Jarosław Kaczyński zmienia Polskę na swój sposób. Zmienia wszystkie instytucje i wszystkich ludzi. Robi dokładnie to samo, co robiła PO i PSL, ale dużo szybciej, dużo sprawniej - ocenił w „Kropce nad i” były premier Kazimierz Marcinkiewicz.
Według Marcinkiewicza niepublikowanie orzeczenia TK sprawia, że Polska przestaje być państwem demokratycznym.
- W Polsce nie ma konstytucji od dwóch czy nawet więcej miesięcy. Nie ma konstytucji wtedy, kiedy nie ma organu, który decyduje, czy coś jest zgodne z konstytucją, czy nie jest. Dziś takiego organu nie ma. Praca Trybunału Konstytucyjnego jest sparaliżowana, a w związku z tym konstytucja nie działa. A jeśli nie działa konstytucja, to trudno mówić, że Polska jest państwem demokratycznym - wyjaśnił.
- Jarosław Kaczyński zmienia Polskę na swój sposób. Zmienia wszystkie instytucje i wszystkich ludzi. Kiedy ja byłem premierem, jeszcze nie miał takiego zamysłu. Ja jestem zawiedziony, bo mi się zdawało, że w tym jest jakiś cel, że Kaczyński chce Polskę zmienić. On robi dokładnie to samo, co robiła PO i PSL, ale dużo szybciej, dużo sprawniej. Zawłaszcza państwo w sposób dramatyczny tylko po to, aby mieć władzę - stwierdził Marcinkiewicz.
"Ziobro jest przebiegły"
B. premier przekonywał, że PiS nie przejmie się opinią Komisji Weneckiej na temat sytuacji związanej z TK.
- Nareszcie wyszło szydło z worka, na czym polega nazwa partii rządzącej: będzie nasze prawo i nasza sprawiedliwość. To jest filozofia Jarosława Kaczyńskiego na IV RP - podkreślił.
- Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zabezpieczył się w związku z orzeczeniem TK, bo napisał oficjalne pismo do Trybunału, aby przenieśli to posiedzenie na później. Zgodził się, że to jest posiedzenie, uznał je, czyli zabezpieczył siebie. Nawet jeśli dziś w telewizji mówi coś innego, to na piśmie zabezpieczył się. Takiego zabezpieczenia nie ma premier Beata Szydło (...). Kaczyński nie musi się przed niczym zabezpieczać, bo jest szefem państwa bez jakiejkolwiek odpowiedzialności. Pełną odpowiedzialność za to, co się dzieje bierze Beata Szydło - ocenił Kazimierz Marcinkiewicz. - Ziobro jest przebiegły - dodał.
- Po co napisał list do Trybunału Konstytucyjnego? Wierzył, że oni przełożą termin? On się w ten sposób zabezpieczył przed odpowiedzialnością - powtórzył.
- Kiedyś ci wszyscy ludzie staną do odpowiedzialności za to, co dziś robią. Ja jestem tego pewien. Ktoś dożyje do tego, że ci ludzie staną przed Trybunałem Stanu i będą odpowiadać za to, że psują totalnie życie nas wszystkich, naszą demokrację - przekonywał.
Marcinkiewicz: Kaczyńskiemu przeszkadza KOD, bo się go boi
Były premier ocenił, że do czasu odejścia prof. Andrzeja Rzeplińskiego z funkcji Trybunału Konstytucyjnego PiS nie odblokuje prac TK. Wskazał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński uznaje za wroga każdego, kto się z nim nie zgadza. Przywołał tutaj Komitet Obrony Demokracji.
- Kaczyńskiemu przeszkadza KOD, bo się go boi. Od lat 90. on uznaje, że liczne demonstracje uliczne są elementem demokracji. KOD, który organizuje wielotysięczne demonstracje, jest elementem demokracji. Można się spodziewać, że kiedyś ta granica zostanie przekroczona i takie demonstracje przerodzą się w jakiś Majdan. Jeśli będzie wielka demonstracja, to będzie zagrażać Kaczyńskiemu - mówił Marcinkiewicz.
Wyrok TK
W środę Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie grudniowej nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS. Sędziowie uznali jej kluczowe przepisy za niezgodne z konstytucją, a całość ustawy za niezgodną z tzw. zasadą poprawnej legislacji.
Jednocześnie rząd - w tym sama premier Beata Szydło - zapowiedzieli, że nie dojdzie do publikacji wyroku, ponieważ ich zdaniem zapadł on wbrew przepisom badanej nowelizacji.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24