Przed sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej stawił się w środę były minister sprawiedliwości w rządzie PiS Zbigniew Ziobro. Liderowi Solidarnej Polski oraz Jarosławowi Kaczyńskiemu zarzuca się złamanie kilku najważniejszych polskich aktów prawnych z konstytucją na czele. Zdaniem Ziobry, komisja to "tragifarsa", a zarzuty wobec niego są "fałszywe".
- To gremium jest tragifarsą, a nie poważnym organem śledczym, no bo jak traktować poważnie organ, który z natury rzeczy ma gwarantować obiektywizm postępowania, a są tam (w składzie komisji) ludzie, którzy są ze mną, nie tylko w politycznym, ale też osobistym sporze - powiedział Ziobro dziennikarzom przed zamkniętym posiedzeniem komisji w środę.
Jak ocenił, niektóre osoby zasiadające w tej komisji powinny stanąć przed Trybunałem Stanu i odpowiadać za realne afery. - Dzisiaj przed komisją ma odpowiadać ktoś, kto walczył z korupcją i upominał się o uczciwą i bezpieczną Polskę i bezpieczeństwo Polaków - mówił o sobie Ziobro.
Zdaniem przewodniczącego Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Andrzeja Halickiego z PO, Ziobro będzie miał na posiedzeniu komisji okazję, by odnieść się do zarzutów i bronić swojego dobrego imienia.
Miał stawić się wcześniej
Ziobro miał zostać przesłuchany już w lipcu, najpierw swoją nieobecność tłumaczył obowiązkami w Parlamencie Europejskim, potem odmówił udziału w obradach komisji, domagając się ich odtajnienia.
Klub SP złożył też w Sejmie projekt zmian w ustawie o Trybunale Stanu, które umożliwiłyby przesłuchania przed komisją w trybie jawnym. Zgodnie z obecnymi przepisami, posiedzenia komisji odpowiedzialności konstytucyjnej odbywają się na posiedzeniach zamkniętych.
"Nieczyste sumienie sejmowej większości"
- Zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, by w demokratyczny sposób zwrócić uwagę Polaków na to, że sejmowa większość, która chce mnie pociągnąć do odpowiedzialności: PO, SLD i Palikot, ma nieczyste sumienie i dlatego ukrywa przebieg posiedzenia. Miałem nadzieję, że Sejm uwzględni projekt SP złożony kilka miesięcy temu i odtajni posiedzenie komisji. Stało się inaczej i w tej sytuacji zdecydowałem stawić się na to posiedzenie - powiedział Ziobro.
Jak dodał, "przyjdzie czas, że przed Trybunałem Stanu staną Leszek Miller i Donald Tusk".
Na wniosek PO
Przesłuchanie ma związek z wnioskami PO o postawienie Ziobry i b. premiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu za - jak wskazali ich autorzy - naruszenie prawa w czasach rządów PiS.
Wnioski o postawienie Ziobry oraz Kaczyńskiego przed TS pod koniec ubiegłego roku złożyła Platforma Obywatelska. Podpisało się pod nimi ok. 150 posłów nie tylko z PO, ale też z Ruchu Palikota i SLD.
Kaczyńskiemu i Ziobrze zarzuca się naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach obu wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem". PO powołuje się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków.
Kaczyński został wezwany na przesłuchanie przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej na 12 września.
Autor: iwan,aj/jk / Źródło: PAP