W czwartek w Kaliszu zakończył się proces mężczyzny oskarżonego o zabójstwo 81-letniej matki. Sąd skazał 58-latka na 25 lat więzienia. - Jego zachowanie zasługuje na pogardę - powiedziała sędzia.
Do zabójstwa doszło w podkaliskim Żydowie 15 października 2022 roku. Dzień póżniej przed północą oskarżony zadzwonił pod numer alarmowy z informacją, że jego matka nie żyje. Na miejscu policjanci i prokurator stwierdzili, że mężczyzna, który zawiadomił służby, jest pod wpływem alkoholu. Po przebadaniu stwierdzono u niego organizmie 0,5 promila alkoholu.
Awantura o pieniądze
Według ustaleń prokuratury, mężczyzna w dniu tragicznego zdarzenia miał pokłócić się z matką o jego pieniądze z renty, które kobieta odkładała, kiedy przebywał w areszcie. Trafił tam za znęcanie się nad nią. W sumie uzbierała 10 tysięcy złotych.
Podczas awantury kobieta została przez niego dotkliwie pobita. Sekcja zwłok wykazała, że staruszka miała liczne obrażenia głowy i ciała. - Doznała licznych obrażeń stłuczeń i złamań kości głowy, ponieważ uderzał jej głową o meble. Doznała też stłuczenia klatki piersiowej włącznie ze złamaniem mostka. Była bita nieustalonym narzędziem w okolicach klatki piersiowej – powiedział prokurator Rafał Michalak z Prokuratury Rejonowej w Kaliszu.
Po wszystkim mężczyzna zabrał 4 tysiące złotych i pojechał do Kalisza, gdzie spędził dzień i noc, spożywając alkohol w różnych miejscach. O tym, że matka nie żyje, miał zorientować się dopiero w niedzielę wieczorem.
Postawiono mu zarzut zabójstwa w połączeniu z rozbojem. Groziło mu za to dożywocie. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że mężczyzna w chwili popełnienia zbrodni był poczytalny.
Podejrzany nie przyznał się do zbrodni zabójstwa, a jedynie do kłótni z matką. Twierdził, że nie pamięta, co było jej przyczyną. Jego zdaniem matka przewróciła się o drzwi od mebli i upadła na podłogę. Przekonywał, że to był nieszczęśliwy wypadek.
Sąd: zdawał sobie sprawę, co robi
Podczas procesu odczytano zeznania zmarłych - matki i brata oskarżonego - które zostały włączone do sprawy o zabójstwo, a złożone były w innej sprawie - dotyczącej znęcania się mężczyzny nad matką. Seniorka w tamtej sprawie zeznała, że oskarżony wielokrotnie groził jej pozbawieniem życia i spaleniem domu. Twierdziła, że bała się go, ponieważ był agresywny, nieobliczalny i uzależniony od alkoholu.
Prokurator w mowie końcowej przyznał, że postępowanie dowodowe nie pozwoliło na dokładne odtworzenie zdarzeń. Podkreślił jednak, że w dniu tragicznego zdarzenia nikt inny nie miał kontaktu z pokrzywdzoną, a powszechnie wiadomo, że między matką a synem był konflikt. Zawnioskował o wymierzenie oskarżonemu kary dożywocia i 10-letniego zakazu praw publicznych. - Nie ulega wątpliwości, że do zabójstwa doszło w wyniku rozboju. Oskarżony chciał wziąć pieniądze, które pokrzywdzona trzymała w słoiku. Oskarżony wiedział, że matka jest stara i schorowana. Musiał zdawać sobie sprawę, że uderzając jej głową o kant meblościanki, spowoduje jej śmierć – powiedział. Z kolei obrońca wnioskował o uniewinnienie oskarżonego, podnosząc brak motywu i wskazując na wątpliwości, które pojawiły się podczas procesu. Zdaniem adwokata Szymona Ratajczyka nie można wykluczyć, że zabójstwa dokonał ktoś inny. - Nie udowodniono winy oskarżonego, nie ma jednoznacznego dowodu, że on ją zabił - oświadczył.
Sąd nie podzielił zdania obrońcy oskarzonego i skazał 58-latka na 25 lat więzienia. Sędzia Przybylska podkreśliła, że wina mężczyzny jest bezsporna. - Pobił matkę i nieprzytomną pozostawił leżącą na podłodze. Wezwał taksówkę i pojechał do Kalisza. (…) Obcym osobom rozdawał pieniądze skradzione matce, oddał się rozrywce – jeździł bez celu po mieście, spożywał posiłki oraz alkohol i korzystał z usług seksualnych. (…) Służby ratunkowe wezwał dopiero po powrocie do domu następnego dnia. Nic w jego zachowaniu nie wskazywało na żal czy chociażby obniżenie nastroju z powodu krzywdy, jaką wyrządził matce. Jego zachowanie zasługuje na pogardę – powiedziała sędzia.
Zdaniem sądu należy przyjąć w sposób niebudzący żadnej wątpliwości, że oskarżony był w stanie przewidzieć efekt jego działania i godził się na śmierć matki, ponieważ przez kilka godzin obserwował jej stan zdrowia. - Miał pełną świadomość, że pokrzywdzona jest nieprzytomna i wymaga pomocy – powiedziała.
Wymierzona kara – jak podkreślił sąd - jest sprawiedliwa w odniesieniu do charakteru i wagi sprawy. - Została zabita bezbronna kobieta - powiedziała sędzia.
Oskarżony będzie mógł skorzystać z warunkowego przedterminowego zwolnienia nie wcześniej niż po odbyciu 20 lat więzienia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24