"Upadłyśmy, krzyczałam z tą dziewczyną, ale ona w pewnym momencie przestała...". Piekło nie zabawa

[object Object]
Łącznikiem przechodzili codziennie. Tamtej nocy stał się śmiertelną pułapkątvn24
wideo 2/29

Brakowało wszystkiego. Powietrza, żeby wziąć oddech. Miejsca, by postawić kolejny krok. Kogoś, kto zapanowałby nad tłumem. Cztery lata po tym, jak podczas studenckiej imprezy w Bydgoszczy stratowano trzech studentów, sąd ma skazać winnych tej tragedii. Na ławie oskarżonych siedzą cztery osoby. Żadna z nich nie chce wziąć odpowiedzialności za "koszmar, który nigdy nie powinien się odbyć". We wtorek wyrok w tej sprawie wyda Sąd Okręgowy w Bydgoszczy.

"Studenci, odsuńcie się stamtąd!

Wszyscy ci, co są tam niepotrzebni, odsuńcie się stamtąd!

Zróbcie wolne miejsce! Halo! Halo! Zróbcie wolne miejsce!"

Zrobili to, ale za późno.

Troje młodych ludzi zginęło cztery lata temu podczas tak zwanych otrzęsin zorganizowanych na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. Zostali stratowani. To 20-letnia Natalia, 24-letnia Paulina i 19-letni Tomek.

10 grudnia Sąd Okręgowy w Bydgoszczy ma wydać wyrok w sprawie ich tragicznej śmierci.

W sprawie, w której na ławie oskarżonych zasiadają cztery osoby. Prokurator mówił o nich tak:

1. Antoni B. – profesor, wykładowca akademicki, fizyk, rektor UTP, "osoba odpowiedzialna za uczelnię, na której studiuje 10 tysięcy osób na ponad 30 kierunkach"

2. Janusz P. - profesor, wykładowca, znany wynalazca, "lubiany i szanowany prorektor do spraw dydaktycznych",

3. Ewa Ż. – przewodnicząca uczelnianego samorządu studenckiego; w chwili tragedii 20-letnia studentka; "udzielająca się społecznie, z powodzeniem realizująca projekty uczelniane – również te zagraniczne",

4. Andrzej Z. – wieloletni pracownik firmy ochroniarskiej, którą wynajęto na otrzęsiny; "ze względu na duże doświadczenie i umiejętności wiele razy kierował działaniami ochrony podczas imprez masowych, nie był przypadkowo wybranym pracownikiem".

- Ta sprawa jest niecodzienna. Przed sądem nie stanęły osoby głęboko zdemoralizowane, ani osoby, które działałyby z jakichś niskich pobudek, czy z motywacją zasługującą na szczególne potępienie. Wręcz przeciwnie. To osoby wyróżniające się w swoim środowisku na tle ogółu społeczeństwa – mówił w swojej mowie końcowej prokurator Tomasz Brunke.

Prokuratura domaga się dla całej czwórki po 1,5 roku więzienia. Ich obrońcy wnoszą o uniewinnienie.

Wąskie gardło

Start Party, czyli tak zwane otrzęsiny to dla studentów tradycja, wydarzenie "must be", czyli takie, na które nie można nie przyjść.

"Jest jak pielgrzymka" – powie potem jeden z uczestników.

Dla studentów to przede wszystkim zabawa, dla nowego samorządu chrzest bojowy.

Zwykle studenci bawili się w holu głównym uczelni.

14 października 2015 roku było inaczej.

Rektor wyraził pisemną zgodę na organizację imprezy w części tak zwanego budynku 3.1. Potem okaże się, że prorektor Janusz P. samodzielnie wyraził jeszcze zgodę na na łącznik i fragment budynku 2.1.

Prokuratorowi P. będzie później tłumaczył, że przeprowadził oględziny i miejsce wydało mu się wystarczające. Zapewni też, że nie wiedział, ile osób ma się pojawić.

- Zaskoczyło mnie niefortunne rozmieszczenie tak zwanych atrakcji imprezy. W obu holach byli didżeje. Szatnia i toaleta znajdowała się w części 3.1, a punkt sprzedaży alkoholu w części 2.1 – zeznała studentka Samanta.

Z jednej części do drugiej prowadziło "wąskie gardło"– około 20-metrowy łącznik o szerokości dwóch metrów.

- Pod łącznikiem są jeszcze drzwi. Podczas zajęć zawsze były otwarte. Studenci mogli zdecydować jak chcą przejść z budynku do budynku: łącznikiem czy dworem. Tym razem drzwi były zamknięte. Zaskakujące było też, że w łączniku można było palić papierosy – dodała Samanta.

