W sobotę o 19 zakończyła się żałoba narodowa po śmierci Pawła Adamowicza

Wspomnienie prezydenta Adamowicza
Wspomnienie prezydenta Adamowicza
Źródło: tvn24

W sobotę o godzinie 19 zakończyła się trwająca od piątku żałoba narodowa, zarządzona przez prezydenta Andrzeja Dudę w związku z tragiczną śmiercią prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta Andrzeja Dudy, kontrasygnowanym przez premiera Mateusza Morawieckiego, żałoba narodowa obowiązywała od godziny 17 w piątek. Wtedy to w Gdańsku trumna z ciałem Pawła Adamowicza została wyprowadzona z Europejskiego Centrum Solidarności, gdzie wystawiona była od czwartku.

Adamowicz spoczął w kaplicy świętego Marcina

Następnie trumna została przeniesiona do gdańskiej Bazyliki Mariackiej, gdzie w sobotę w południe rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe Pawła Adamowicza. Urnę z prochami zamordowanego prezydenta Gdańska złożono w kaplicy świętego Marcina.

W czasie żałoby narodowej flagi państwowe na gmachach publicznych zostały opuszczone do połowy masztu i przepasane kirem. Odwoływane były imprezy masowe, rozrywkowe, koncerty i imprezy sportowe.

Żałoba narodowa

Podstawą prawną wprowadzenia żałoby narodowej jest ustawa o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych. Zgodnie z nią, żałobę narodową może wprowadzić prezydent w drodze rozporządzenia. Rozporządzenie w szczególności powinno określać przyczyny wprowadzenia oraz czas trwania żałoby narodowej, uwzględniając uwarunkowania kulturowe i historyczne oraz przyjęte w tym zakresie zwyczaje.

Zmarł po ataku nożownika

Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zaatakował w niedzielę 27-letni Stefan W. na scenie WOŚP podczas Światełka do Nieba. Prezydent na miejscu był reanimowany, a w szpitalu przeszedł kilkugodzinną operację. Jego stan był bardzo ciężki. W poniedziałek zmarł. Miał 53 lata. Prezydentem Gdańska był od 20 lat.

W samorządzie gdańskim zasiadał od początku jego powstania, czyli od 1990 roku. W latach 1994-98 był przewodniczącym Rady Miasta Gdańska.

Autor: akr//rzw / Źródło: PAP

Czytaj także: