W czwartek przed sądem Małgorzata Papała stwierdziła, że jej późniejsze zeznania złożone ws. Ryszarda Boguckiego, który oskarżony jest o udział morderstwie jej męża, są bardziej wiarygodne od tych składanych w dniu zabójstwa. - Na nieścisłości w pierwszych zeznaniach wpłynął ogrom emocji - wyjaśniła przed sądem okręgowym w Warszawie.
W lutym, podczas pierwszej rozprawy, oskarżający w sprawie prok. Jerzy Mierzewski mówił, że bezpośredni udział w zabójstwie miały "co najmniej" trzy osoby, w tym Bogucki, który "w ramach podziału ról prowadził obserwację i zapewnił bezpieczny odwrót zabójcy". Powołał się na fakt, że żona Papały zapamiętała parę, która ją mijała w pobliżu miejsca zbrodni już po strzale. W śledztwie w mężczyźnie z tej pary rozpoznała Boguckiego.
"Emocje opadają, wszystko można usystematyzować"
W czwartek Małgorzata Papała, która jest oskarżycielką posiłkową mówiła, iż był to młody mężczyzna, krępej budowy ciała, wysportowany, miał krótkie włosy i był w niebieskiej koszuli z podwiniętymi rękawami. W pierwszych zeznaniach, które sąd odczytał, M. Papała mówiła, że nie potrafi dokładnie opisać pary, mężczyzna miał być krępy i mieć brązową koszulę.
- Można dopatrzyć się pewnych nieścisłości, ale były ogromne emocje, potem one opadają, przychodzi spokój i można wszystko usystematyzować - tłumaczyła.
W czwartek Bogucki pytał żonę generała, czy jego wygląd zmienił się od 1998 r. - Na pewno się pan różni niż 12 lat temu, zeszczuplał pan - odpowiedziała Papała.
"Nie było żadnych sugestii"
Boguckiego, jako osobę obecną w pobliżu miejsca zbrodni, Małgorzata Papała rozpoznała podczas okazania w lutym 2002 r.
- Po prostu rozpoznałam mężczyznę, którego widziałam 25 czerwca 1998 r. (...) Nie było żadnych sugestii i podpowiedzi, że to Bogucki - zeznawała w czwartek na rozprawie żona generała Papały. - Przed okazaniem nie dochodziły do mnie informacje, że Bogucki może mieć związek ze sprawą. W prasie widziałam tylko jego wizerunek z przysłoniętymi oczami - zapewniała. Dodała, że była bardzo ostrożna i "na pewno nie oczerniłaby nikogo".
Wcześniej Bogucki kwestionował zeznania żony generała. - Trudno mnie skrócić o pół głowy - powiedział oskarżony odnosząc się do słów żony Marka Papały (Małgorzata Papała twierdzi, że w dniu zabójstwa jej męża widziała Boguckiego z kobietą, która miała 165 cm wzrostu, czyli podobnego wzrostu, co on).
"Istnieją pewne granice, których nie należy przekraczać"
Na samym początku obrońcy Boguckiego wnieśli o odroczenie rozprawy. Złożyli m.in. wniosek o przesłuchanie oskarżycielki posiłkowej w obecności biegłego psychologa i powołanie zespołu biegłych z zakresu neurologii i psychologii. Obrona cytowała m.in. fragmenty zeznań świadków ze śledztwa odnoszące się do kwestii rodzinnych i zdrowotnych Małgorzaty Papały. - Moim zdaniem istnieją pewne granice, których nie należy przekraczać. Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności za słowo, która na mnie spoczywa - ripostowała Małgorzata Papała. Prokurator Jerzy Mierzewski określił wniosek jako "kuriozalny" i naruszający godność oskarżycielki.
Sąd nie uwzględnił wniosku obrony w sprawie odroczenia i przesłuchania w obecności psychologa. - Co najwyżej zeznania te uważane mogą być za plotki - powiedział sędzia Paweł Dobosz, odnosząc się do zeznań cytowanych przez obronę. Sąd zwrócił się do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie o udzielenie informacji, czy i ewentualnie w jakim zakresie, żona Papały korzystała z pomocy medycznej w latach 1997-2002.
Wdowa po generale miała być pierwotnie przesłuchana już na początku marca, wówczas jednak sąd przychylił się do wniosku Boguckiego dotyczącego zmiany jego obrońców. Z tego względu przesłuchanie Małgorzaty Papały przełożono na koniec kwietnia.
Bogucki wszystkiemu zaprzecza
Obaj oskarżeni, którym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy. Prokuratura zarzuciła Andrzejowi Z. nakłanianie za 40 tys. dolarów Artura Zirajewskiego do zabójstwa Papały. "Słowik" - skazany m.in. w 2004 r. na 6 lat za założenie tego gangu i kierowanie nim - przebywa w areszcie od czasu ekstradycji z Hiszpanii w 2003 r. Na Boguckim ciąży natomiast zarzut obserwowania miejsca zabójstwa Papały i bezskutecznego nakłaniania w 1998 r. za 30 tys. dolarów Zbigniewa G. do zabójstwa generała.
Bogucki w lutym przed sądem, po odczytaniu aktu oskarżenia, zwracając się do Małgorzaty Papały, powiedział, że jest mu przykro, iż jej mąż zginął, ale on nie wie, kto go zabił i dlaczego. Wyraził też nadzieję, że obciążając go, czyni to ona "w sposób nieświadomy".
Źródło: PAP