Zakończył się proces 26-letniej Klaudii K. i jej partnera 29-letniego Daniela P. z Siemirowic (Pomorze). Oboje odpowiadają za znęcanie się nad dwiema córkami kobiety – bliźniaczkami, które miały wówczas 5 lat. Sąd miał w piątek wydać wyrok, ale odroczył to do 21 września.
Przed Sądem Okręgowym w Słupsku w poniedziałek zakończył się proces w związku ze znęcaniem się nad bliźniaczkami z Siemirowic, gdy te miały 5 lat oraz usiłowaniem zabójstwa jednej z nich. W poniedziałek strony wygłosiły mowy końcowe.
Proces toczył się przed słupskim sądem okręgowym od 9 kwietnia 2021 roku. Daniel P. odpowiadał za znęcanie się nad 5-latkami, usiłowanie zabójstwa oraz spowodowanie ciężkich obrażeń ciała u jednej z dziewczynek oraz lekkich obrażeń ciała u drugiej. Matka bliźniaczek została oskarżona o pomocnictwo w znęcaniu się nad nimi.
W poniedziałek prokurator Jacek Kamieński z Prokuratury Okręgowej w Słupsku w mowie końcowej wniósł o zmianę opisu i kwalifikacji prawnej czynów zarzucanych w akcie oskarżenia Danielowi P. Uściślił rodzaj doznanych obrażeń przez dziewczynki. W ocenie prokuratury oskarżony działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia jednej z bliźniaczek, przy czym ta próba mu się nie udała. Wobec oskarżonej Klaudii K. prokurator wniósł o uzupełnienie kwalifikacji prawnej o czyn z art. 207 par. 1 Kodeksu karnego, czyli o znęcanie się nad córkami.
Sąd miał wydać wyrok w piątek, ale tego dnia zdecydował się to odroczyć do 21 września. Przewodnicząca składu orzekającego sędzia Aldona Chruściel-Struska uprzedziła strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynów objętych aktem oskarżenia zarzucanych Danielowi P. i Klaudii K. Oboje mieliby odpowiadać za znęcanie się, ale ze szczególnym okrucieństwem. Obrońcy obojga oskarżonych wnieśli o wyeliminowanie tego zarzutu, nie widząc podstaw do jego zastosowania.
10-miesięczna gehenna
W śledztwie ustalono, że bliźniaczki miały być krzywdzone na przestrzeni 10 miesięcy poprzedzających zatrzymanie ich matki i jej partnera, do którego doszło 22 maja 2020 roku. Daniel P. agresywne zachowania wobec córek Klaudii K. miał zacząć przejawiać po narodzinach ich wspólnej córki w 2019 roku. Najpierw były to kary i krzyki, potem bicie rękoma, pasem z ciężką klamrą i kopanie nogami po całym ciele. Matka dziewczynek miała nie reagować na krzywdę córek.
Pod dotkliwym pobiciu jednej z dziewczynek w maju 2020 roku to nie para, ale inny członek rodziny powiadomił służby o jej obrażeniach.
Chciał się zająć "wychowaniem" bliźniaczek
Prokurator Kamieński zażądał dla Daniela P. 25 lat pozbawienia wolności, orzeczenia zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonymi przez 15 lat, zakazu zbliżania się w tym czasie do nich na odległość 50 m, nawiązkę na rzecz jednej w kwocie 50 tysięcy złotych, a drugiej w kwocie 10 tysięcy złotych. Dla Klaudii K. zażądał 3 lat więzienia.
Prokurator Kamieński przypomniał, że kobieta do 2019 roku samotnie wychowywała bliźniaczki i ich starszego brata w Siemirowicach. Przez internet poznała oskarżonego. On po pewnym czasie przyjechał do Siemirowic, razem zamieszkali, związku małżeńskiego nie zawarli, ale tworzyli rodzinę. Mają wspólnie dwoje dzieci, w tym jedno urodziło się już po zatrzymaniu Klaudii K.
