Trzeba pokazać, że król jest nagi i obie partie: PO i PiS grają emocjami - powiedziała w TVN24 posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska, wyrzucona w piątek wraz z Elżbietą Jakubiak z PiS-u. Jej zdaniem, żelazny uścisk PO i PiS-u niszczy polskie życie publiczne. Dlatego wykluczyła swój transfer do PO.
Po piątkowej decyzji komitetu politycznego, Kluzik-Rostkowska nie rozmawiała z dziennikarzami. Wydała tylko - w swoim imieniu i Jakubiak - oświadczenie, w którym ostro skrytykowała PiS. Nie rozstrzygała w nim swojej politycznej przyszłości.
Więcej w tej sprawie ujawniła dzień po wyrzuceniu z PiS, w rozmowie z TVN24. Zapowiedziała, że wraca do Sejmu, do pracy i będzie wzywać do wyciszenia emocji, którymi - w jej opinii - grają zarówno PO jak i PiS, a to szkodzi Polsce i jest niebezpieczne dla polskiej racji stanu.
Bo nie pozwala - zdaniem byłej posłanki - wyrwać kraju z żelaznego uścisku obu partii.
- Chciałabym, aby mój głos o polskiej racji stanu był donośny - podkreśliła Kluzik-Rostkowska. - Czas pokazać, że król jest nagi - dodała.
Wykluczyła swój transfer do PO i PSL, gdyż jak powiedziała, zamierza wzywać do wyciszenia emocji "innymi instrumentami". Nie doprecyzowała jednak jakimi.
Kluzik-Rostkowska powiedziała, że napełniło ją otuchą, jak ludzie reagowali na to, że została usunięta z PiS-u. - W ciągu godziny odebrałam 800 smsów, tak samo było na Facebooku - powiedziała posłanka.
"Nikt ze mną nie rozmawiał"
Inaczej - jak stwierdziła - wyglądało to w PiS. Wbrew temu, co powiedział na piątkowej konferencji prasowej szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, nikt z władz partii z nią nie rozmawiał.
Z Jarosławem Kaczyńskim nie zamieniła słowa od kilku tygodni, prezes PiS nie witał się z nią nawet w Sejmie.
- Mariusz Błaszczak też ze mną nie rozmawiał na temat mojej wypowiedzi (m.in. o tym, że będzie rywalizować ze Zbigniewem Ziobro o przywództwo w PiS - red.). Jedyna osoba, która do mnie zadzwoniła i powiedziała, że robi to z własnej inicjatywy, to był Marek Kuchciński. To była krótka, dosyć serdeczna rozmowa - powiedziała posłanka.
I dodała, że Błaszczak porozumiewał się z nią jedynie oświadczeniami.
Dlatego nie ukrywała, że ma żal do swoich byłych już partyjnych kolegów, że nie konsultowali z nią swoich zastrzeżeń do jej działalności politycznej.
- Każdy człowiek ma prawo do odpowiedzi i do obrony własnego zdania, na tę obronę mi nie pozwolono - podkreśliła.
"Zrobili kłopot kandydatom"
Kluzik-Rostkowska wyraziła opinię, że władze PiS wyrzucając ją z partii, zrobiły kłopot kandydatom PiS w wyborach samorządowych.
- Oni poprosili mnie o wsparcie, wydrukowali ulotki z moimi zdjęciami. Udzieliłam rozlicznych poparć, podpisując się swoim nazwiskiem - powiedziała posłanka. - 32 tysiącom kandydatów, którzy wyruszyli po to, żeby wygrać, a nie żeby przegrać, będzie jeszcze trudniej, z tego powodu, że postanowiono usunąć mnie poza partie - dodała.
Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak będą gośćmi "Faktów po Faktach" o godz. 19.20
mac//gak
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24