"Uderzyła mnie fala gorąca, usłyszałam: nie idź na łącznik"

Impreza rozpoczęła się o godzinie 20.

Według szacunków samorządu miało się na niej pojawić około 800 osób.

Policja oceni później, że studentów było co najmniej 1200, biegły, że mogło być ich nawet 2 tysiące.

W szatni przygotowano 500 numerków na kurtki.

Zeszły wszystkie. Na jeden numerek oddawano nawet 4 kurtki.

Ludzi przybywało z godziny na godzinę.

Nad ich bezpieczeństwem czuwało 15 ochroniarzy i - jak twierdzi Ewa Ż. - 39 studentów-wolontariuszy.

Sytuacja wymykała się spod kontroli.

Ale nikt nie reagował.

Po godzinie 23

Łukasz: Było bardzo dużo ludzi, samo powietrze było ciężkie, miejscami były problemy z oddychaniem.

Lucyna: Nie dało się porozmawiać, ale jeszcze dało się jakoś przejść.

Dominika: W szatni był taki tłok, że zrezygnowałam z wejścia.

Szymon: Było o wiele za dużo ludzi. Nie mieliśmy jak się bawić. Ludzie mówili, że nie tańczą, bo nie ma gdzie.

Mikołaj: W obu holach było dużo ludzi. Pomieszczenia były zaparowane, śliskie, panował zaduch.

Północ

Krzysztof: Od razu jak wszedłem, próbowałem wyjść. Był taki ścisk i tłok, że skorzystałem tylko z toalety i wyszedłem.

Tomasz: Przejście przez łącznik było bardzo utrudnione, zajmowało to dużo czasu.

Biegły oszacuje, że przejście z jednego końca łącznika na drugi mogło zająć od 15 do 30 minut.

Wojciech: Dwadzieścia minut po północy przejście przez łącznik było bardzo utrudnione. Udało mi się przecisnąć, ale musiałem się pchać.

Bartosz: Brakowało powietrza. Postanowiłem wrócić do budynku 3.1. Łącznikiem nie dało się już szybko przejść.

Marta: Od razu uderzyła mnie fala gorąca, na schodach do łącznika spotkałam koleżankę, która mnie ostrzegła, żebym nie wchodziła na łącznik, bo tam tłoczno. Było wpół do pierwszej w nocy.

Samanta: Zapaliłam papierosa w łączniku i poszłam do części 3.1.

Piętnaście minut później zaczęło się piekło.

O godzinie 00.55 służby otrzymały z UTP pierwszą prośbę o pomoc.

Wciągnięci

W łączniku pomiędzy dwoma budynkami zrobił się tłok. Wszędzie unosił się dym z papierosów, okna były zamknięte. Nie dało się wytrzymać.

Andżelika: Stwierdziłam, że chcę już wrócić do akademika. Kolega powiedział, że musimy przejść łącznikiem, bo drzwi są zamknięte. Kierowaliśmy się w tamtą stronę. Ludzie stali w kolejce. Były problemy z wychodzeniem. Wszyscy stali w miejscu i nikt nie wiedział dlaczego.

Dziewczyna chciała się wycofać, ale na to nie było żadnych szans. Utknęła. Tak jak i inni, którzy chcieli zejść z parkietu.

Andżelika: Tylko jedno skrzydło drzwi (prowadzących na łącznik – przyp. red.) było otwarte. To było jedyne wejście, którym mogły wyjść osoby z parkietu. W pewnym momencie nie wiem, czy zostały wyważone, ale otworzyły się. Czułam, że coraz więcej osób chce wyjść. Kiedy drzwi się otworzyły pojawiło się więcej osób, które z kolei chciały wejść.

Coraz większy ścisk.

Krzyki.

Panika.

Andżelika: Dziewczyna przede mną zaczęła mdleć. Z tyłu jakiś chłopak wybił okno. Każdy chciał się stamtąd jak najszybciej wydostać. Ludzie zaczęli nas pchać do przodu. Ja zostałam wepchnięta w stronę drzwi. Czułam, że tłum napiera na mnie i z jednej i z drugiej strony. Zostałam wypchnięta. Myślałam, że to ten moment, kiedy mogę już swobodnie iść. Ale okazało się, że są jeszcze schody. Starałam się trzymać poręczy, ale to była taka siła… Przede mną była dziewczyna. Ona upadła, a ja za nią. Potem reszta. Wszyscy zaczęli upadać.