– Danielowi P. nie podobało się, że dziewczynki czasami są niesforne i postanowił zająć się ich wychowaniem. Zaczął się nad nimi fizycznie i psychicznie znęcać. Bił je po całym ciele, używał paska, trwało to co najmniej od 2019 roku aż do punktu kulminacyjnego 22 maja 2020 roku. Dziewczynki tego ranka obudziły się. Stwierdził, że jedna z nich oddała potrzebę fizjologiczną w łóżeczko. Pobił obie – opowiadał prokurator.
Po wszystkim tuliła dzieci
Podkreślił, że matka dzieci zawiodła, nie zapewniła dzieciom bezpieczeństwa. – Nie stanęła w obronie dzieci. Nie podjęła działań, by się przeciwstawić temu, że jej dzieciom dzieje się krzywda. Nie zawiadomiła policji, nie poprosiła o pomoc. Biegły wskazał na uwarunkowania jej osobowości do takiego postępowania, ale to nie jej nie usprawiedliwia – zaznaczył oskarżyciel publiczny.
Dodał, że jak zeznał najstarszy syn kobiety, ta miała tylko stać i przyglądać się, jak oskarżony bił dziewczynki. Po wszystkim tuliła dzieci. – Nie znajduję żadnych okoliczności, by w stosunku do obu oskarżonych przyjąć jakieś sytuacje łagodzące – skwitował prokurator Kamieński.
Z kolei Kamilla Kasprzak, adwokat Klaudii K., wniosła o zastosowanie kary mieszanej dla oskarżonej. Obrona chciałaby dla matki bliźniaczek 3 miesięcy pozbawienia wolności i ograniczenia wolności ze względu na dobro małoletnich dzieci. Pod opieką Klaudii K. jest obecnie jej dwoje dzieci ze związku z Danielem P.
"Nie chciał zabić"
W ocenie obrony proces nie dowiódł, by przemoc w domu Klaudii K. i Daniela P. trwała od 2019 roku. – Ta przemoc się pojawiła dopiero wtedy, gdy Daniel P. stracił pracę, w kwietniu 2020 roku – przekonywała mec. Kasprzak.
Matka dzieci miała podjąć próbę ukrócenia znęcania się nad nimi. O tym ma świadczyć jej kontakt z własną matką. – Oskarżona, zdaniem biegłych, ma osobowość pasywno-zależną, nie dojrzała do podejmowania samodzielnych decyzji. Pojawił się u niej też mechanizm wyparcia. Te okoliczności nie zwalniają oskarżonej z odpowiedzialności, ale powinny wpłynąć na ocenę jej działań i wymiar kary – podkreśliła pełnomocnik oskarżonej.
Dodała, że Daniel P. stosował przemoc wobec oskarżonej, izolował ją, ta go broniła, bo wystąpił u niej syndrom sztokholmski. Mecenas przyznała, że Klaudia K. nie płaci zasądzonych alimentów na dzieci. Nie spełnia tego obowiązku, bo opiekuje się dwojgiem swoich dzieci ze związku z Danielem P.
Natomiast obrońca oskarżonego Daniela P. radca prawny Krystian Klepacki wniósł o łagodny wymiar kary dla swojego klienta. W jego ocenie przyjęto błędną kwalifikację i datę czynu. Jego celem miało nie być pozbawienie życia dziewczynek.
Przeprosił "za to wszystko"
Obrońca oskarżonego podał w wątpliwość wiarygodność opinii psychologa wydanej wobec Klaudii K. – Jak miała bać się oskarżonego, skoro zdecydowała się na dwoje dzieci z nim? – pytał.
– Żałuję tej sytuacji. Przez długi czas nie dopuszczałam tego, co dzieje się w moim domu, nie reagowałam, czego żałuję. Staram się nad sobą pracować, chodzę na terapię. Nie pozwolę już, by moim dzieciom stała się jakakolwiek krzywda. Proszę wysoki sąd o łagodny wymiar kary – mówiła przed sądem oskarżona.
Daniel P. na sali przeprosił "za to wszystko". Mówił, że nigdy świadomie nie chciał skrzywdzić bliźniaczek. Prosił o łagodny wymiar kary.
Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock