Wypadek cysterny z ciekłym tlenem spowodował zamknięcie w poniedziałek wieczorem na kilka godzin autostrady A4 między Rudą Śląską a Chorzowem. W wypadku nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
Jak poinformował Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji, niegroźnych stłuczeń doznał jedynie kierowca ciągnika siodłowego marki scania ze specjalną naczepą-cysterną przystosowaną do przewozu ciekłego tlenu.
Gwałtowne hamowanie
O tym, jak doszło do wypadku, opowiedział sam kierowca. Wszystko wydarzyło się kilkanaście minut po 17. Według relacji kierowcy, kiedy jechał w stronę Katowic i Krakowa na wysokości kopalni Wujek-Śląsk w pobliżu granicy Rudy Śląskiej i Chorzowa, zjechał on z pasa ruchu i uderzył w bariery w lewej stronie jezdni. Chciał w ten sposób uniknąć staranowania jadącego przed nim samochodu osobowego, który nagle gwałtownie zahamował.
Blokada drogi
Cysterna po uderzeniu w bariery przewróciła się na lewy bok, blokując dwa pasy z trzypasmowej na śląskim odcinku autostrady. Według strażaków, nie doszło do rozszczelnienia się zbiornika, jednak ze względu na jego niebezpieczną zawartość, wszystkie operacje przy nim musiały odbywać się przy całkowitym zamknięciu ruchu na autostradzie.
Pompowali tlen
Najpierw konieczne było przepompowanie ciekłego tlenu do innej cysterny, dopiero potem pojazd mógł zostać postawiony na koła. Operacja rozpoczęła się po godzinie 19. Najpierw, ok. godz. 22. otwarto ruch na Opole i Wrocław, a ok. godz. 23.30 udrożniono też jezdnię na Katowice i Kraków.
Źródło: PAP