Bezprecedensowe zdarzenie miało miejsce w środowy wieczór w regionie Kvarner w zachodniej Chorwacji. W jednej z kawiarni doszło do kradzieży. I to bardzo nietypowej. Pierwsze zauważyły to osoby sprzątające toalety następnego dnia. - Nie ma umywalki - zgłosiły. - Jak to nie ma umywalki? Co macie na myśli? - dopytywał Deniel Jurešić, właściciel lokalu. Po sprawdzeniu nagrań z monitoringu okazało się, że nieznany mężczyzna wyniósł z łazienki pozłacaną armaturę i ukrywając ją za plecami, opuścił kawiarnię. Przed lokalem czekały na niego inne osoby z psem.
- Pracuję w tym biznesie od 30 lat. Ludzie czasem zabierają szklanki albo kubki na pamiątkę, to nic nowego. Ale z taką kradzieżą jeszcze się nie spotkałem - mówi Jurešić, dodając, że to "najdziwniejsza kradzież, jaką widział". Mężczyzna poinformował, że policja prowadzi śledztwo w tej sprawie, a sprawców jeszcze nie namierzono.
- Nie wiemy dokładnie, kim są, ale są nagrani dwa razy. Wiemy, że mówią po niemiecku, a z karty bankowej, której użyli, wynika że są Austriakami - dodał. Mężczyzna uważa, że złodzieje musieli wcześniej już sprawdzić to miejsce. Podkreślił, że choć wciąż ciężko im uwierzyć w to, co się stało, to mimo wszystko ta sytuacja go rozbawiła. Żartował, że może sprawcy robią w domu remont łazienki i że mają "dobry gust".
Autorka/Autor: zeb//az
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Enex