Pan profesor prezes Rzepliński ma prawo do różnych osobistych poglądów, nawet dość oryginalnych, natomiast przede wszystkim musi respektować prawo - powiedział w "Faktach po Faktach" Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości skomentował w ten sposób wypowiedzi prezesa TK z poniedziałkowego programu "Kropka nad i".
- Jeżeli prawo jest jakąkolwiek wartością, to znaczy, że Trybunał Konstytucyjny, który ma strzec tego prawa, musi działać na podstawie prawa - podkreślił Zbigniew Ziobro.
Minister sprawiedliwości skomentował tak zapowiedź prof. Andrzeja Rzeplińskiego, że Trybunał rozpatrzy ewentualne skargi na nowelizację ustawy o TK w składzie 10-osobowym, którego ogłoszona w poniedziałek ustawa nie przewiduje.
"Czy konstytucja jest wiążąca dla prezesa TK?"
Zbigniew Ziobro odniósł się też do słów prezesa TK, który stwierdził w "Kropce nad i", że Trybunał ma dziś 18 sędziów, z czego tylko 10 ma prawo do orzekania, 3 czeka na zaprzysiężenie, a 5 - na decyzję Trybunału w sprawie uchwał Sejmu, które stały się podstawą ich wyboru.
- Pan prof. prezes Rzepliński ma prawo do różnych osobistych poglądów, nawet dość oryginalnych, natomiast przede wszystkim musi respektować prawo. A on wczoraj tutaj ogłaszał, że zostanie chyba Cezarem, jeśli nie faraonem - mówił Ziobro. Nawiązał do innej wypowiedzi prof. Rzeplińskiego, w której ten stwierdził, że "sędzia konstytucyjny podlega wyłącznie konstytucji, a ta nie została zmieniona".
Ziobro przytoczył w tym miejscu art. 197 konstytucji, zgodnie z którym "organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa".
- Czy w takim razie konstytucja jest wiążąca dla pana prezesa, czy nie jest? Jeżeli jest wiążąca, to powinien sobie przeczytać (ten artykuł - red.), bo zapomniał może albo nie doczytał - mówił minister sprawiedliwości, wracając do zapowiedzi prof. Rzeplińskiego, że TK zbada nowelizację autorstwa PiS (o ile wpłynie taki wniosek - red.) w składzie, którego nie przewiduje ta ustawa.
- Nie sądzę, aby Trybunał zebrał się wbrew prawu, wbrew konstytucji, łamiąc art. 197 konstytucji. To nie byłby wtedy Trybunał, to byłoby gremium, spotkanie koleżanek i kolegów, które nie ma żadnego znaczenia prawnego - tłumaczył Ziobro.
"Co by doradził Dalajlama?"
Minister sprawiedliwości był też pytany o to, czy poczuł się zlekceważony, kiedy w trakcie poniedziałkowej "Kropki nad i" Andrzej Rzepliński mówił o nim "pan Zbyszek". Prezes TK odpowiadał wtedy na zarzuty Ziobry dotyczące wizyty sędziów Trybunału w Chinach.
- Nie, wręcz przeciwnie. Raczej zdałem sobie sprawę, że argumenty, jakie podnoszę, trafiają do pana profesora na tyle mocno, że popełnia błędy - podkreślił Ziobro.
- TK jest szczególnym organem. On stoi na straży konstytucji, podstawowych praw człowieka, praw obywatelskich - mówił minister, wracając do kwestii wizyty sędziów w Chinach. - Jego rola jest inna, niż rządu, polityków, niż tych, którzy mają za zadanie koncentrować się na interesie (państwa - red.) - dodał. Przekonywał, że wizyta sędziów w kraju oskarżanym o łamanie praw człowieka była złą decyzją.
- Warto byłoby zapytać, co by doradził w takiej sytuacji panu prezesowi Rzeplińskiemu Dalajlama? - zastanawiał się Ziobro.
"Mogła uwierzyć w propagandę"
Gość "Faktów po Faktach" skomentował także niedawną wypowiedź prof. Jadwigi Staniszkis.
Socjolog w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" powiedziała, iż "czuje się upokorzona tym, że PiS z jednej strony łamie łamie zasady, 'przykręca' wolności, demontuje strukturę rządów prawa, a z drugiej rozdaje pieniądze". Oceniła także, że "prezydent Andrzej Duda kompromituje się nie tylko jako prezydent, ale i prawnik".
- Pani profesor jest obywatelem tego kraju, ogląda media, tak jak większość obywateli tego kraju i czasami, nie mając dostępu do źródłowych informacji, może uwierzyć w tę propagandę - stwierdził Ziobro.
Ocenił przy tym, że gdyby miał okazję porozmawiać z panią profesor, aby "wyłuszczyć jej wszystkie argumenty", to "w istotny sposób byłaby ona gotowa zweryfikować swoje zdanie".
Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24