Jeden z mieszkańców Poznania wystąpił do tamtejszego ZTM o zwrot pieniędzy za bilet roczny. Tłumaczy, że skoro tramwaje nie jeżdżą punktualnie, to Zarząd nie zapewnia mu odpowiedniego poziomu usługi. ZTM zwracać pieniędzy jednak nie zamierza.
- Według badań przeprowadzonych na zlecenie ZTM wynika, że we wrześniu według rozkładów jazdy przyjeżdża 75% tramwajów. Sytuacja pogorszyła się. Punktualność spadła o 3,4 % w porównaniu z poprzednim miesiącem - wylicza Robert Kupś, zastępca dyrektora ZTM.
Rachunki ZTM wskazują więc, że co czwarty tramwaj w Poznaniu się spóźnia. Dlatego Sławomir Czyżewski, który prowadzi na facebooku profil „Pieszy Miejski”, zwrócił się do urzędnikówz prośba o zwrot 1/3 pieniędzy jakie zapłacił za bilet roczny na poznańską komunikację miejską.
- To jest sprawiedliwe. Skoro ZTM nie wywiązuje się ze swoich usług to proszę o zwrot części pieniędzy - przekonuje.
Mogłem sobie rower kupić
Czyżewski, który codziennie jeździ komunikacja miejską z Łazarza na drugi koniec miasta, wysłał do Zarządu list w którym pisze:
„Z powodu nie realizowania przez Państwa podstawowego obowiązku (Do obowiązków ZTM należy: zapewnienie określonego poziomu usług przewozowych, świadczonych przez operatorów na poszczególnych liniach komunikacyjnych) domagam się zwrotu 1/3 kosztów jakie poniosłem przy zakupie rocznego biletu.
Jednocześnie informuję, że brak zwrotu będzie skutkował zawiadomieniem do prokuratury na podstawie art 286 KK Art. 286. (§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania).
Bym wiedział wcześniej że Państwa nieudolność w zarządzaniu będzie taka rażąca kupiłbym sobie za 800 PLN rower i przemieszczał się tak jak jak sobie życzę, a nie tak jak próbuje mi się wmówić za pomocą rozkładu, że będę”.
Wielu pisze listy
ZTM przyznaje, że list od Czyżewskiego dostał, ale pieniędzy zwracać nie zamierza. Twierdzi, że wniosek jest bezpodstawny.
- List dotarł do nas, ale wiele już docierało. Zgodnie z prawem odpowiemy na ten list, ale nie ma podstawy prawnej do zwrotu kosztów za sieciówkę z powodu spóźnień w komunikacji - przekonuje Kupś.
„Szybki” tramwaj - najwolniejszy
Zastępca dyrektora ZTM przyznaje jednak, że co czwarty tramwaj w mieście się spóźnia. Co ciekawe statytyki psuje wyjątkowo Poznański Szybki Tramwaj: - Na jego trasie, np. na linii 14 we wrześniu spóźnionych było ok. 37% kursów. Współczynnik dla linii 16 wynosi 32 % spóźnionych tramwajów. Niepokojący jest też wynik dla linii nr 10. Tutaj 34 % kursów nie odbyło się na czas - wylicza Kupś.
Najbardziej punktualne okazały się tramwaje linii 2, 9, 3 z których „tylko” 16% przyjechało spóźnionych.
Autobusy lepiej, ale nie w centrum
Nieco lepiej w Poznaniu wypadają autobusy. Średnia punktualność wynosi 85-90%. Statystyki podnoszą linie jeżdżące na peryferiach miasta. Te jeżdżące po centrum spóźniają się na potęgę.
- Najmniej punktualne są autobusy linii nr 76, 78 i 49. Spóźnia się ok. 50% wszystkich kursów - dodaje Kupś.
„Moja wyobraźnia się kończy”
Na pogorszenie się punktualności w poznańskim transporcie miejskim ma duży wpływ zamknięcie Ronda Kaponiera, przez które przejeżdżało kilkanaście linii autobusowych i tramwajowych.
- Wiemy, że spóźnienia są. Sytuacja w mieście jest trudna ze względu na remonty. Monitorujemy sytuację i aktualizujemy zmiany. Mamy ograniczone możliwości. W listopadzie chcemy zdjąć tramwaje jadące torowiskiem na ul. Dąbrowskiego, bo w związku z zamkniętą Kaponierą jeździ tamtędy wiele linii - dodaje zastępca dyrektora ZTM.
W planach są jednak kolejne remonty i budowy, które będą musiały wymusić zmiany w komunikacji miejskiej.
- Jeśli budowa dojazdu do galerii przy nowym Dworcu Głównym PKP będzie związane z zamknięciem kolejnego fragmentu miasta dla komunikacji, a pewnie tak będzie - to moja wyobraźnia się kończy - stwierdził „Pieszy Miejski”.
Autor: AB / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: MPK Poznań | K.Lesińska