Zamiast w kwarantannie czekać na wyniki testu na koronawirusa pojechał na wesele. I ta zabawa może słono kosztować. Niestety, nie tylko jego. - Przede wszystkim naraził zdrowie, a może i życie 93 osób, które razem z nim się bawiły - zaznacza nowodworski inspektor sanitarny. Teraz kwarantanną objęto weselników i ich rodziny.
Młody mieszkaniec Nowego Dworu Gdańskiego (woj. pomorskie) złamał zasady kwarantanny, którą został objęty tuż po tym, jak w jego zakładzie pracy w Gdańsku doszło do kilku zakażeń koronawirusem.
- Jako osoba z kontaktu, czyli potencjalnie chora miał obowiązek pozostania w domu i go nie opuszczać. Ten zakaz i kwarantannę złamał, udając się do Malborka na wesele, w którym uczestniczyły 93 osoby. Naraził ich, wiedząc, że potencjalnie może być chory. Niestety, po tym weselu okazało się, że jest pozytywny - mówi Tomasz Bojar-Fijałkowski, państwowy inspektor sanitarny w Nowym Dworze Gdańskim.
600 osób w kwarantannie po weselu. "Gdy pociąg przejeżdża między stołami, dystans jest iluzoryczny".
- Naraził zdrowie, a może i życie 93 osób, które razem z nim bawiły się na weselu. Tym samym w powiecie malborskim stacja musiała objąć kwarantanną wszystkich weselników i ich rodziny. To było absolutnie nieodpowiedzialne zachowanie, które po wyzdrowieniu tego pana będzie skutkowało wszczęciem postępowania administracyjnego - tłumaczy Bojar-Fijałkowski.
Co to oznacza? Sanepid będzie mógł nałożyć na mężczyznę karę w wysokości 30 tysięcy złotych. - Nie wykluczam też zawiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w tym zakresie - dodaje inspektor.
- Ten mężczyzna zadzwonił nawet dziś do mnie. Chciał się wytłumaczyć. Mówił, że ma wyrzuty sumienia. Powiedziałem, że wrócimy do tej rozmowy na etapie postępowania i że wtedy wysłucham wyjaśnień. A z wyrzutami sumienia na razie musi sobie radzić sam. Niestety nam i sąsiedniemu powiatowi wyrządził olbrzymią szkodę, narażając na zachorowania - dodaje Bojar-Fijałkowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock