Po tragicznym wypadku na jeziorze Dąbie w okolicy Orlego Przesmyku prokuratura zatrzymała jedną osobę. Łódź wywróciła się, w wyniku czego w kabinie pod wodą została uwięziona dziesięciolatka. Reanimacja trwała półtorej godziny, ale dziewczynka zmarła. W sprawie wszczęto śledztwo w kierunku spowodowania wypadku w ruchu wodnym ze skutkiem śmiertelnym.
Ewa Obarek z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie poinformowała, że wszczęto śledztwo w sprawie. Jak dodała, jedna osoba w związku z tym postępowaniem została zatrzymana. Obarek podała, że zatrzymanym jest mężczyzna. Zaznaczyła, że prowadzone są czynności procesowe.
"Śledztwo wszczęte zostało w kierunku spowodowania wypadku w ruchu wodnym ze skutkiem śmiertelnym, czyli o przestępstwo z art. 177 par. 2 kk zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat" – przekazała Obarek. Dodała, że na miejscu zdarzenia prokurator przeprowadził oględziny.
Na łodzi było osiem osób
Służby dostały sygnał o wypadku w sobotę przed godz. 13. - Policjanci otrzymali informację, że w rejonie jeziora Dąbie przewróciła się łódka, na której znajdowało się osiem osób: cztery dorosłe i czworo dzieci. W ten rejon natychmiast zostali zadysponowani policyjni wodniacy oraz ratownicy WOPR - informuje młodszy aspirant Ewelina Gryszpan, oficer prasowy KMP w Szczecinie.
Uwięziona w kabinie pod wodą
Funkcjonariusze i ratownicy podjęli działania, aby odwrócić łódź, jednak bezskutecznie. - W zamkniętej kabinie znajdowało się dziecko. Zanurkowali i wydobyli je na ląd. Pomimo podjętej na miejscu długotrwałej reanimacji nie udało się przywrócić funkcji życiowych - dodała policjantka.
Rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie Paulina Targaszewska poinformowała, że dziecko było reanimowane przez zespół ratownictwa medycznego w karetce i zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które też było obecne na miejscu.
Dodała, że pogotowie przewiozło do szpitala cztery inne osoby z grupy płynących tą samą łodzią. Sześcioletnia dziewczynka z urazem kończyny górnej, barku, została zabrana do szpitala razem z 40-letnią mamą, która doznała urazu głowy i barku. 36-letnia kobieta nie miała obrażeń, ale do szpitala pojechała z sześcioletnim chłopcem, który miał otarcia.
Tuż po zdarzeniu sternik łodzi został zbadany na obecność alkoholu. Był trzeźwy.
Źródło: TVN24 Szczecin, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24