"Umieścił środek przeciw gryzoniom w ścianach domu". Trzylatka nie żyje, zarzuty dla ojca

Strażacy rozbierali fragmenty elewacji
Nowy Tomyśl. Matka sama przywiozła dziecko do szpitala. Reanimacja nie pomogła
Źródło: TVN24

Według śledczych mężczyzna naraził rodzinę na niebezpieczeństwo utraty życia, bo umieścił środek przeciw gryzoniom w ścianach domu. Trzyletnia dziewczynka zmarła. Ojciec usłyszał zarzuty, grozić mu może do pięciu lat pozbawienia wolności.

Policja w Nowym Tomyślu 6 listopada otrzymała zgłoszenie o śmierci trzyletniego dziecka w tamtejszym szpitalu. Dziewczynka trafiła do lecznicy z objawami zatrucia. Hospitalizowane były także jej matka i siedmioletnia siostra. Według ustaleń funkcjonariuszy kilka godzin przed zatruciem w zewnętrznych elementach budynku, w którym mieszkały, w miejscowości Ujazd w powiecie grodziskim, umieszczono chemiczny środek przeciw gryzoniom. Śledczy podejrzewali, że silne opary mogły być przyczyną zatrucia rodziny.

Przeprowadzona sekcja nie wykazała przyczyny zgonu dziecka. Śledczy zlecili w związku z tym przeprowadzenie dodatkowych badań.

Zarzuty dla ojca

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał w środę, że pomimo braku wyników badań wyjaśniających, jaka była przyczyna zgonu trzylatki, jej ojcu śledczy przedstawili zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu zarówno żony podejrzanego, jak i dwóch jego córek.

CZYTAJ TEŻ: Toksykolog o tym na, co zwracać uwagę stosując preparaty chemiczne>>>

Prokurator powiedział, że to ojciec zmarłej dziewczynki umieścił tabletki ze specyfikiem przeciw gryzoniom w przestrzeni między ścianą budynku a jej ociepleniem. - Kontakt substancji z powietrzem i wilgocią spowodował wyzwolenie fosforowodoru – dodał prok. Wawrzyniak.

Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.

Sprawdzają udzielenie pomocy

Komisja powołana przez wojewodę wielkopolską oceniła, że decyzja dyspozytora medycznego, który nie wysłał na miejsce zatrucia rodziny karetki pogotowia, była niewłaściwa "z uwagi na brak staranności w zbieraniu wywiadu medycznego". Zaznaczyła też, że "na tym etapie nie można stwierdzić, czy gdyby zespół ratownictwa medycznego został zadysponowany i dojechał w najkrótszym możliwym czasie, możliwe byłoby uratowanie dziecka".

ZOBACZ: Nie wysłał karetki do trzyletniego dziecka, nie jest już dyspozytorem.

Pytany o te kwestie rzecznik prokuratury powiedział, że śledczy najpewniej skorzystają z ustaleń komisji. Dodał, że sprawa zastrzeżeń co do właściwego udzielenia pomocy rodzinie może zostać zbadana w osobnym postępowaniu.

Służby badają okoliczności zdarzenia
Służby badają okoliczności zdarzenia
Źródło: TVN24

ZOBACZ: Nie żyje troje dzieci, dwoje jest w szpitalu. Wiceminister zawiadamia prokuraturę. Portale aukcyjne reagują.

Strażacy rozbierali fragmenty elewacji
Strażacy rozbierali fragmenty elewacji
Źródło: TVN24
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: