Dwa lata trwa śledztwo w sprawie zabójcy Pawła Adamowicza Stefana W. Proces nadal nie ruszył. - Są dwie opinie biegłych psychiatrów, które są ze sobą sprzeczne. W związku z tym prokuratura skierowała sprawę do trzeciej grupy biegłych - tłumaczył w "Kropce nad i" minister kancelarii premiera Michał Wójcik, były wiceminister sprawiedliwości.
W środę mijają dwa lata od zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. 13 stycznia 2019 roku na scenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zamachowiec Stefan W. zaatakował Adamowicza nożem. Prezydent Gdańska zmarł w szpitalu następnego dnia.
Nadal nie ruszył proces Stefana W. Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w tej sprawie.
"Są dwie opinie biegłych psychiatrów, które są ze sobą sprzeczne"
W środę gościem "Kropki nad i" w TVN24 był Michał Wójcik - minister w kancelarii premiera, członek Rady Ministrów, a wcześniej wiceminister sprawiedliwości. Polityk był pytany między innymi, dlaczego od dwóch lat nie rozpoczął się proces Stefana W. - To prawda, że w sprawie zamachowca jest od dwóch lat prowadzono śledztwo przez prokuraturę, czynności dowodowe - przyznał.
Przypominał, że "są dwie opinie biegłych psychiatrów, które są ze sobą sprzeczne". - Z pierwszej opinii wynika, że ta osoba była niepoczytalna w chwili czynu. Ponieważ prokuratorzy mieli wątpliwości, skierowali to do drugiego zespołu i drugi zespół stwierdził, że była ograniczona poczytalność - mówił Wójcik.
W związku z tym - jak dodał - "prokuratorzy zdecydowali się skierować do trzeciego zespołu biegłych ze względu na niespójność tych dwóch opinii".
"Nie zgadzam się, że prokuratorzy są nieudolni"
Prowadząca program pytała Wójcika, czy to, że śledztwo trwa już dwa lata, nie oznacza, że prokuratorzy są nieudolni. - Nie zgadzam się, że prokuratorzy są nieudolni - odparł minister.
Podkreślał, że śledczy "mają obowiązek, by przesądzić w sposób niebudzący wątpliwości, czy ten człowiek był poczytalny w chwili popełnienia czynu, czy nie". - Jeżeli był niepoczytalny, to znaczy, że w ogóle nie popełnił przestępstwa. A jeżeli miał ograniczoną poczytalność, to znaczy, że przestępstwo popełnił, ale stopień winy jest inny - tłumaczył Wójcik.
"Prokuratura wie, co ma robić. Nikt nie zamiata sprawy pod dywan"
Zdaniem Wójcika, "jeśli ktoś odczytuje sprzeczność w opiniach jako to, że ktoś chce zamieść coś pod dywan, przedłuża specjalnie, to jest w błędzie". - Sprawa jest na etapie daleko zaawansowanym - zapewniał. Zastrzegł jednak, że "nie może być zakończona, dopóki nie będzie pewności".
- Nie zastępujmy prokuratury, nie szukajmy dziury w całym, bo tak nie jest. (...) Prokuratura wie, co ma robić. Nikt nie zamiata sprawy pod dywan - przekonywał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24