W grudziądzkim szpitalu zmarł 15-letni chłopiec zakażony koronawirusem. Nastolatek w ciężkim stanie trafił do szpitala trzy tygodnie temu. Już po drugiej dobie od przyjęcia został podłączony do respiratora. Niestety, nie udało się go uratować.
15-letni chłopiec trafił do Regionalnego Szpitala Specjalistycznego im. Władysława Biegańskiego w Grudziądzu 16 marca. Jak przekazała wtedy Izabela Hirsch-Lewandowska, rzeczniczka placówki, nastolatek miał typowe objawy zakażenia koronawirusem: kaszel, duszności, gorączkę.
- Trafił w stanie ciężkim, po drugiej dobie od przyjęcia wymagał podłączenia do respiratora. Oprócz covidu ma to dziecko choroby współistniejące – mówiła Hirsch-Lewandowska.
Jak dowiedział się w środę reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz, chłopca nie udało się uratować.
15-latek jest najmłodszym pacjentem, który zmarł w szpitalu w Grudziądzu w tym roku. Sytuacja w szpitalu jest bardzo ciężka. Od początku roku zmarło tam już 519 pacjentów zakażonych koronawirusem.
- Od stycznia do 6 kwietnia w naszym szpitalu zmarło 519 pacjentów, u których potwierdzono COVID-19. Dla porównania w całym zeszłym roku zmarły 582 osoby. Ta liczba jest więc zatrważająca - mówi Hirsch-Lewandowska.
Trudna sytuacja szpitala
Szpital w Grudziądzu od początku epidemii jest główną placówką leczącą chorych na COVID-19 w województwie kujawsko-pomorskim.
Łączna liczba łóżek covidowych w województwie wynosi 2199, z których 1793 są zajęte. Szpitale w regionie mają 251 respiratorów, z których 186 jest wykorzystywanych. W szpitalu w Grudziądzu na 45 respiratorów wolne są jedynie trzy. Nadal w placówce jest ponad 100 wolnych łóżek, jednak personel pracuje już na granicy wytrzymałości.
Placówka cały czas poszukuje więc rąk do pracy. Na apel wojewody kujawsko-pomorskiego o zgłaszanie się do pracy na oddziałach covidowych odpowiedzieli jedynie jeden lekarz, jeden ratownik medyczny oraz pięciu strażaków, którzy mają uprawnienia ratownika medycznego.
Źródło: TVN24/PAP