Działacze Społecznej Straży Rybackiej Powiatu Żywieckiego otrzymali 10 sierpnia zgłoszenie od jednego z wędkarzy, że w Potoku Rycerskim, będącym dopływem rzeki Soły, prowadzone są prace z udziałem ciężkiego sprzętu. Ryby i inne żywe stworzenia miały być rozjeżdżane przez koparki. Następnego dnia rano strażnicy pojechali na miejsce, wzywając również policję i przedstawicieli Polskiego Związku Wędkarskiego.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Rycerka Dolna.
"Zbrodnia na środowisku naturalnym" część 1 Strażnicy SSR Żywiec otrzymali zgłoszenie od zatroskanego wędkarza, że na...
Posted by SSR Żywiec - Społeczna Straż Rybacka Powiatu Żywieckiego on Friday, August 26, 2022
SSR: mogło zginąć kilka tysięcy ryb
Jak poinformowali społecznicy, Potok Rycerski był "rozjechany niczym autostrada". Na potwierdzenie swoich słów pokazują zdjęcia okolicy, na których widać ciężki sprzęt i ślady kół koparek. Ani Społeczna Straż Rybacka, ani Polski Związek Wędkarski - odpowiedzialny za zabezpieczanie ryb - nie otrzymały jednak informacji o potrzebie odłowienia zwierząt.
- Przed wykonaniem jakichkolwiek prac w korycie rzeki, ryby powinny zostać przeniesione w bezpieczne miejsce - powiedział nam komendant Społecznej Straży Rybackiej Powiatu Żywieckiego Łukasz Konieczny. Jak podkreślił, po interwencji z potoku odnowiono 1760 ryb, jednak wiele zostało już wcześniej rozjechanych ciężkim sprzętem. Szacuje, że mowa jest o śmierci nawet kilku tysięcy okazów, w tym przedstawicieli gatunków chronionych. - To zbrodnia na środowisko naturalnym - dodaje.
Z potoku wyłowiono między innymi ślizy, pstrągi potokowe, strzeble potokowe, brzanki, głowacze pręgopłetwe i raki.
Konieczny mówi też o stratach związanych z mniejszymi organizmami i roślinnością, które mogą odbić się czkawką na ekosystemie. - Gdy są zabijane owady, rośliny i patyczaki, ryby przestają mieć pokarm, zostaje zachwiana równowaga biologiczna. I w drugą stronę - ptaki zaczynają głodować, bo zaczyna brakować ryb. Jestem przekonany, że to pociągnęło za sobą potężne konsekwencje, które będziemy obserwować za kilka miesięcy - powiedział komendant społecznej straży.
PZW: żadne tłumaczenie tego nie naprawi
Oburzenia działaniem wykonawcy prac nie kryją działacze Polskiego Związku Wędkarskiego. - Wykonawca wysłał nam informację, że przejął plac budowy. Nie napisał, kiedy zaczyna prace, żebyśmy przyjechali odłowić ryby. O tym, że już zaczął, dowiedzieliśmy się po fakcie. Żadne tłumaczenie tego nie naprawi - ocenił w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl Wojciech Duraj, prezes bielskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. Podkreśla, że trudno oszacować dokładną liczbę martwych ryb, ale w jego opinii to co najmniej kilkaset okazów.
Prace prowadzone były na zlecenie Wód Polskich. - To zwykle działania zabezpieczające na ciekach wodnych, często niezbędne, by nie dochodziło do zalewania pobliskich terenów. Urzędnicy planują takie działania. W drugiej połowie roku ryby wychodzą na tarło i potrzebują trochę spokoju, żeby się rozmnażać. Zwykle w takich sytuacjach otrzymujemy prośbę, żeby przenieść ryby w inne miejsce dla ich bezpieczeństwa. Tym razem tak się nie stało - mówi szef PZW w Bielsku-Białej.
W sprawie prac postępowanie prowadzi żywiecka policja, którą 11 sierpnia zawiadomiła społeczna straż rybacka. - Prowadzone są czynności sprawdzające, które dopiero wykażą, czy mogło dojść do przestępstwa. Funkcjonariusze zwrócili się z pytaniami do kilku instytucji, w tym do Wód Polskich, z prośbą o wyjaśnienia. Materiały nie zostały jeszcze przekazane do prokuratury - poinformowała nas młodsza aspirant Jolanta Frydel z żywieckiej policji.
"Brak sprzeciwu" RDOŚ, Wody Polskie wstrzymują prace
O sprawę spytaliśmy Wody Polskie, które zleciły przeprowadzenie prac w potoku. Jak podkreśliła rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie Magdalena Gala, przed rozpoczęciem robót Zarząd Zlewni w Żywcu otrzymał zaświadczenie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska "o braku sprzeciwu na wykonanie prac na potoku Czerna (Rycerskim - red.)". - Wykonawca robót, zgodnie z umową, miał poinformować użytkownika rybackiego, czyli okręg PZW Bielsko-Biała, o terminie rozpoczęcia prac utrzymaniowych na potoku Czerna (...). Wykonawca został pouczony o zasadach realizacji prac (...), między innymi o konieczności dokonania odłowów przed wjazdem sprzętu do koryta. - powiedziała Gala.
Urzędniczka podkreśla, że wykonawca prac poinformował urząd o tym, że ryby zostały odłowione, jednak nie potwierdził tego na piśmie. Dlatego 11 sierpnia zostały wstrzymane.
Pytana o to, jakie prace prowadzone są w potoku, rzeczniczka RZGW odpowiada, że Wody Polskie zabezpieczają koryto potoku, zasypując kamieniami wyrwy brzegowe i umacniając brzegi faszynadą - czyli konstrukcjami z wikliny lub patyków.
- Przedmiotowy potok wymaga podjęcia niezwłocznych działań z uwagi na znaczne zagrożenie dla terenu przyległego, ludzi i mienia - dodaje Magdalena Gala.
Wysłaliśmy pytania do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z pytaniami o podjęte przez tę instytucję działania i ocenę skutków prac zleconych przez Wody Polskie dla środowiska. Spytaliśmy też o kwestię braku sprzeciwu wobec rozpoczęcia prac. Czekamy na odpowiedź.
Autorka/Autor: bp/gp
Źródło: tvn24.pl, SSR Żywiec
Źródło zdjęcia głównego: Społeczna Straż Rybacka Powiatu Żywieckiego