|

Znów dron niedaleko Okęcia. Samolot z Turcji minął go o 60 metrów. "O sekundę od zderzenia"

lotnisko okecie shutterstock_1194512692
lotnisko okecie shutterstock_1194512692
Źródło: Shutterstock (zdjęcie ilustracyjne)

Turecki samolot lądujący we wtorek po południu w Warszawie minął o 60 metrów drona - wynika z nagrania, do którego dotarł tvn24.pl. Według naszych rozmówców maszyna była o sekundę od zderzenia z dronem. To kolejny taki przypadek w polskiej przestrzeni powietrznej w ostatnich tygodniach.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Chodzi o lot boeinga 777 tureckich linii lotniczych z Antalyi do Warszawy we wtorek 30 maja. Maszyna wylądowała na Lotnisku Chopina o 17.04. Wcześniej załoga samolotu poinformowała wieżę kontroli lotów o dronie.

Dotarliśmy do nagrania z wieży. Pilot tureckiej maszyny informuje, że "200 stóp poniżej jest dron o średnicy około 50 centymetrów". 200 stóp, to około 60 metrów. Kontroler potwierdza, że przyjął informację. Po chwili dopytuje, czy lotnik jest w stanie rozpoznać kolor drona. Pilot ocenia, że to kolor "między czarnym a brązowym".

Według naszych źródeł zdarzenie miało miejsce na wysokości około 900 metrów, sześć-siedem kilometrów przed progiem pasa, na około dwie minuty przed lądowaniem.

To kolejny taki przypadek w polskiej przestrzeni powietrznej w ostatnich tygodniach. Poprosiliśmy Polską Agencję Żeglugi Powietrznej oraz spółkę Polskie Porty Lotnicze o informacje o zdarzeniu.

Rzeczniczka PPL Anna Dermont przekazała nam, że jeśli chodzi o Lotnisko Chopina, to na lotnisku nie było takiego zdarzenia i nie ma takiego zgłoszenia.

Rzeczniczka PAŻP do tej pory nie odpowiedziała na nasze pytania. Agencja zamieściła jedynie wpis na swoim profilu na Twitterze.

Dron na wysokości dwóch kilometrów

Kolor drona, o który pytał kontroler, ma znaczenie, bo 13 maja - jak ujawniliśmy w tvn24.pl - żółty dron wielkości szybowca minął o około 30 metrów lądujący na warszawskim Lotnisku Chopina samolot LOT-u z Poznania. Wtedy - według naszych informatorów - od katastrofy dzieliła mniej niż sekunda. Tym razem - niewiele ponad sekunda.

okecie
Poważny incydent na Okęciu. Duży dron minął o około 30 metrów lądujący samolot LOT-u
Źródło: TVN24

Dwa dni później, 15 maja, do podobnego incydentu doszło na lotnisku w Pyrzowicach. Załoga samolotu Wizz Air lecącego z holenderskiego Eindhoven do Katowic zauważyła drona w odległości około 50 metrów od maszyny.

Z kolei 27 maja piloci samolotu PLL LOT z Warszawy do Chicago zauważyli drona około 40 kilometrów od Lotniska Chopina. O tym incydencie poinformowały wspólnie Polska Agencja Żeglugi Powietrznej i Polskie Porty Lotnicze.

W oświadczeniu zabrakło jednak istotnych szczegółów, które padły na nagraniu rozmowy załogi z kontrolerem. Tvn24.pl dotarł do zapisu tej rozmowy.

- Informacyjnie chcieliśmy przekazać, że (…) na 6 800 minęliśmy żółtego drona - mówi pilot samolotu.

- W którym miejscu mniej więcej? Na trasie w którym miejscu? - pyta kontroler. 

- Tuż przed przełączeniem na 125.05 [inna częstotliwość - red.], tak więc przecinaliśmy 6 800 - precyzuje lotnik.

- Zrozumiałem. Dziękuje bardzo i odnotowuję - odpowiada kontroler.

Informacja o żółtym kolorze jest o tyle istotna, że taki sam kolor miał dron, który pojawił się 13 maja na północ od Okęcia.

Jeszcze istotniejszy szczegół - według naszych rozmówców z branży lotniczej - to wysokość, na jakiej piloci zauważyli drona. 6 800 stóp to około dwóch kilometrów.

- To bardzo duża wysokość, która oznacza najprawdopodobniej, że był to duży dron w kształcie szybowca - mówi informator tvn24.pl zbliżony do PAŻP.

- Ten dron był w przestrzeni kontrolowanej, na co powinien mieć specjalną zgodę. Na podstawie analizy ryzyka wyznacza się w takich przypadkach specjalną strefę - dodaje inny nasz rozmówca.

DSCN8547
Lotnisko Chopina (wideo ilustracyjne)
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnarszawa.pl

PPL wdraża system antydronowy 

We wtorek spółka Polskie Porty Lotnicze S.A. poinformowała w komunikacie, że "jest w trakcie wdrażania systemu antydronowego" na Lotnisku Chopina we współpracy z gdyńską firmą Advanced Protection Systems S.A. (APS).

Jak twierdzi w komunikacie spółka PPL, to rozwiązanie jest obecnie jedynym systemem na świecie, który przeprowadza detekcję tzw. bezzałogowych statków powietrznych jednocześnie za pomocą sensora radarowego, akustycznego, wizyjnego oraz radiowego. System umożliwia skuteczne wykrywanie i neutralizację wszystkich obiektów typu LSS (Low-Slow-Small), czyli dronów komercyjnych, profesjonalnych i przemysłowych.

O planach zakupu systemów antydronowych informowaliśmy w tvn24 tydzień temu. Jeden z naszych informatorów wskazywał wówczas: - Kluczowa jest rola PAŻP w tej sprawie, bo porty lotnicze odpowiadają tylko za określoną strefę, a dron w Warszawie był poza tą strefą.

Inny stwierdził z kolei, że dla PAŻP system antydronowy "byłby dużo skuteczniejszy niż dla samych lotnisk". - W granicy lotniska możemy za to odpowiadać, ale nie dalej - zastrzegł.

Jeszcze inny powiedział: - Porty lotnicze nie mają możliwości, by mieć kontrolę nad ruchem dronów na kilka kilometrów poza ich strefą odpowiedzialności.

Czytaj także: