Jacek Krupiński, jeden z podejrzanych o udział w grupie, która porwała i zamordowała Krzysztofa Olewnika, wysłał do sądu skargę na przewlekłość postępowania prokuratury.
- Od ponad dziesięciu lat jestem podejrzanym w tej sprawie - mówi w rozmowie z "Superwizjerem" TVN Jacek Krupiński. - Tymczasem do dziś nie ma wobec mnie ani aktu oskarżenia, ani umorzenia tych zarzutów. Ta sytuacja paraliżuje moje życie zawodowe i prywatne - dodaje.
Usłyszał zarzuty
Jacek Krupiński został zatrzymany i usłyszał zarzuty w lutym 2009 roku. Od lat jest na wolności, jedynie po zatrzymaniu pierwsze kilka miesięcy spędził w areszcie.
"Od ponad dekady kolejnym prowadzącym postępowanie prokuratorom nie udało się zebrać materiału dowodowego wystarczającego do sporządzenia aktu oskarżenia. (...) w toku postępowania nie został ujawniony choćby jeden bezpośredni dowód wskazujący na popełnienie przeze mnie zarzucanych mi czynów" - czytamy w piśmie, które wysłał do sądu.
W swojej skardze Jacek Krupiński domaga się także zasądzenia 20 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia za przewlekłość postępowania.
Najbliższy przyjaciel Olewnika
Jacek Krupiński był najbliższym przyjacielem Krzysztofa Olewnika.
Do porwania mężczyzny doszło w 2001 roku. Mimo wypłacenia okupu przez rodzinę, Krzysztof Olewnik został zabity przez porywaczy. W 2008 roku sąd w Płocku skazał kilku mężczyzn za udział w porwaniu i zabójstwie. Trzech sprawców zostało znalezionych powieszonych w swoich jednoosobowych celach. W 2009 roku Sejm powołał specjalną komisję śledczą do zbadania sprawy.
"Superwizjer" TVN wielokrotnie zajmował się tym tematem. Reporter "Superwizjera" Robert Socha poświęcił tej sprawie książkę "Nie chodziło o okup" (2010) oraz film dokumentalny (2015) pod tym samym tytułem.
Obejrzyj film na platformie player.pl.
Obecnie śledztwo jest prowadzone przez prokuratorów z Krakowa.
Autor: Robert Socha / Źródło: Superwizjer TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24