Ten przeraźliwy krzyk oddaje wszystko. Żałoba na uczelni po otrzęsinach
Ten przeraźliwy krzyk oddaje wszystko. Żałoba na uczelni po otrzęsinachTTV

To jak wielki tłum zgromadził się w łączniku i po obu jego stronach widać na nagraniu, jednego z uczestników. Słychać też jak jeden z didżejów próbuje opanować sytuację.

Krzyczał przez mikrofon:

Studenci, odsuńcie się stamtąd!

Wszyscy ci, co są tam niepotrzebni odsuńcie się stamtąd!

Zróbcie wolne miejsce! Halo! Halo! Zróbcie wolne miejsce

Leżą trzy osoby! Zróbcie miejsce tu na środku!

Studenci zróbcie miejsce, gdzie można by było wyjść!

Nie korkujmy korytarza!

Ale tłum napierał. Andżelika w końcu upadła. Leżała na lewej stronie ciała. Dziewczyna, która przewróciła się przed nią, leżała na brzuchu.

Andżelika: Krzyczałam z tą dziewczyną, ale ona w pewnym momencie przestała krzyczeć... Wpadłam w jeszcze większą panikę. Poprosiłam kolegę, żeby coś zrobił. Żeby nas uratował. Odwróciłam się, zobaczyłam, że ludzie nas widzą, ale dalej wchodzą na imprezę.

Niektórzy zaczęli skakać, żeby się uratować. Ja byłam na spodzie. Nie mogłam się ruszyć. Straciłam przytomność. Obudziłam się na trawie przed uczelnią.

"Koszmar, koszmar, koszmar"

Podczas otrzęsin na UTP zginęło troje młodych ludzi.

Kilkanaście osób zostało rannych. Niektórzy leczą się do dziś.

Bilans jest tragiczny, a ocena organizacji tej imprezy bezlitosna.

Biegły: Koszmar, koszmar, koszmar. Ta impreza nie powinna się odbyć, nie spełniała żadnych norm.

Prokurator: W ocenie oskarżenia każda z czterech oskarżonych osób miała moc sprawczą, by do tej tragedii nie dopuścić. Każda z tych osób miała pewne obowiązki. Gdyby choć jedna z tych osób je wypełniła, to ta impreza nie doszłaby do skutku albo odbyłaby się z zachowaniem zasad pełnego bezpieczeństwa.

Z ustaleń śledztwa wynika, że otrzęsiny były tzw. imprezą masową, a to oznacza, że konieczne było wystąpienie o pozwolenie do prezydenta miasta, a także otrzymanie opinii straży pożarnej, powiadomienie policji, kierownika pogotowia i powiatowego inspektora sanitarnego.

Tak się jednak nie stało.

Ewa Ż. odpowiada przed sądem za prowadzenie imprezy masowej bez zezwolenia i umożliwienie sprzedaży alkoholu bez pozwolenia.

Andrzej Z. miał nienależycie rozmieścić pracowników ochrony w poszczególnych miejscach i nie zapewnić im środków łączności (na 14 pracowników ochrony przydzielił trzy krótkofalówki), co doprowadziło do powstania zagrożenia, na które nie zareagował.

Z kolei były rektor Antoni B. i były prorektor Janusz P. zostali oskarżeni o niedopełnienie obowiązków. Byłemu rektorowi zarzucono nieprzygotowanie procedur dotyczących bezpieczeństwa na uczelni, a byłemu prorektorowi - udzielenie ustnej zgody na przeprowadzenie otrzęsin bez porozumienia się w tej sprawie z rektorem.

"Nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności"

- Na ławie oskarżonych zasiadają cztery osoby. Żadna z nich nie przyznaje się do zarzucanych im czynów. Żadna nie poczuwa się do odpowiedzialności za tragedię. Za tragedię bez precedensu w Bydgoszczy, bez precedensu w polskim szkolnictwie wyższym - powiedział w swojej mowie końcowej prokurator.

Podczas ostatniej rozprawy prokurator Tomasz Brunke zażądał dla wszystkich oskarżonych kar po półtora roku pozbawienia wolności. Wniósł również o zadośćuczynienia dla rodziców zmarłych studentów: od Antoniego B. i Janusza P. po 30 tys. zł, od Andrzeja Z. - 20 tys. zł i od Ewy Ż. - 10 tys. zł.

Obrońcy wszystkich oskarżonych wnieśli o wyroki uniewinniające. Do ostatniej chwili próbowali przekonać sąd, że ich klienci są niewinni.

Antoni B.

Obrońca B. podkreślał, że "rektor jest odpowiedzialny za zapewnienie bezpiecznych warunków pracy i kształcenia, a nie imprez". Start Party było inicjatywą studencką i to samorząd był organizatorem.

Sam oskarżony podkreślił, że to nie jego wina, że bez jego wiedzy prorektor i studenci zmienili miejsce imprezy.

- Nie wiedziałem o tym, że poszerzono zakres pomieszczeń, w których impreza się odbyła. Byłem informowany przez kanclerz, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. I wszystkie przygotowania realizowane są zgodnie z planem - zapewniał Antoni B.

Otrzęsiny UTP. Antoni B. zabrał głos
Otrzęsiny UTP. Antoni B. zabrał głostvn24

Janusz P.

Obrońca P. przypomniała, że prorektor wielokrotnie rozmawiał ze studentami o tym, jak i gdzie mają się odbyć otrzęsiny. Podkreślał, że w razie problemów czy wątpliwości zawsze mogli się do niego zgłosić. Przyznała, że jej klient wydał ustną zgodę na Start Party, ale nie miał pojęcia, ile osób weźmie udział w przedsięwzięciu i że będzie tam sprzedawany alkohol.

- Oskarżony działał w absolutnym przekonaniu, iż Ewa Ż. wywiąże się prawidłowo ze swoich obowiązków. Nie mógł też przewidzieć, że firma ochroniarska, która współpracowała już z uczelnią nie będzie przygotowana do realizacji powierzonych jej zadań - dodała mec. Magdalena Kowal-Mindak.

Otrzęsiny UTP. Mowa końcowa obrońcy prorektora
Otrzęsiny UTP. Mowa końcowa obrońcy prorektoratvn24

Andrzej Z.

- Przełożony oskarżonego powiedział mu: pójdziesz na tę imprezę z kilkoma osobami i ty będziesz tym wiodącym, będziesz szefem. (...) Odpowiedzialność karna to nie jest jakaś odpowiedzialność science fiction. Ona musi mieć swoje umocowanie. Oskarżony musi wiedzieć, że to jest impreza masowa. I wtedy jako profesjonalista może, w czymś zaprotestować. Ale jeżeli to jest impreza, na której ma pilnować toalet, automatu do napojów i liczyć, żeby ktoś nie wszedł bez biletu, to jaka tu jest odpowiedzialność karna? - mówił mec. Grzegorz Hawryłkiewicz.

Jak dodał, "źródło odpowiedzialności jest w umowie, a umowę zawarto między właścicielem firmy, a zleceniodawcą, a nie oskarżonym".

Otrzęsiny UTP. Mowa końcowa obrońcy szefa ochrony
Otrzęsiny UTP. Mowa końcowa obrońcy szefa ochrony tvn24

Ewa Ż.

Obrońca Ewy Ż. powiedziała, że całą winę za tę tragedię próbuje się zepchnąć na młodą, ambitną studentkę, która była pozbawiona wsparcia doświadczonych pracowników uczelni. Podkreśliła też, że Ewa Ż. nie była organizatorką tej imprezy, bo trudno nazwać organizatorem kogoś, kto nie ma bezpośredniego wpływu nawet na wybór miejsca zdarzenia.

Sama oskarżona tłumaczyła się tak: - Zasiadam na tej ławie oskarżonych sama. Mimo że to nie ja z imienia i nazwiska byłam organizatorem tej imprezy tylko uczelniana rada samorządu studenckiego w porozumieniu z uczelnią. I tak, to prawda, byłam wtedy świeżą przewodniczącą. Byłam pełna entuzjazmu, zapału do działania. I byłam pozbawiona wsparcia, głównie władz uczelni. Dostawałam jedynie wskazówki, poszlaki. Ale nikt nie weryfikował, nie mówił nam jako samorządowi, czy coś zrobiliśmy w niewłaściwy sposób. (...) Nie chcę był kozłem ofiarnym.

Otrzęsiny UTP. Ewa Ż. zabrała głos
Otrzęsiny UTP. Ewa Ż. zabrała głos tvn24

Zabrali głos za tych, których już nie ma

Strony wygłosiły mowy końcowe 26 listopada.

Wyrok ma zapaść 10 grudnia.

- Wiem, że sąd potrzebuje czasu, żeby rozważyć te wszystkie słowa, argumenty, które padły na tej sali. (...) Na koniec chciałbym powiedzieć coś o poszkodowanych. Powiem to słowami rodziców trojga tragicznie zmarłych studentów - powiedział prokurator Tomasz Brunke.

