Te zarzuty to sygnał, że nie warto być uczciwym, nie warto być odważnym, bo władza ma swoje sposoby by brutalnie się zemścić -tak Zbigniew Ziobro komentował zarzuty postawione Mariuszowi Kamińskiemu. Wcześniej w TVN24 były minister sprawiedliwości sugerował, że to premier ostrzegł swoich partyjnych kolegów zamieszanych w aferę hazardową, a szef CBA płaci teraz cenę za jej ujawnianie.
Prokuratura postawiła dziś szefowi CBA zarzuty w związku z "niezgodnymi z prawem" działaniami operacyjnymi CBA w sprawie afery gruntowej. Grozi mu za to kara do ośmiu lat więzienia. - To odwet i zemsta za wykrycie przez kierowana przez niego służbę wielkiej afery kryminalno-korupcyjnej, w którą uwikłani są najbardziej prominentni politycy PO, najbliżsi współpracownicy Donalda Tuska. Do takiego wniosku prowadzi zbieg ostatnich wydarzeń - mówił na konferencji prasowej Ziobro.
Jak mówił wcześniej w TVN24, według niego Kamiński jest obiektem politycznej zemsty na wzór sycylijski. – Kiedy jako minister sprawiedliwości składałem wizytę w prokuraturze we Włoszech na wydziale, który ma zasługi w walce z cosa nostrą, opowiadano mi, jak sędziowie, policjanci i prokuratorzy byli niszczeni przez skorumpowanych polityków mających związki z mafią i hazardem. Nie pomyślałbym, ze zobaczę w Polsce analogię – stwierdził europoseł PiS.
Zastrzegł, że nie porównuje rządu PO do mafii, jedynie pokazuje „podobne metody”. - Najczęściej próbowano prokuratorów we Włoszech kompromitować przez stawianie fałszywych zarzutów oraz – czego na szczęście w Polsce nie ma - fizycznie eliminowanie – uściślił.
„Najgorsze praktyki z Włoch"
Według Ziobry, Kamiński jest niewinny i nie ma podstaw, żeby stawiać mu zarzuty. - Śledztwa trwa od dwóch lat. Nagle tuż po tym, jak Kamiński dostarcza premierowi informacje, z których wynika, że jego najbliżsi współpracownicy są uwikłani w aferę hazardową, po kilku dniach następuje zmiana stanowiska! A przypominam, że od 1,5 roku nie ma nowych dowodów, prokurator już podejmował decyzje o umorzeniu sprawy – uważa europoseł.
Według Ziobry ta sytuacja przypomina „najgorsze praktyki z Włoch – nie tylko zemsta, ale chęć pozbycia się człowieka, który jest zagrożeniem, ponieważ gwarantuje pryncypialność i uczciwość”. Pytany, czy jego zdaniem ten obrót sprawy został wymuszony, odparł, że wymiar sprawiedliwości bywa uległy na naciski. Zastrzegł jednak, że nie wie tego z własnego doświadczenia jaki ministra sprawiedliwości.
Czuma "absolutnie się skompromitował"
Zdaniem europosła działalność premiera pozostawia wiele do życzenia. - Żadnych kontaktów z prokuratorem generalnym, żadnego śledztwa, tylko kontakty z kolegami uwikłanymi w tą sprawę. A po tych kontaktach, dziwnym trafem, pan Sobiesiak (biznesmen z branży hazardowej, red.) wszystko wie – wyliczył.
Także minister sprawiedliwości otrzymał cięgi od Ziobry. - Pan Czuma, zamiast intensywnie prowadzić śledztwo, zajął się obroną panów Chlebowskiego i Drzewieckiego. Stwierdził, że są absolutnie niewinni - więc absolutnie się skompromitował jako prokurator generalny. To smutne - ocenił
Zabezpieczyć bilingi premiera
Ziobro zaapelował też o komisję śledczą do wyjaśnienia całej sprawy i o zabezpieczenie dowodów. - Jestem przekonany, że bilingi połączeń premiera z panem prokuratorem krajowym i panem ministrem sprawiedliwości i wszystkimi aktorami tej sprawy, kamery, księga wejść i wyjść z resortu odpowiedzą, dlaczego Kamiński ma stawiane zarzuty. To zemsta polityczna i egzekucja prawna. Mam tylko nadzieję, że premier nie odważy się odwołać Kamińskiego, bo zapłaci za to w przyszłości wielką polityczną cenę – prognozował.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP