Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, został wezwany na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa, a sąd zgodził się na przymusowe doprowadzenie. W poniedziałek Ziobro mówił, że przebywa za granicą na rehabilitacji, ale "ma zamiar zjawić się Polsce". - Jeżeli jest człowiekiem honoru, nie ma nic sobie do zarzucenia, to niech się stawi przed komisją - skomentował Jarosław Rzepa z PSL.
Ziobro ma być przesłuchany przez komisję śledczą, której celem jest zbadanie legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus. Komisja ma za zadanie między innymi ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa.
Sąd wydał zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na piątkowe posiedzenie komisji. Wcześniej Ziobro kilkukrotnie nie stawił się na jej posiedzeniach.
Posiedzenie komisji rozpocznie się w piątek o godzinie 10:30.
W odpowiedzi na decyzję sądu Ziobro zapowiedział, że nigdy nie ulegnie "bezprawiu i przemocy". "Nigdy dobrowolnie nie stawię się przed formalnie nieistniejącą komisją śledczą do spraw Pegasusa" - napisał. Dodał, że jego zdaniem postanowienie o doprowadzeniu przed komisję ma "charakter przestępczy". "Poinformuję o tym policję, która po mnie przyjdzie, ale nie będę stawiał czynnego oporu" - stwierdził.
Ziobro na rehabilitacji za granicą. "Mam zamiar zjawić się w Polsce"
W poniedziałek Ziobro przyznał w rozmowie ze sprzyjającą PiS stacją TV Republika, że aktualnie przechodzi rehabilitację za granicą. - Nie należę do tych, którzy mdleją, gdy jest okazja, by walczyć o prawdę. Mam zamiar, by zjawić się w Polsce. Muszę jednak w tym celu zmienić wcześniej, w porozumieniu z lekarzami, plany mojej rehabilitacji - przekazał.
- Z powodów zdrowotnych nie zamierzałem przyjeżdżać do Polski. Nie obawiam się jednak konfrontacji. W okresie poprzednich rządów Tuska byłem najczęściej przesłuchiwanym politykiem opozycji i z wszystkich tych konfrontacji wyszedłem zwycięsko. Dobrowolnie stanąłbym także przed tą komisją, gdyby była legalna - tak jednak nie jest - dodał.
Zbigniew Ziobro utrzymuje w swoich wypowiedziach, że komisja badająca sprawę Pegasusa jest "nielegalna", odwołując się przy tym do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który we wrześniu ubiegłego roku stwierdził, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Jednak wcześniej Sejm przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023. Od tego czasu wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw.
"Być może okaże się, że jest w Budapeszcie"
W czwartek w Sejmie sprawę piątkowego przesłuchania byłego ministra komentowali politycy. - Jeżeli jest człowiekiem honoru, nie ma nic sobie do zarzucenia, to niech się stawi przed komisją, niech powie wszystko o tym, w jaki sposób, z jakich pieniędzy, dlaczego został zakupiony Pegasus - zaapelował do Ziobry Jarosław Rzepa z PSL.
Stwierdził również, że polityk PiS może jutro "stchórzyć" i nie pojawić się na posiedzeniu komisji. - Pytanie, czy w ogóle policja będzie miała kogo doprowadzać. Bo być może się okaże, że jest w Budapeszcie albo w innym kraju, albo leży na oddziale szpitalnym - ocenił.
Poseł Konfederacji i członek komisji ds. Pegasusa Przemysław Wipler przypuszcza, że Ziobro nawet jeśli pojawi się na posiedzeniu, to nie będzie zeznawał.
- Przyjdzie i przypomni, że komisja jest nielegalna, powie, że sąd może go zmusić do stawienia się, albo do doprowadzenia, ale nie zmusi go, żeby składał jakiekolwiek zeznania, wyjaśnienia przed komisją, która jest nielegalna i niekonstytucyjna. Przypomni, że nie jest opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego stwierdzający niekonstytucyjność naszej komisji i nikt go nie zmusi do jakichkolwiek zeznań i wypowiedzi, poza tym, co sam pewnie w swobodnej wypowiedzi powie - powiedział.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak