Żegnam mojego najstarszego przyjaciela - mówił Roman Polański podczas uroczystości pogrzebowych Janusza Morgensterna. Artysta spoczął w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie. W ostatniej drodze artyście towarzyszyli m.in.: prezydent Bronisław Komorowski, minister kultury Bogdan Zdrojewski, przyjaciele oraz przedstawiciele środowiska filmowego. Konduktowi pogrzebowemu towarzyszyła Kompania Honorowa Wojska Polskiego.
- On nie jest dla mnie przedstawicielem polskiego kina. On jest dla mnie po prostu drogim przyjacielem. Chciałem tylko powiedzieć: żegnaj przyjacielu - powiedział wyraźnie wzruszony Polański.
List w imieniu Andrzeja Wajdy odczytał prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski (to właśnie od Wajdy Morgenstern uczył się zawodu. Jako drugi reżyser na planie "Popiołu i diamentu" był pomysłodawcą słynnej sceny przedstawiającej płonące kieliszki).
- Niezapomniana scena Twojego pomysłu z płonącymi kieliszkami z filmu "Popiół i Diament" dziś wygląda inaczej. Te płonące kieliszki to my, filmowcy czasów polskiej szkoły filmowej, a płomień zapala w nas wiara w kino i nieunikniona konieczność opowiedzenia tego, co w czasie wojny widziały nasze oczy. Gasną kolejne płomienie... Teraz Ty dołączasz do tych, którzy powołali do życia powojenne polskie kino - napisał w liście Wajda, któremu udział w ceremonii pogrzebowej uniemożliwił pobyt w klinice w Krakowie.
Na pogrzeb przybyli także Jan Englert, Kazimierz Kutz, Maja Komorowska, Ewa Wiśniewska, Janusz Gajos.
Pożegnaniu towarzyszyła muzyka z filmów Morgensterna, m.in. piosenka z jego filmu "Do widzenia, do jutra".
"Pozostawił piękne rzeczy"
- Kuba Morgenstern był dobrym człowiekiem o kompletnej wrażliwości, jednym z najlepszych pedagogów. Umiał słuchać, umiał patrzeć, umiał czuć i tym wszystkim się z nami zawsze pięknie dzielić. Był niezwykle pogodny i tą pogodą zarażał. Pogodą osobowości, sposobem bycia. To, że sam był dobrym człowiekiem, to nie wszystko. On u innych widział dobro i umiał je znaleźć - mówił, żegnając artystę, minister kultury Bogdan Zdrojewski.
I dodał: - To, co po sobie pozostawił, to rzeczy piękne, tak ważne, tak dobrze "skrojone", że mogą uczyć się na nich następne pokolenia.
W jego ocenie, Morgenstern "w jakimś sensie był Kolumbem, bo co rusz coś odkrywał i odkrywał to dla nas". "Dzielił się tym w każdym filmie, każdym przekazie, każdym obrazkiem.
Zwrócił też uwagę na szczególny stosunek Morgensterna do ludzi, przyjaciół, współpracowników. - Grono jego przyjaciół jest najlepszym dowodem na to, kogo znalazł, kogo odkrył, komu pomógł. To niezmierzalne bogactwo - uznał Zdrojewski.
- W jakimś sensie rozstajemy się z tym dobrym człowiekiem, ale nie rozstajemy się z tym, co pozostawił. Wydawać się może, że to zaledwie 20 filmów, ale wrażenie jest takie, jakby było ich 100, 200, 300. Tak ważne są to obrazy dla wszystkich nas. Będziemy do nich zawsze wracać. Cześć jego pamięci - powiedział minister.
Artysta zmarł we wtorek 6 września, miał 88 lat.
Morgenstern był reżyserem filmów "Do widzenia, do jutra", "Trzeba zabić tę miłość", "Jowita", "Żółty szalik" oraz seriali "Stawka większa niż życie", "Kolumbowie", "Polskie drogi". Kierował Studiem Filmowym Perspektywa w Warszawie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Fot. PAP/Leszek Szymański