I przeczytał:

O Natalii

"Nie było weekendu, żeby nie wróciła do domu. Ona studiowała inżynierię odnawialnych źródeł energii. Była bardzo wesołą, dobrą i szczerą osobą. Nigdy nie zrobiła komuś krzywdy. Mogła śmiało iść przez życie z podniesioną głową. Wszystkie szkoły kończyła z wyróżnieniem. Zawsze dostawaliśmy listy gratulacyjne. Jako dziecko była chorowita. Za naszą opiekę odwdzięczała się nauką. Była naszą dumą, nadzieją na przyszłość. Zawsze mówiła, że nie mamy się martwić o emerytury, bo ona nas utrzyma. Jesteśmy zdruzgotani. Część nas odeszła i umarła."

O Paulinie

"Była studentką bardzo pilną. Jedną z najlepszych na uczelni. Jako jednej z niewielu rektor nadał tytuł inżyniera. Była wyjątkowo zdolna. Byłaby wybitnym architektem. Bardzo towarzyska, pracowała w szpitalu, na onkologii. Była tam lubiana a wręcz kochana."

O Pawle

"To był jego drugi tydzień na studiach. Studiował budownictwo. Tego dnia od rana nie miałam z nim kontaktu. Nie dzwoniłam, nie chciałam się narzucać.

Paweł miał 198 cm wzrostu. Mimo tej postury był wrażliwy na cierpienie innych osób. Po tej sytuacji zadawałam sobie pytanie: czy on cierpiał? Co czuł w ostatnich momentach życia?

Jest nam ciężko. Nie mamy siły. Mąż bardzo źle to znosi. W ogóle nie możemy porozmawiać o tym, co się stało. Zgodziliśmy się na oddanie organów syna, żeby mógł jeszcze uratować komuś życie."

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: Aleksandra Arendt-Czekała/i / Źródło: TVN24/PAP

Pozostałe wiadomości

Nie chcę, by cokolwiek złego stało się Europie, ale chcę, żeby płaciła swoje rachunki. Wojna w Ukrainie w znacznie większym stopniu dotyka ich. Nas dzieli ocean, ich nie - powiedział w wywiadzie dla magazynu "Time" były prezydent USA Donald Trump, który w tym roku będzie ubiegać się prawdopodobnie o powrót do Białego Domu. Zaznaczył, że jeśli zostanie prezydentem, będzie kontynuował pomoc dla Kijowa. - Ale Europa też musi robić swoje, a tego nie robi - stwierdził. Mówił też, że największym wrogiem Stanów Zjednoczonych nie są Chiny ani Rosja, lecz jego przeciwnicy wewnątrz kraju.

"Chcę, by Europa płaciła". Donald Trump o NATO, Rosji i Ukrainie

"Chcę, by Europa płaciła". Donald Trump o NATO, Rosji i Ukrainie

Źródło:
Time, PAP

Ukraińskie władze opublikowały nagranie z kamery monitoringu, na którym widać ostrzał Odessy. W wyniku ataku doszło do serii eksplozji. Rosjanie uderzyli pociskiem balistycznym z ładunkiem kasetowym w jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w mieście. Zginęło co najmniej pięć osób, a 32 zostały ranne.

Uderzyli w Odessę pociskiem balistycznym z ładunkiem kasetowym. Nagranie z kamery monitoringu

Uderzyli w Odessę pociskiem balistycznym z ładunkiem kasetowym. Nagranie z kamery monitoringu

Źródło:
Reuters, PAP, tvn24.pl

Na indonezyjskiej wyspie Ruang wybuchł we wtorek wulkan. Kolumna erupcyjna osiągnęła wysokość pięciu kilometrów. Ewakuowano ponad 12 tysięcy osób - podała agencja Reuters. Służby ostrzegają przed możliwym wystąpieniem tsunami.

Fontanna lawy i pyłu. Ewakuowano ponad 12 tysięcy osób

Fontanna lawy i pyłu. Ewakuowano ponad 12 tysięcy osób

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, BNPB, PAP

"To dla mnie zaszczyt być liderem listy PiS na Podkarpaciu w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego" - przekazał we wtorek wieczorem w mediach społecznościowych były prezes Orlenu Daniel Obajtek.

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Daniel Obajtek "jedynką" PiS na Podkarpaciu

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Daniel Obajtek "jedynką" PiS na Podkarpaciu

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne "pogratulował polskiemu rządowi wszczęcia śledztwa", odnosząc się do doniesień medialnych sugerujących powiązania byłego już prezesa spółki Orlen Trading Switzerland z terrorystyczną organizacją Hezbollah. "Oczekujemy wyników dochodzenia" - napisał dyplomata w mediach społecznościowych.

