- Łączymy się z rodziną tego tragicznie zmarłego oficera, współczujemy im głęboko. Ale zarazem chciałbym powiedzieć, że ta śmierć nie jest bezsensowna. To pozwala wyciągnąć wnioski na przyszłość i być może ocalić życie innym - mówił we "Wstajesz i wiesz" współtwórca GROM Wojciech Brochwicz. Podczas ćwiczeń jednostki w minioną niedzielę doszło do tragicznej śmierci żołnierza.
- Chciałbym podkreślić jedną rzecz - takie ćwiczenia w jednostce GROM, czy innych jednostkach specjalnych w zasadniczy sposób różnią się od ćwiczeń prowadzonych w innych jednostkach wojskowych, to są ćwiczenia prowadzone w warunkach bojowych. Musimy mieć tego pełną świadomość - tłumaczył były minister spraw wewnętrznych.
- Są prowadzone przy użyciu prawdziwych materiałów wybuchowych, przy użyciu prawdziwej amunicji, w warunkach jak najbardziej zbliżonych do tych, które żołnierze mogą spotkać na polu walki. To jest specyfika wojsk specjalnych, stąd element ryzyka jest nierozerwalnie związany z treningiem tych jednostek - powiedział Brochwicz. - Oczywiście nie usprawiedliwiam tu w żaden sposób tej tragicznej śmierci tego niezwykle ważnego, młodego oficera. To wielki dramat i wielka tragedia. Ale pamiętam, co naszym żołnierzom mówili o tych treningach żołnierze z wojsk specjalnych Wielkiej Brytanii. Oczywiście nie mówili o śmierci. Mówili: pamiętajcie, że ta liczba kontuzji i ran odniesionych na treningach przekłada się na minimalizację strat w akcji bojowej. Dlatego te ćwiczenia są tak niebezpieczne - mówił.
"Ta śmierć nie jest bezsensowna"
Brochwicz podkreślał, że tego typu ćwiczenia są zawsze bardzo dobrze zabezpieczone. Wyjaśniał, że każdy żołnierz jednostki GROM jest przeszkolonym paramedykiem, a na miejscu ćwiczeń zawsze znajdują się ratownicy. - Nie ma opcji, aby ćwiczenia odbywały się w inny sposób. To jest pełen profesjonalizm. One zawsze są zabezpieczone na maksa - stwierdził Brochwicz.
- Czasami są pewne okoliczności, których przewidzieć się nie da - jakiś powiem wiatru, jakaś fala - przyznał. - Czasami jest tak, że jako ludzie nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. (...) Choć muszę powiedzieć, że nie przypominam sobie takiej tragedii w historii GROM - dodał.
- Dzisiaj łączymy się z rodziną tego tragicznie zmarłego oficera, współczujemy im głęboko. Ale zarazem chciałbym powiedzieć, że ta śmierć nie jest bezsensowna. To pozwala wyciągnąć wnioski na przyszłość i być może ocalić życie innym - podkreślił.
Śmiertelny wypadek podczas ćwiczeń
Do śmiertelnego wypadku doszło w niedzielę na terenie Jednostki Wojskowej 2305 (GROM) Gdańsk. Podczas wykonywania zadania szkoleniowego z udziałem śmigłowca Mi-17 z 7. Eskadry Działań Specjalnych w Powidzu, polegającego na podejmowaniu żołnierzy z pokładu statku zacumowanego przy nabrzeżu, z nieustalonych do tej pory przyczyn jeden z żołnierzy spadł na pokład statku. Doznał ogólnych potłuczeń ciała oraz urazu kręgu szyjnego. Drugi z żołnierzy, przypięty do liny zamocowanej do śmigłowca, dostał się między nabrzeże, a burtę statku. Zmarł wskutek odniesionych obrażeń.
Prokuratura Rejonowa w Gdyni po wypadku wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci oficera.
Autor: kło/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Krystian Jakubas