- W tym dniu chcę wam życzyć przede wszystkim bezpiecznej pracy. Wasze bezpieczeństwo będzie dla nas zawsze priorytetem - życzył górnikom z okazji Barbórki Donald Tusk. W życzeniach nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że można było ich wysłuchać jedynie w internecie, w specjalnie przygotowanym nagraniu opublikowanym na wideoblogu premiera. Na spotkanie z górnikami pojechali za to prezydent Bronisław Komorowski i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Premier skorzystał z tej nowej formuły, jaką daje nam internet, żeby do jak największej liczby górników dotrzeć. Żeby pojawić się w ich domach - tłumaczy formę złożenia barbórkowych życzeń przez Tuska rzecznik rządu Paweł Graś.
Premier skorzystał z tej nowej formuły, jaką daje nam internet, żeby do jak największej liczby górników dotrzeć. Żeby pojawić się w ich domach Paweł Graś
Byli, nawet gdy spodziewali się nieprzyjemności
A pytania takie padały, bo zwyczajem było, że premierzy w Barbórkę pojawiali się na Śląsku. Nawet gdy, jak Jerzy Buzek, mogli się spodziewać protestów, bo przyjeżdżali po zapowiedziach redukcji zatrudnienia w kopalniach.
A premier Tusk wprawdzie redukcji zatrudnienia nie zapowiadał, ale pracownicy kopalń znaleźli się na liście tych, którym szef rządu zapowiedział odebranie przywilejów emerytalnych.
Już w dniu expose związkowcy zapowiadali protesty. Mimo że zmiany nie będą dotyczyć górników pracujących pod ziemią, bezpośrednio przy wydobyciu.
- Kalendarza premiera nie układam i nie będę układał, zwłaszcza kalendarza Tuska. Ale to faux pas - podsumował nieobecność szefa rządu na Śląsku Bolesław Piecha (PiS). Pytany o to samo Jarosław Kaczyński stwierdził, że dziennikarze powinni zwrócić się z tym do samego Donalda Tuska.
Z górnikami w terenie
W terenie pojawili się za to prezydent i szef PiS. Bronisław Komorowski odwiedził jednak nie Śląsk, gdzie był Jarosław Kaczyński, a Lubelszczyznę, a konkretnie górników z kopalni "Bogdanka".
O polityce nie było ani słowa. - Serdeczne życzenia chciałem złożyć w sposób tradycyjny, przyjęty na Śląsku, mówiąc: Szczęść Boże - mówił prezydent.
Politycznie było za to w Jastrzębiu Zdroju, gdzie zjawił się lider Prawa i Sprawiedliwości. Otoczony jedynie zwolennikami złożył kwiaty pod pomnikiem przed kopalnią "Zofiówka" i zjadł obiad u państwa Króliczków.
Pytany o to, jakie pytania złożył górnikom życzenia odparł: "Szczęść Boże, bo tak się mówi tutaj. Z resztą tak się mówi w wielu częściach Polski. Tej Polski prawdziwej".
Podczas tej wizyty zreferował przygotowywany przez PiS dokument z propozycjami świadczeń socjalnych - "Solidarna Polska". Tym samym dał czytelny sygnał, że PiS nie odpuszcza walki z nową formacją Zbigniewa Ziobry - "Solidarną Polską".
Źródło: Fakty TVN