Orlen, Obajtek i pytanie o Hezbollah. Ambasador Izraela komentuje

Orlen, Obajtek i pytanie o Hezbollah. Ambasador Izraela komentuje

Źródło:
tvn24.pl

Postawiono zarzuty dwóm mężczyznom, którzy we wrześniu ubiegłego roku, pod osłoną nocy, ścięli słynny jawor z Sycamore Gap w Parku Narodowym Northumberland w północno-wschodniej Anglii. Ścięcie drzewa wywołało oburzenie i rozpacz mieszkańców Wysp - donosi Reuters. 

Ścięli jedno z najczęściej fotografowanych drzew w Wielkiej Brytanii. Usłyszeli zarzuty

Ścięli jedno z najczęściej fotografowanych drzew w Wielkiej Brytanii. Usłyszeli zarzuty

Źródło:
Reuters

Jaki gest w polskim alfabecie palcowym symbolizuje literę "a"? Czy jest to wystawiony w górę mały palec, kciuk skierowany w dół, rozprostowana dłoń czy może zaciśnięta dłoń? Na takie pytanie za 125 tysięcy złotych w "Milionerach" odpowiadał Mateusz Kobos z Bytomia.

"Milionerzy". Gest, który symbolizuje literę "a" - pytanie za 125 tysięcy złotych

"Milionerzy". Gest, który symbolizuje literę "a" - pytanie za 125 tysięcy złotych

Źródło:
Milionerzy TVN

Duralex, francuska firma zajmująca się produkcją naczyń ze szkła hartowanego, w tym popularnych w Polsce szklanek, ogłosiła upadłość - podają zagraniczne media. Trwają poszukiwania nowego nabywcy tego, co z zakładu pozostało. Pracownicy nie tracą nadziei, że uda się uniknąć utraty 230 miejsc pracy.

Znany producent ogłasza upadłość. "Miażdżący cios"

Znany producent ogłasza upadłość. "Miażdżący cios"

Źródło:
"Le Monde"

Ministra do spraw równości Katarzyna Kotula stwierdziła w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "wielkim hamulcowym" rządowego projektu ustawy w sprawie związków partnerskich jest wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i PSL. - Być może jest tak, że premier Kosiniak-Kamysz, ze względu na kolejne wybory - tym razem europejskie - nie chce dzisiaj powiedzieć, że zgadza się na rządowy projekt o związkach partnerskich - dodała.

Co z ustawą o związkach partnerskich? Ministra wskazuje na "wielkiego hamulcowego"

Co z ustawą o związkach partnerskich? Ministra wskazuje na "wielkiego hamulcowego"

Źródło:
TVN24

W 2020 roku rozpoczął się proces księdza Mariana W., oskarżonego o seksualne wykorzystywanie nieletnich. Pokrzywdzonych miało zostać 22 chłopców. Po czterech latach postępowania sądowego sprawa rusza od początku. Jednocześnie ośmiu poszkodowanych domaga się od tarnowskiej kurii łącznie 12 milionów złotych odszkodowania.

"Dotykanie po genitaliach, w okolicach krocza". Byli ministranci chcą 12 milionów złotych odszkodowania od kurii

"Dotykanie po genitaliach, w okolicach krocza". Byli ministranci chcą 12 milionów złotych odszkodowania od kurii

Źródło:
Fakty TVN

Polsce będzie coś groziło, kiedy "w Unii nie będziemy i wtedy, kiedy Unia będzie od środka rozwalana" - mówiła w "Kropce nad i" ubiegająca się o mandat w PE Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy. Zdaniem posła klubu PiS i kandydata do europarlamentu Michała Wójcika "dzisiaj jest walka o suwerenność Polski".

Kucharska-Dziedzic o tym, co nam zagrozi poza Unią Europejską, Wójcik o "walce o suwerenności"

Kucharska-Dziedzic o tym, co nam zagrozi poza Unią Europejską, Wójcik o "walce o suwerenności"

Źródło:
TVN24

Obowiązek zbiórki opakowań po mleku i produktach mlecznych w ramach sytemu kaucyjnego zostanie przesunięty na 2026 rok - wynika z opublikowanego we wtorek projektu ustawy odnoszącego się do funkcjonowania systemu kaucyjnego. Przedstawiciele branży napojowej oraz handlu apelowali wcześniej, aby spod systemu kaucyjnego wyłączyć opakowania po mleku i napojach mlecznych. W ich ocenie zbieranie takich opakowań mogłoby skończyć się "zafundowaniem sobie bomby biologicznej".

