Ponad 140 zaniedbanych i niedożywionych psów oraz pogryzione szczątki 14 zwierząt znaleźli w nielegalnym przytulisku w gminie Chynów (Mazowieckie) policjanci i przedstawiciele fundacji walczącej o prawa zwierząt.
O tragicznym losie zwierząt z przytułku w miejscowości Krążel, powiadomili policję miejscowi mieszkańcy. Funkcjonariusze na miejscu nie zastali właściciela gospodarstwa.
Nielegalne schronisko
Zastępca wójta gminy Chynów Krzysztof Ambroziak, poinformował, że kobieta, która je wydzierżawiła, to mieszkanka powiatu warszawskiego. Miała w prawdzie podpisaną z gminą umowę na wyłapywanie bezdomnych psów i opiekę nad nimi, jednak schronisko było prowadzone nielegalnie.
- Zwierzęta miały być umieszczane w przytulisku prowadzonym przez nią na terenie sąsiedniej gminy Warka. Skąd taka liczba psów nagle wzięła się u nas, nie wiemy – wyjaśnia Ambroziak.
Potworne warunki
Psy były trzymane w fatalnych warunkach, w nadmiernie zagęszczonych boksach. Były niedożywione, pozbawione wody oraz właściwej opieki weterynaryjnej. 14 zwierząt znaleziono martwych. Pogryzione zwłoki leżały pomiędzy żywymi wygłodzonymi psami.
Około 90 psom, które zostały w przytulisku, opiekę zapewniła gmina. - Zakupiliśmy karmę, miski, dostarczyliśmy wodę do picia, słomę do boksów. Zatrudniliśmy też osobę, która się nimi będzie opiekować – wyjaśnił Ambroziak.
Kilkanaście szczeniąt trzeba było uśpić
Zwierzęta zbadał już weterynarz. Kilkanaście szczeniaków ze względu na ciężki stan zdrowia trzeba było uśpić. Resztę 37 psów zabrała fundacja Emir, zajmująca się opieką nad bezdomnymi zwierzętami.
Teraz policja wyjaśnia, dlaczego właścicielka nielegalnego przytuliska zostawiła zwierzęta bez należytej opieki.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24