O kuriozalnych efektach remontu schodów informowaliśmy 21 sierpnia. Na temat zwrócił uwagę Tomasz Hejna, prowadzący fanpage Gemela Poznańska. "Czułem, że odwalone zostanie takie papudractwo (w gwarze poznańskiej partactwo - red.)" - skomentował.
Przy schodach pojawiły się szare barierki. - Oczywiście, przy nowych realizacjach, przy remontach schody muszą być wyposażone w poręcze. Ale zaznaczę - w poręcze, a nie barierki! To, co tu stanęło, to zwykłe barierki stosowane przy drogach, a nie poręcze dedykowane do takich rzeczy. To jest obszar ochrony konserwatorskiej, w tym miejscu należałoby zrobić stylizowaną poręcz - mówił tvn24.pl Hejna.
Dodatkowo te barierki się nie schodzą. Najjaskrawiej widać to przy ostatnim segmencie - gdyby barierki były w jednej płaszczyźnie, między nimi powstałaby spora dziura. Co zrobiono? Barierki ułożono na zakładkę...
Na końcu schodów, przy zejściu na chodnik przy ulicy Kutrzeby, dodatkowo zamontowano biało-czerwone barierki. Jak tłumaczyła wicedyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Poznaniu, mają one poprawić bezpieczeństwo. - Kiedy te schody były w kiepskim stanie, to wszyscy chodzący tamtędy zwalniali. Teraz, kiedy je przywróciliśmy do dobrego stanu, obawiałam się, że dzieciaki, spiesząc się do szkoły, będą zbiegać po tych schodach i będą mogły wpaść pod samochód. To jest tylko i wyłącznie podyktowane bezpieczeństwem - mówiła Julia Syska-Wieczorek, zastępca dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej.
Niezgodne z katalogiem i standardami
I jedne, i drugie według Katalogu Mebli Miejskich Poznania nie powinny być stosowane w tym miejscu bez dodatkowej akceptacji plastyka miejskiego oraz Miejskiego Konserwatora Zabytków.
- Wezwaliśmy Zarząd Zieleni Miejskiej do wyjaśnień. Z naszej strony nie było żadnego pozwolenia na ten projekt - mówił pod koniec sierpnia Jacek Maleszka z MKZ.
Zarząd Zieleni Miejskiej twierdził, że w tym przypadku mowa o przywróceniu do stanu pierwotnego, a wówczas takie zgody nie są wymagane.
- Wykorzystaliśmy te materiały, które wcześniej tam były. Barierki też kiedyś były, ale zostały zdemontowane jakieś 5-10 lat temu - mówiła Julia Syska-Wieczorek.
Tyle że na najstarszych zdjęciach z Google Street View z 2011 roku śladu po barierkach nie ma.
Maleszka w rozmowie z tvn24.pl ocenił to jako "odważną tezę". - Nie wydawaliśmy konserwatorskiego pozwolenia na powstanie tych barierek. To musi zostać zmienione - podkreślił.
Jak przekazał w poniedziałek, w odpowiedzi na pismo z MKZ, Zarząd Zieleni Miejskiej, była to jedynie naprawa schodów.
- Rzeczywiście naprawę schodów Zarząd Zieleni Miejskiej wykonał w ramach prac bieżących. W piśmie zdeklarowali, że barierki zostaną zdemontowane - powiedział Maleszka.
Zwróciliśmy się do Zarządu Zieleni Miejskiej o komentarz w tej sprawie.
- Jestem po rozmowie z konserwatorem. Faktycznie zdemontujemy te barierki, a w zamian zamontujemy normalną poręcz, taką, na którą zgodę wyrażą MKZ i plastyk miejski - mówi Julia Wieczorek-Syska, zastępca dyrektora odpowiadająca za tą inwestycję.
A co z "biało-czerwonymi zaporami"? - Zostaną teraz zlikwidowane, natomiast jeszcze będę rozmawiała na ten temat. Stanowisko zarządu dzielnicy i dyrektor pobliskiego liceum jest takie, że zapory ograniczające możliwość wbiegnięcia młodzieży na pasy bez zielonego światła, może nie w takiej formie, są tu potrzebne, żeby nie doszło do nieszczęścia - tłumaczy.
ZZM nie planował natomiast wyrównania stopni. - To była tylko i wyłącznie naprawa, wyrównanie terenu i podwyższenie stopni, które gdzieś tam były pochyłe - przekazała Syska-Wieczorek.
Tyle że to nieprawda. Po remoncie stopnie na schodach mają nierówne długości. Dla przykładu - od dołu mamy trzy krótkie stopnie, potem długi - z dwóch betonowych bloczków - jeden krótki i podest, a za nim dwa krótkie stopnie, jeden długi i znów krótki. Idąc z góry, można nie dostrzec, że przed nami będzie podwójny stopień - łączenie płyt przypada dokładnie w połowie i można odnieść wrażenie, że każdy z betonowych bloczków to kolejny stopień. A wtedy łatwo o utratę równowagi.
- Przekażę w takim razie budowlańcowi, żeby jeszcze raz tam pojechał, przeanalizował, przeszedł się i ze spokojem to wszystko obejrzał, żeby tam absolutnie nie dochodziło do żadnych takich rzeczy - kończy Syska-Wieczorek.
Oczekiwany remont
Schody prowadzące z ulicy Kutrzeby do Pomnika Armii Poznań od lat wymagały remontu. Stopnie się pozapadały, krawężniki poprzechylały, nawierzchnia między ich kolejnymi częściami była dziurawa i pełna kamieni. - Już od 10-15 lat były w bardzo złym stanie technicznym - przyznawała Syska-Wieczorek.
Na zdjęciach Google Street View z października 2024 roku zobaczyć można jeszcze znak ostrzegawczy "Uwaga inne niebezpieczeństwo" z tabliczką "UWAGA ! SCHODY DO REMONTU", na którym ktoś złośliwie dopisał "w 2044 r.".
Remont udało się zrealizować 19 lat wcześniej.
Autorka/Autor: FC/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Filip Czekała/TVN24