- PO nie zawahała się wkroczyć w sferę tabu. Nie atakowało się do tej pory spraw dotyczących rodziny i śmierci. Ale niech ta sprawa stanie się publiczna, proszę bardzo. Obalę wszystkie te kłamliwe oskarżenia - mówił w "Magazynie 24 Godziny" Zbigniew Ziobro.
Wzburzenie byłego ministra sprawiedliwości wywołała możliwość wprowadzenia w zakres działania sejmowej komisji śledczej sprawy śmierci jego ojca. W mediach pojawiły się bowiem oskarżenia, że Ziobro naciskał prokuratorów badających okoliczności sprawy. - Ja w tej sprawie postępowałem odwrotnie niż sugerują media. Wniosek o postępowanie złożył mój brat. Ja byłem temu przeciwny, ale nie z powodów merytorycznych. Nie chciałem, aby ta niezwykle trudna sprawa uderzała w moja mamę - tłumaczył Ziobro. Dodał, że jako prokurator generalny chciał jedynie, aby postępowanie było prowadzone rzetelnie.
Według ministra, Platforma wykorzystując sprawę jego ojca w walce politycznej przekroczyła granice przyzwoitości. - PO chce na trumnie mojego ojca chce zbić kapitał polityczny. Ale to im się nie uda - stwierdził Ziobro.
Ćwiąkalski powtarza kłamstwa mediów Były minister sprawiedliwości stwierdził, że czuje się atakowany także przez swojego następcę. - Minister Ćwiąkalski twierdzi, że komisja śledcza musi się tą sprawą zająć. Proszę bardzo. Może i dobrze, bo będzie można te kłamliwe opinie obalić - stwierdził Ziobro.
Dodał, że wiele doniesień medialnych, na które powoływał się Zbigniew Ćwiąkalski, jest nieprawdziwych. Według prasy, opinii sądowo-lekarskich w sprawie przyczyn zgonu ojca ministra Ziobro miało być pięć. W wywiadzie dla TVN24 obecny minister sprawiedliwości powiedział, że jest to nadzwyczaj dużo opinii, jak na jedno postępowanie. - Minister mówił, że opinii było pięć. To nieprawda. Opinia kardiologiczna jest tylko jedna. Pan minister Ćwiąkalski, mimo że pełni urząd prokuratora generalnego i mógłby z łatwością spojrzeć w akta, powtarza informacje medialne, używa tej sprawy cyniczne - uważa były minister. Wyjaśnił, że w sprawie jego ojca są dwie opinie lekarskie: farmakologa, który z nieznanych dla Ziobry przyczyn wyraził opinię kardiologiczną, oraz jednego kardiologa. - Rzeczywiście, ta opinia nie dopatruje się nieprawidłowości - przyznał Ziobro, ale szybko dodał. - Są inne dowody, które świadczą o nieprawidłowościach, jak sekcja zwłok.
Zbigniew Ziobro powiedział, że do tej pory nie zajmował się szczegółowo tą sprawą, ale od teraz będzie się jej przyglądał.
Kto używa śmierci do celów politycznych? Były minister powiedział, że od obecnie rządzących odróżnia go fakt, że nigdy nie wykorzystałby takiej rzeczy, jak śmierć kogoś bliskiego w walce politycznej. - Ja nie wyobrażam sobie, żebym zajmował się sprawą zmarłego ojca, odpukać, premiera Tuska - mówił gość magazynu.
Jednak sam zajmował się postępowaniami, które śmierci polityków dotyczyły, jak choćby Barbary Blidy. - Jest różnica - stwierdził. - Tam jest sprawa, która ma podłoże polityczne. Sama rodzina pani Blidy chce komisji - powiedział minister.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24