To kombinacja brutalności z nieskutecznością i głupotą - ocenił w "Faktach po Faktach" we wtorek zoolog profesor Andrzej Elżanowski, komentując zaplanowane na styczeń odstrzały około 200 tysięcy dzików. Marek Pudełko z zarządu głównego Polskiego Związku Łowieckiego przekonywał, że w tej sprawie "wkradł się element paniki".
Masowe odstrzały dzików będą prowadzone przez trzy najbliższe weekendy: 12-13, 19-20 oraz 26-27 stycznia. Ekolodzy alarmują, że do końca stycznia może zginąć nawet 200 tysięcy zwierząt. Polski Związek Łowiecki i instytucje rządowe przekonują, że działanie to ma na celu zwalczanie rozprzestrzeniania się wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF).
"Wkradł się element paniki"
Temat ten poruszył we wtorek w "Faktach po Faktach" w TVN24 Marek Pudełko z zarządu głównego Polskiego Związku Łowieckiego.
- Wkradł się element paniki, jeżeli chodzi o liczbę dzików, które mają być odstrzelone - stwierdził. Dodał, że "odstrzał dzików, tak jak każdej zwierzyny, gatunków łownych, odbywa się na podstawie planowania łowieckiego".
Żeby "uspokoić", przytoczył statystyki z 2018 roku. - Zaplanowanych było 185 tysięcy dzików, a na ten moment mamy pozyskanych 168 tysięcy. To jest odstrzał planowy w całym kraju - wskazywał członek PZŁ.
"Minister Ardanowski wypowiedział wojnę dzikom"
Drugi gość programu, zoolog, specjalista do spraw dobrostanu zwierząt, profesor Andrzej Elżanowski, ocenił, że "w rzeczywistości jest to wojna z dzikami".
- Minister [rolnictwa, Jan Krzysztof - przyp. red.] Ardanowski wypowiedział wojnę dzikom. Jest to kombinacja brutalności z nieskutecznością i głupotą. To nic nie przyniesie i to nie tylko moje zdanie, ale i innych profesorów, którzy się znają na populacji - podkreślił specjalista.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock