Wszędzie tam, gdzie jest niebezpieczeństwo zewnętrznej kontroli procedur demokratycznych, tam rządy PiS starają się to uniemożliwić – mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Aleksander Smolar, były prezes Fundacji im. Stefana Batorego. Profesor Waldemar Paruch, były szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych, ocenił, że przekazane dotychczas przez NIK uzasadnienie zawiadomień do prokuratury na członków rządu było miałkie.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował 25 maja, że w związku z organizacją wyborów w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 roku NIK skieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka, wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.
Z kolei we wtorek Banaś poinformował, że kieruje zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego w związku z jego wypowiedziami na temat prezesa NIK w niedawnych wywiadach prasowych.
Paruch: prezes Banaś pomieszał dwa pojęcia
O tej sprawie dyskutowali w "Kropce nad i" w TVN24 profesor Waldemar Paruch, były szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych, a obecnie przewodniczący zespołu doradczego przy ministrze edukacji i nauki Przemysławie Czarnku oraz Aleksander Smolar, były prezes Fundacji im. Stefana Batorego. Byli pytani, czy ich zdaniem prokuratura zajmie się zawiadomieniami w sprawie członków rządu.
- Nie wiem, czy się zajmie, czy nie, ale na pewno ogłosi jakieś swoje stanowisko, w ciągu najbliższych kilku tygodni należałoby się tego spodziewać – odpowiedział profesor Paruch.
Jego zdaniem przekazane wówczas na konferencji prasowej przez przedstawicieli NIK uzasadnienie tych zawiadomień "jest miałkie".
Paruch powiedział też, że "pan prezes (Marian Banaś – red.) pomieszał dwa pojęcia: przeprowadzania wyborów a przygotowania do organizacji wyborów".
"Te uzasadnienia, które zostały podane, nie wytrzymują żadnej krytyki"
Były szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych odniósł się także do powodów, które legły u podstaw złożenia zawiadomienia do prokuratury na Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o wywiady, w których - zdaniem Banasia - Kaczyński go publicznie znieważył i zniesławił.
Waldemar Paruch mówił, że "każdy ma prawo zaskarżyć różne wypowiedzi, prezes Banaś z tego skorzystał, ale te uzasadnienia, które zostały podane, nie wytrzymują żadnej krytyki".
- W tym wywiadzie nie ma nic, co można by zaskarżyć. Każdy to może zrobić, bo żyjemy w państwie demokratycznym, ma prawo czuć się obrażony, ma prawo wystąpić w obronie własnych dóbr osobistych i tak dalej. To prezes Banaś zrobił – skwitował.
Smolar: żyjemy w państwie podwójnego prawa
Aleksander Smolar mówił, że jego zdaniem nie dojdzie do podjęcia tej sprawy przez prokuraturę.
Stwierdził, że "otworzenie tej sprawy, czyli przyznanie, że być może coś w tym jest, że te pieniądze zostały zmarnowane i że było to przedsięwzięcie niezgodnie z prawem i konstytucją, to dla obozu rządzącego byłoby niezwykle trudne".
Mówiąc o postawie rządu PiS, ocenił, że "wszędzie tam, gdzie jest niebezpieczeństwo zewnętrznej kontroli procedur demokratycznych, (...) tam rządy PiS starają się to uniemożliwić".
- Żyjemy w państwie - jak to mówią prawnicy, powołując się na klasyczną pracę - podwójnego prawa, jest prawo dla zwykłych spraw kryminalnych, dla zwykłych ludzi i ono respektuje dotychczasowe normy, i jest prawo, gdzie chodzi bezpośrednio o sferę polityczną – tam decyduje wola polityczna naczelnika, prezesa, wicepremiera, jakkolwiek się go nazwie – mówił Smolar, przywołując osobę Jarosława Kaczyńskiego.
- Mamy dziedziny, w których panuje bezkarność, w których nie dopuszcza się do procesów, na tym polega między innymi to, co się robi z całym systemem prawnym, poczynając od pani magister, prezeski Trybunału Konstytucyjnego (Julii Przyłębskiej – red.) – powiedział Smolar.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24