Politycy w "Kawie na ławę" w TVN24 dyskutowali o sprawie niepełnosprawnej umysłowo nastolatki, która w wyniku gwałtu zaszła w ciążę, a w kilku szpitalach odmówiono jej aborcji, zgodnej z prawem, powołując się na klauzulę sumienia. - To jest po prostu barbarzyństwo i to barbarzyństwo w majestacie prawa - powiedziała posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Marcin Horała z PiS argumentował zaś, że zmuszanie lekarza do przeprowadzenia aborcji to jak "zmuszanie muzułmanina do jedzenia wieprzowiny".
Niepełnosprawna umysłowo 14-latka z Podlasia została zgwałcona przez wujka. O sprawie informowała w mediach społecznościowych Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA. Jak przekazała, dziewczynka nikomu o tym nie powiedziała. Okazało się, że zaszła w ciążę. Okoliczne szpitale odmówiły zgodnej z prawem aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Ostatecznie zabieg przeprowadzono w Warszawie.
Horała: to jest tak, jakby zmuszać muzułmanina do jedzenia wieprzowiny
Marcin Horała z PiS, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, był pytany, czy taka sytuacja powinna zdarzyć się w Polsce. - A jakby pan redaktor sobie to wyobrażał odwrotnie? Jakby pan nazwał kraj, w którym na przykład muzułmanin jest zmuszany do jedzenia wieprzowiny - że ma obowiązek, a jak nie, to zostanie zwolniony z pracy albo będzie ukarany? - pytał.
Dodał, że "w wielu religiach, a także świeckich systemach etycznych, życie ludzkie jest najwyższą wartością". - Zupełnie inna jest dyskusja o prawie do dokonania aborcji, a czym innym - o przymusie dokonywania aborcji i o tym, że ktoś, kto nie chce jej dokonać z takiej lub innej przyczyny, miałby być do tego zmuszany - dodał Horała.
Hetman: państwo PiS-u zawiodło
Krzysztof Hetman z PSL podkreślał, że "ta dziewczynka miała prawo do tego, żeby dokonać tego zabiegu".
- Miała prawo i szpital powinien jej to zapewnić. Jeśli nie ten, to powinien się nią zaopiekować i skierować do takiego szpitala, gdzie taki zabieg mógłby być dokonany. I tutaj państwo PiS-u zawiodło - zwrócił uwagę poseł.
Mucha: nie rozumiem funkcjonowania klauzuli w takiej sytuacji
Zdaniem Joanny Muchy z Polski 2050 "kontrakt z NFZ każdego polskiego szpitala powinien zawierać taki fragment, że wtedy, kiedy aborcja jest zgodna z prawem, szpital ma obowiązek przeprowadzić taki zabieg i musi mieć lekarza, który się takiego zabiegu podejmie".
- Ja naprawdę nie rozumiem, co to jest klauzula sumienia w sytuacji, kiedy mamy zgwałconą 14-letnią dziewczynkę z niepełnosprawnością umysłową. Nie rozumiem funkcjonowania klauzuli w takiej sytuacji - powiedziała.
Zybertowicz: szpital nie potraktował jej właściwie
Doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz stwierdził, że "klauzula sumienia zakłada, że ktoś nie chce robić rzeczy, która w jego najgłębszym przekonaniu jest śmiercią niewinnej osoby".
- 14-latka miała prawo do aborcji i szpital nie potraktował jej właściwie, z szacunkiem. Powinien wskazać, gdzie może z tego prawa skorzystać. Natomiast nie można wymuszać, żeby szpital zatrudniał takiego lekarza, którego sumienie inaczej widzi tę sprawę - argumentował.
Dziemianowicz-Bąk: barbarzyństwo
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy mówiła, że "odmowa pomocy, ratunku dla 14-letniego dziecka, które zostało zgwałcone i zaszło w ciążę, nie ma nic wspólnego z sumieniem". - To jest po prostu barbarzyństwo i to barbarzyństwo w majestacie prawa - zaznaczyła.
- Klauzula sumienia, która pozwala odmówić zgwałconemu dziecku pomocy, jest barbarzyństwem i powinna natychmiast zostać wykreślona. Nie powinno coś takiego istnieć. Jeżeli komuś sumienie nie pozwala ratować zgwałconego dziecka, to nie powinien być lekarzem - dodała posłanka.
Grabiec: PiS stworzył patologiczny system
Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej, stwierdził, że "PiS stworzył patologiczny system". - Tu nie chodzi tylko o klauzulę sumienia. Chodzi o to, że lekarze, którzy dokonywali aborcji przed zmianą systemu prawa aborcyjnego w Polsce, dzisiaj boją się to robić, bo wiedzą, że prokurator siedzi im na karku. W Polsce w praktyce to prokurator, biskup i politycy PiS-u prowadzą ciążę - mówił rzecznik.
* Początkowo media podawały, że kobieta ma 14 lat. Informację taką podawała Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA, która poinformowała o sprawie. Prokuratura Krajowa przekazała potem, że jedna z białostockich prokuratur prowadzi śledztwo w sprawie wykorzystania seksualnego 24-letniej kobiety, dementując doniesienia, że ofiara miała 14 lat.
* Fundacja natomiast przekazała, że informacja o wieku była błędna, ale "pozostałe informacje dotyczące tej sprawy są prawdziwe".
* W przypadku dostępu do legalnej aborcji wiek nie ma znaczenia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24