Branża ostrzegała przed "bombą biologiczną". Jest reakcja rządu

Branża ostrzegała przed "bombą biologiczną". Jest reakcja rządu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Były prezes Orlenu Daniel Obajtek przebywa poza Polską - przekazał poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. Jak dodał, został o tym poinformowany premier Donald Tusk. - Jest na Węgrzech, czyli schronił się u Orbana, czyli schronił się u swoich kontrahentów - dodał Szczerba w rozmowie z reporterką TVN24.

Szczerba: Obajtek przebywa poza Polską, przekazałem informację premierowi

Szczerba: Obajtek przebywa poza Polską, przekazałem informację premierowi

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

W województwach zachodniopomorskim, pomorskim i warmińsko-mazurskim trwa ćwiczenie Defender-24. Od 4 do 6 maja planowane są tam przemieszczenia kolumn wojskowych. Poinformował o tym we wtorek Sztab Generalny Wojska Polskiego, apelując o zachowanie szczególnej ostrożności na drodze.

Kolumny wojskowe na drogach w trzech województwach

Kolumny wojskowe na drogach w trzech województwach

Źródło:
PAP

Trzech tajkonautów wróciło we wtorek na Ziemię. Tym samym zakończyła się ich sześciomiesięczna misja na chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. - Jestem dumny z mojej ojczyzny - powiedział Tang Hongbo, jeden z tajkonautów.

Półroczna misja dobiegła końca. Tajkonauci wrócili na Ziemię

Półroczna misja dobiegła końca. Tajkonauci wrócili na Ziemię

Źródło:
Reuters, PAP, AP

Maspex sfinalizował we wtorek proces przejęcia spółki Jan Becher - Karlovarská Becherovka, w wyniku czego polska spółka stała się właścicielem czeskiej marki alkoholu Becherovka oraz zakładu produkcyjnego i magazynu w Karlovych Varach. Transakcja została zrealizowana z firmą The Pernod Ricard Group.

Słynna czeska marka trafia w polskie ręce

Słynna czeska marka trafia w polskie ręce

Źródło:
PAP

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otwiera kwietniowy ranking zaufania CBOS. Tuż za liderem Polski 2050 uplasował się wicepremier, szef MON i koalicjant z Trzeciej Drogi - Władysław Kosiniak-Kamysz. Na trzecim miejscu, ex aequo, są prezydent stolicy Rafał Trzaskowski oraz prezydent RP Andrzej Duda. Z największą nieufnością spotyka się prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Liderzy Trzeciej Drogi na czele rankingu zaufania. Trzecie miejsce dla dwóch prezydentów

Liderzy Trzeciej Drogi na czele rankingu zaufania. Trzecie miejsce dla dwóch prezydentów

Źródło:
PAP

Obecność w Unii Europejskiej jest częścią naszej wielkiej, wspaniałej historii - powiedział prezydent Andrzej Duda w orędziu na 20-lecie członkostwa we Wspólnocie. - 1 maja 2004 roku to był bardzo dobry dzień dla Polski. Kilka pokoleń marzyło, by powrócić do politycznej wspólnoty zachodniego świata, zjednoczonej Europy - zaznaczył. Zachęcał też do udziału w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Od tego, jakich reprezentantów wybierzemy, będzie zależał kierunek, w którym będzie podążała Unia oraz to, jak polskie sprawy będą w Unii prowadzone - podkreślił prezydent.

Prezydent Andrzej Duda: 20 lat naszej obecności w Unii to wielki sukces każdego z nas

Prezydent Andrzej Duda: 20 lat naszej obecności w Unii to wielki sukces każdego z nas

Źródło:
tvn24.pl

Z ministerstwa funduszy w czwartek niespodziewanie odeszła Małgorzata Szczepańska, która kierowała departamentem nadzorującym Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w czasie, gdy doszło do afery NCBR - ustalił tvn24.pl. Nasze informacje potwierdziła szefowa tego resortu Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która powiedziała, że urzędniczka odeszła "przez NCBR". - Będzie trzęsienie ziemi. Była królową, która decydowała o rozdzielaniu miliardów i mówiła dyrektorom NCBR, co mają robić - mówi nasz informator.

