19-letni Adrian W. został skazany na 15 lat więzienia za zabójstwo swojego 16-letniego kolegi w Kołobrzegu (woj. zachodniopomorskie). Chociaż w chwili zbrodni W. miał 17 lat, sądzony był jak dorosły. Mężczyzna przyznał się do winy i wyraził skruchę, nie zdradził jednak, dlaczego zabił. Wyrok jest nieprawomocny.
Wyrok zapadł we wtorek przed Sądem Okręgowym w Koszalinie. 19-letni Adrian W. odpowiadał za zabójstwo swojego 16-letniego kolegi Sebastiana J. Sąd stwierdził, że mężczyzna działał z zamiarem pozbawienia życia i skazał go na 15 lat więzienia, może jednak starać się o warunkowe zwolnienie po 12 latach. Adrian W. ma również wypłacić na rzecz rodziców zmarłego Sebastiana po 100 tysięcy złotych.
Do tragedii doszło 16 grudnia 2019 roku w Kołobrzegu (Zachodniopomorskie). Jak wskazano w akcie oskarżenia, 17-letni wówczas Adrian W. na klatce schodowej bloku kilkakrotnie ugodził 16-latka nożem - między innymi w szyję, głowę, brzuch i rękę. Sebastian J. zmarł na miejscu.
Według prokuratury, Adrian W. działał w zamiarze bezpośrednim. W chwili popełniania czynu był niepełnoletni, miał 17 lat. Sądzony był jednak jak dorosły, groziło mu maksymalnie 25 lat więzienia.
Sędzia: to najwyższa możliwa kara
Sędzia Robert Mąka, uzasadniając wydany wyrok, mówił, że okoliczności popełnienia czynu przez oskarżonego nie budziły wątpliwości. Na przebieg zdarzenia wskazał sam Adrian W. w swoich wyjaśnieniach, przyznając się do zbrodni, której opis przedstawiła także opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej. W tej sytuacji sąd musiał pochylić się tylko nad kwestią kary. Przewodniczący składu orzekającego, cytując art. 54 kk, zaznaczył, że sąd wymierzając karę nieletniemu i młodocianemu, kieruje się przede wszystkim tym, by sprawcę wychować. Podkreślił, że w jego ocenie w obecnym ustawodawstwie "jest luka", bo za zabójstwo popełnione przez osobę, która nie ukończyła 18 lat, można wymierzyć karę od 8 do 15 lat bądź 25 lat pozbawienia wolności. Przy czym tę najsurowszą karę mógłby orzec w sytuacji "braku jakichkolwiek podstaw do realizacji środków wychowawczych wobec oskarżonego". Orzekając w tej sprawie, sąd wziął pod uwagę skruchę oskarżonego oraz opinię psychologiczną, która nie wskazała, by oskarżony nie poddał się procesowi resocjalizacji. Sędzia Mąka wskazał, że Adrian W. nie miał dotychczas "dobrych wzorców wychowawczych".
- Starsi bracia w zakładach karnych, matka ich zostawiła – zaznaczył. Biorąc te wszystkie aspekty pod uwagę, w ocenie sądu kara 15 lat pozbawienia wolności jest najwyższą, jaką można było wymierzyć oskarżonemu.
Z wyrokiem nie zgadza się ojciec zmarłego Sebastiana
Ojciec zmarłego Sebastiana, wychodząc z sali rozpraw po usłyszeniu wyroku sądu, krzyknął do oskarżonego: "Kołobrzeg czeka". Dziennikarzom nie chciał wyjaśniać, co te słowa oznaczały i czy należy je traktować jak groźbę. W jego ocenie orzeczona kara jest zbyt łagodna.
- Za odebranie komuś życia 15 lat? Ludzie, gdyby pani straciła dziecko, pogodziłaby się pani z tym? Na pewno nie - mówił do dziennikarzy. Prokuratura decyzję o ewentualnej apelacji podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku. Obrońcy Adriana W. nie było na sali rozpraw.
Oskarżony: nienawidzę siebie za to, co zrobiłem
Proces Adriana W. zakończył się w czwartek, 7 października. W sprawie zeznawali wtedy trzej ostatni świadkowie, koledzy oskarżonego i ofiary. Każdy z nich przyznał, że przyjacielskie relacje między Adrianem i Sebastianem - jakiś czas przed zbrodnią - uległy pogorszeniu. Świadkowie zeznawali, że słyszeli, że poszło o dziewczynę. W ich zeznaniach przewijały się informacje o szantażu, który Sebastian miał stosować wobec Adriana, o wzajemnym nagrywaniu upokarzających filmików. Nie potrafili jednak przywołać konkretnych sytuacji i zdarzeń. Mówili, że ich nie pamiętają lub nie byli ich świadkami.
Oskarżony na sali sądowej powiedział, że jego relacje z Sebastianem pogorszyły się, gdy "pocałował jego dziewczynę".
- Wtedy były wobec mnie straszne sytuacje - mówił Adrian W., nie podając jednak, na czym te "straszne sytuacje" miałyby polegać. Tego, co było głównym motywem zbrodni, Adrian W. nie wyjawił, nawet po przerwie w rozprawie, którą sąd zarządził w celu umożliwienia rozmowy obrońcy z oskarżonym. Wcześniej w korespondencji z adwokatem Bartoszem Papucewiczem - którą ten odczytał na sali rozpraw - miał napisać, że gdyby wyznał, dlaczego zabił, stałby się "pośmiewiskiem całego Kołobrzegu".
Adrian W. w ostatnim słowie, żałował tego, co zrobił.
- To dla mnie ogromna tragedia. Przeżywam ją każdego dnia, na każdym kroku mam przed oczami to, co się stało. Nie mogę cofnąć czasu. Zabrałem rodzicom to, co najcenniejsze. Nienawidzę siebie za to, co zrobiłem. Nienawidzę siebie za to, jakim jestem człowiekiem. Przepraszam - mówił oskarżony łamiącym się głosem.
Prokurator wnosił o 25 lat więzienia
Prokurator Iwona Pluta wniosła o najwyższy wymiar kary dla Adriana W. - 25 lat pozbawienia wolności. W jej ocenie okolicznością obciążającą jest to, że "oskarżony planował zabójstwo" i już wcześniej podejmował próby wyrządzenia krzywdy pokrzywdzonemu. Ustalenia faktyczne sprawy nie budziły, jej zdaniem, wątpliwości. - Oskarżony przyznał się do popełnienia czynu, złożył krótkie, ale istotne wyjaśnienia co do kluczowych okoliczności postępowania. Adrian W. dopuścił się czynu, będąc osobą poczytalną – zaznaczyła prokurator. Dodała przy tym, że niewątpliwie - jak ustalili biegli - oskarżony ma osobowość niedojrzałą, ukierunkowaną na osobowość nieprawidłową i tylko jego młody wiek może być okolicznością łagodzącą. Zaznaczyła, że proces nie dał odpowiedzi na pytanie, dlaczego Adrian W. zabił Sebastiana J.
- To najtrudniejszy element tej całej układanki. Sebastian J. nam na to nie odpowie. Adrian W. nie bardzo chce składać wyjaśnienia – podkreśliła Pluta w mowie końcowej.
Obrona chciała najniższego wymiaru kary
Pełnomocnik rodziców ofiary, będących oskarżycielami posiłkowymi, wniósł także o najwyższy wymiar kary dla oskarżonego. Obrońca Adriana W., mecenas Bartosz Papucewicz prosił sąd o najniższy wymiar kary. Za zabójstwo to osiem lat więzienia.
- Nie wierzę, że przyczyną tego, co się stało, był tylko nagrany filmik. Motyw jakiś był, motyw, którego nie widzimy. Jest tu jakieś drugie dno – mówił, prosząc sąd o wzięcie tego pod uwagę przy orzekaniu o wymiarze kary. Obrona wskazywała także na młody wiek oskarżonego, jego traumatyczne przeżycia po tym, jak matka opuściła rodzinę oraz brak opieki ze strony ojca.
Wyrok, który zapadł we wtorek przed koszalińskim sądem, jest nieprawomocny.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24