Karetkę trzeba było wezwać bezwzględnie - uważają dyrektor szpitala, kurator oświaty, a także wiceprezydent Konina. Nie zrobiono tego, pobity w szkolnej toalecie 14-latek do szpitala pojechał z rodzicami. Okazało się, że miał pękniętą czaszkę. W czwartek sąd zdecydował o umieszczeniu 15-latka, który go pobił, na trzy miesiące w schronisku dla nieletnich.