Jak powiedział Serafin, Lepper zawsze podkreślał, że da sobie radę, że się obroni. - Wiem, że miał ciężką sytuację w domu, a jego syn jest bardzo chory – zauważył.
Jego zdaniem do decyzji o samobójstwie mogła przyczynić się także polityka. - Polityczna gra przekroczyła granice, a on nie wytrzymał - uważa.
Przyznał, że lider Samoobrony był bardzo mocno zaangażowany w politykę. - Zbyt wiele spraw poszło za daleko. To był twardy człowiek, ale bywał słaby. Czasem odcinał się na kilka dni, wyjeżdżał, znikał. Być może granica wytrzymałości została przekroczona. Będzie mi go bardzo brakowało – dodał.
Serafin na wieść o śmierci bliskiego znajomego przyszedł przed siedzibę Samoobrony w Alejach Jerozolimskich w Warszawie. Wejścia do budynku strzegą policjanci - na miejscu pracują śledczy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24