Decydowała o miliardach dla NCBR i nagle odeszła z ministerstwa. "Będzie trzęsienie ziemi"

Decydowała o miliardach dla NCBR i nagle odeszła z ministerstwa. "Będzie trzęsienie ziemi"

Źródło:
tvn24.pl

Nastoletni chłopiec zginął, a cztery inne osoby zostały ranne po wtorkowym ataku z użyciem miecza w Londynie. Sprawca został aresztowany przez policję. Służby twierdzą, że zdarzenie nie miało podłoża terrorystycznego.

Atak z użyciem miecza w Londynie. Policja o "wielu ofiarach"

Atak z użyciem miecza w Londynie. Policja o "wielu ofiarach"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl. BBC

49-letnia Suzanne Morphew wybrała się na przejażdżkę rowerową w maju 2020 r. Nigdy nie wróciła do domu. Po latach znaleziono jej szczątki. Sekcja zwłok, której wyniki przedstawiono wczoraj, wykazała, że kobieta ​​zmarła w wyniku zabójstwa. W jej organizmie stwierdzono obecność "mieszanki leków używanej do unieruchamiania zwierząt".

Sekcja zwłok zaginionej 49-latki. "Zabójstwo", w organizmie stwierdzono "leki do unieruchamiania zwierząt"

Sekcja zwłok zaginionej 49-latki. "Zabójstwo", w organizmie stwierdzono "leki do unieruchamiania zwierząt"

Źródło:
CNN, CBS, ABC News

Rząd przyjął we wtorek projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Regulacja przedłuża ochronę tymczasową dla osób uciekających przed wojną do 30 września 2025 roku. Zmiany zakładają także wprowadzenie dodatkowego kryterium wypłaty 800 plus dla Ukraińców.

800 plus dla Ukraińców. Jest dodatkowy warunek

800 plus dla Ukraińców. Jest dodatkowy warunek

Źródło:
PAP

Prezydent Andrzej Duda mianował generała broni Marka Sokołowskiego dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, a generała brygady Krzysztofa Stańczyka - dowódcą Wojsk Obrony Terytorialnej. Informację przekazało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

Prezydent mianował wojskowych dowódców

Prezydent mianował wojskowych dowódców

Źródło:
PAP
Blockchain Kukiza za milion od Morawieckiego. "Przypomina telewizor z pękniętym kineskopem"

Blockchain Kukiza za milion od Morawieckiego. "Przypomina telewizor z pękniętym kineskopem"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Były prezes Orlen Trading Switzerland Samer A. na razie nie został wezwany przez prokuraturę, w związku z czym nie wiadomo, gdzie przebywa - powiedziała prokurator regionalna w Warszawie Małgorzata Adamajtys. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk przekazał, że Prokuratura Regionalna w Gdańsku prowadzi wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, dlaczego wobec Libańczyka zastosowano poręczenie majątkowe.

Co wiadomo w sprawie byłego prezesa Orlen Trading Switzerland Samera A.?

Co wiadomo w sprawie byłego prezesa Orlen Trading Switzerland Samera A.?

Źródło:
PAP, TVN24, RMF FM

Na chwilę obecną są prowadzone trzy główne postępowania w sprawie Orlenu - powiedział prokurator krajowy Dariusz Korneluk na konferencji prasowej. Przekazał też, że w związku z tym doszło do przeszukań, między innymi u byłego prezesa koncernu Daniela Obajtka.

Prokurator krajowy: trzy główne postępowania w sprawie Orlenu

Prokurator krajowy: trzy główne postępowania w sprawie Orlenu

Źródło:
TVN24

13-letni chłopiec odnalazł na plaży plastikową figurkę-ośmiornicę słynnego producenta klocków. Jak podają brytyjskie media, jest ona jedną z kilku tysięcy, które wpadły do morza ponad ćwierć wieku temu w wyniku uderzenia fali w kontenerowiec Tokyo Express. Zbieracze zatopionych klocków tłumaczą, że ośmiornica jest postrzegana przez nich jako "święty Graal".

Poszukiwacze klocków z zatopionego transportu nazywają ją "świętym Graalem". 13-latek odnalazł rzadką figurkę

Poszukiwacze klocków z zatopionego transportu nazywają ją "świętym Graalem". 13-latek odnalazł rzadką figurkę

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zdecydował o przekazaniu do windykacji kary pieniężnej od Radia ZET. Chodzi o kwotę 476 tysięcy złotych. Wcześniej szef KRRiT podobne decyzje podjął wobec spółki TVN S.A. oraz radia TOK FM. Działaniom Macieja Świrskiego sprzeciwiają się organizacje dziennikarskie.

Jest decyzja szefa KRRiT w sprawie kary dla Radia ZET

Jest decyzja szefa KRRiT w sprawie kary dla Radia ZET

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24