- Jestem wiernym i lojalnym członkiem Prawa i Sprawiedliwości, ale to co się stanie ze Zbigniewem Ziobrą i naszymi kolegami, będzie miało wpływ na decyzję moją, ale też wielu naszych kolegów - powiedział w "Faktach po Faktach" TVN24 Arkadiusz Mularczyk. Kojarzony z Ziobrą polityk zapewnił jednak, że chce być w PiS, nie chce wychodzić z partii i nie chce jej szkodzić. Paweł Poncyljusz, były polityk PiS obecnie PJN, stwierdził natomiast, że Jarosław Kaczyński wykluczając Ziobrę i innych, "wydał na siebie polityczny wyrok śmierci".
Arkadiusz Mularczyk ocenił, że decyzja o wykluczeniu Ziobry z PiS szkodzi prawicy. - Decyzja o wykluczeniu Ziobry dzieli polską prawicę. Ta decyzja powoduje, że mogą być dwa byty polityczne. Ale my tego nie chcemy. Chcemy, by Prawo i Sprawiedliwość wygrywało. Chcemy, by PiS odsunęło od władzy Platformę Obywatelską - przekonywał Mularczyk.
"Przez wiele lat przelewałem krew"
Kojarzony z Ziobrą polityk przypomniał także, że Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański zamierzają się odwołać od decyzji o wykluczeniu ich z partii. - Mam niewielką wiarę, że to będzie pozytywna decyzja - stwierdził jednak Mularczyk. I przyznał, że "decyzja o wykluczonych, a przede wszystkim o Ziobrze, jest w rękach Jarosława Kaczyńskiego".
Arkadiusz Mularczyk mówił także, że zgadza się z postulatami Ziobry - z tym, że PiS powinno się zmieniać, powinno stać się dynamiczną partią. Ale zapewnił równocześnie, że od "wielu lat jest lojalnym członkiem PiS". - Przez wiele lat, tak jak Ziobro, przelewałem krew za te ideały, które są mi bliskie - mówił.
"Nie posłuchano mnie"
Mularczyk wyraził przekonanie, że odpowiedzialność za podział prawicy "spoczywa na barkach kolegów z PiS", a nie na barkach "ziobrystów". Mówił, że według niego w tej sytuacji należało rozmawiać, poszukiwać kompromisów. - Apelowałem o to, ale mnie nie posłuchano. Moi koledzy zostali wykluczeni, nad czym głęboko boleję. Ta sprawa boli nas wszystkich - dostaję maile, SMS-y od naszych wyborców, którzy nie potrafią zrozumieć tego, co się stało - opowiadał.
Poncyljusz: "Ziobrystów" może być ok. 20
Paweł Poncyljusz, były poseł PiS, mówił natomiast, że "na swój sposób kibicuje Ziobrze", nawet jeśli nie we wszystkim się zgadzają. - To jest polityk z potencjałem - mówił.
Lider PJN stwierdził także, że "nie ma szans", by Jarosław Kaczyński zmienił decyzję ws. Ziobry. - Mleko się rozlało. To musiało się tak skończyć - ocenił.
Poncyljusz wyliczył, że sojuszników Zbigniewa Ziobry może być "około 20". - Tak sobie policzyłem. Ale dużo jest takich oportunistów i tchórzy. Dziś mówią: "Zbyszek dawaj", ale jak przyjdzie do podjęcia decyzji wyłączą telefony, wyjadą na urlop - mówił. Ale dodał, że jest przekonany, że "ziobryści" stworzą klub parlamentarny.
Wykluczeni w PiS
W piątek Komitet Polityczny PiS wykluczył z partii Ziobrę, Kurskiego i Cymańskiego m.in. w związku z ich krytycznymi wypowiedziami na temat sytuacji w partii. Wcześniej rozmawiał z nimi rzecznik dyscypliny PiS Karol Karski, który rekomendował ich wykluczenie. Ziobro udał się na to spotkanie w towarzystwie Arkadiusza Mularczyka, Cymańskiemu towarzyszyła Marzena Wróbel, Kurski przybył w towarzystwie Andrzeja Dery.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24