dotyczy nieumyślnego nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i nieumyślnego spowodowania śmierci.
Tego samego dnia postępowanie zostało jednak przekazane do łódzkiej prokuratury. - Na potrzeby zachowania obiektywizmu w toczącym się postępowaniu, śledztwo dotyczące użycia broni palnej przez funkcjonariusza policji podczas interwencji w Koninie zostało przekazane do Prokuratury Regionalnej w Łodzi – powiedziała rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.
Wcześniej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie Aleksandra Marańda przekazała, że "do prokuratury wpłynęła opinia wstępna z oględzin zewnętrznych sekcji zwłok". - Z uwagi na to, że cały czas są przesłuchiwani świadkowie i prowadzone czynności, nie możemy informować o jej wynikach - mówiła.
Jak poinformowała, podczas sekcji zwłok pobrano do badań wycinki organów oraz krew na zawartość alkoholu i środków odurzających. Na ich wyniki trzeba jeszcze poczekać.
Kilku prokuratorów wciąż przesłuchuje świadków. Śledczy cały czas apelują o zgłaszanie się osób, które widziały to zdarzenie. Prokuratura zabezpieczyła też nagrania z kamer monitoringu znajdujących się w pobliżu miejsca zdarzenia. - Zabezpieczony materiał pokazuje przebieg całego zdarzenia - przekazała Marańda. Prokurator nie zdradza jednak szczegółów.
"Nie ma żadnych wyników analizy, jeżeli chodzi o metamfetaminę"
Adwokat Michał Wąż, pełnomocnik ojca 21-latka, odniósł się do informacji Polskiej Agencji Prasowej ze źródeł zbliżonych do śledztwa, że substancja znaleziona przy śmiertelnie postrzelonym to pochodna metamfetaminy.
- Nie ma żadnych wyników analizy, jeżeli chodzi o metamfetaminę. Na chwilę obecną możemy mówić o zwitku papieru, który został poddany analizie - mówił. - Dla dobra śledztwa nawet prokurator nie przekazał mi, czy cokolwiek było w znalezionym zwitku papieru. Na chwilę obecną trzeba z dużą ostrożnością podchodzić (do tego - red.), czy w ogóle ten zwitek papieru był w posiadaniu tego chłopaka – kontynuował mecenas.
Jak wyjaśniał, termin "zwitek papieru" to sformułowanie "czysto procesowe, które jest przyjęte w Prokuraturze Okręgowej w Koninie". - Potocznie jest to zwinięta folia. A czy coś w niej było, nie uzyskałem informacji dla dobra śledztwa. Na wyniki, "przy dobrych wiatrach", czeka się około dwóch tygodni - dodał Wąż.
Adwokat wskazywał też, że prokuratura zakończyła sekcję zwłok, a "ciało zostanie sprowadzone do Konina z Poznania we wtorek".
Ponadto poinformował o złożeniu w konińskiej prokuraturze wniosku dotyczącego obowiązkowego rejestrowania obrazu i dźwięku z przesłuchania funkcjonariuszy, świadków oraz z oględzin miejsca zdarzenia.
Jak mówił, nagranie z miejsca zdarzenia zabezpieczono i powielono. - Dzięki temu nie ma ryzyka, żeby ten nośnik został utracony – zauważył. Zdaniem mecenasa, policjant dopuścił się umyślnego przekroczenia uprawnień, ponieważ - jego zdaniem - nie było realnego zagrożenia życia, żeby strzelać do 21-latk.
Policjant w szpitalu
Nadal nie udało się przesłuchać policjanta, który zastrzelił 21-latka. Ze względu na zły stan psychiczny trafił on do szpitala. - Dotychczas stan jego zdrowia nie pozwalał na wykonanie czynności z jego udziałem. Cały czas prokuratura prowadzi działania, by jak najszybciej go przesłuchać - powiedziała Marańda.
Funkcjonariusz nie sporządził jeszcze obowiązkowej notatki dotyczącej użycia broni. - Zrobi to wtedy, kiedy będzie to możliwe, czyli pierwszego dnia, gdy wróci do służby – przekazał Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Pełnomocnik policjanta adwokat Michał Wójcik powiedział, że na razie przesłuchanie jego klienta, ze względu na stan jego zdrowia, jest niemożliwe. - Przebywa na obserwacji w jednym ze szpitali psychiatrycznych na terenie Wielkopolski. Jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Bardzo przeżył to zdarzenie – poinformował. Jak dodał, z ostatniej rozmowy wynikało, że jego pobyt w szpitalu może potrwać około miesiąca, a nawet półtora.
Policjant użył broni, postrzelony 21-latek zmarł
Do tragicznej sytuacji doszło w miniony czwartek około godz. 10. To wtedy na ul. kardynała Stefana Wyszyńskiego w Koninie umundurowani policjanci chcieli wylegitymować trzech młodych mężczyzn: 21-latka i dwóch 15-latków. Najstarszy zaczął uciekać. Według informacji policji mężczyzna nie reagował na wezwania do zatrzymania. Goniący go funkcjonariusz użył broni. Policja utrzymuje, że był do tego zmuszony. Postrzelony 21-latek zmarł.
- Na miejscu obok ciała zabezpieczono duże nożyczki, które traktujemy jako niebezpieczne narzędzie i torebkę z białym proszkiem - mówił Mariusz Ciarka, rzecznik komendanta głównego policji.
Autor: FC,akr/gp,adso/kwoj / Źródło: TVN 24 Poznań, PAP