Widać dzisiaj bardzo wyraźnie, po co Prawo i Sprawiedliwość obstawiało najważniejsze instytucje państwowe. Nie tylko po to, żeby ręcznie nimi sterować, ale żeby się na tym dorobić - powiedział w "Kropce nad i" wiceszef resortu sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek, komentując wysokie nagrody dla prezesa NBP. Poseł Polski 2050 Ryszard Petru stwierdził, że "coraz większymi krokami zbliża się postawienie pana prezesa Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu".
Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek (Nowa Lewica) oraz poseł Polski 2050, przewodniczący sejmowej komisji gospodarki i rozwoju Ryszard Petru rozmawiali w "Kropce nad i" w TVN24 między innymi o dużych nagrodach wypłacanych dla prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego.
Członek zarządu NBP Paweł Mucha w sobotę w mediach społecznościowych ujawnił uchwałę zarządu NBP z 2019 roku w sprawie nagród dla ścisłego kierownictwa banku centralnego. "Nagrody Prezesa NBP to za I kwartał - 3 krotność, za II kwartał - 3,5 krotność, za III kwartał - 4 krotność, a za IV kwartał 4,5 krotność miesięcznego wynagrodzenia obliczonego jak ekwiwalent za urlop wypoczynkowy" - podał w serwisie X, udostępniając teksty uchwały.
Jak mówił Śmiszek, "z Narodowego Banku Polskiego płynęły pieniądze do kieszeni tych, którzy mieli bezpośrednie możliwości przyznawania sobie tego typu nagród". - Widać dzisiaj bardzo wyraźnie, po co Prawo i Sprawiedliwość obstawiało najważniejsze instytucje państwowe. Nie tylko po to, żeby ręcznie nimi sterować, ale żeby się na tym dorobić. Żeby wycisnąć z tych instytucji jak najwięcej, żeby wydoić te instytucje do samego końca - komentował.
Według niego to "kamyczek do ogródka, jeśli chodzi o wniosek o Trybunał Stanu".
"Są co najmniej cztery poważne zarzuty"
Petru ocenił natomiast, że szef banku centralnego "poczuł się bezkarny, taki bardzo pewny siebie". Wskazywał, że środki na nagrody dla Glapińskiego "to są nasze publiczne pieniądze".
- Nie ma możliwości, aby akceptować tego typu sytuację, kiedy pan prezes sam sobie wypłaca, nikomu o tym nie mówi, chowa to przed opinią publiczną. I to jest tylko przykład, że to jest bizancjum PiS-u. Przecież to nie chodzi tylko o niego, ale o inne osoby z PiS-em związane - przekonywał.
- Uważam, że z panem Pawłem Muchą trzeba rozmawiać, dlatego że coraz większymi krokami zbliża się postawienie pana prezesa Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Nie za to, że sobie wypłacał wyższe wynagrodzenia - bo jak zakładam, to było zgodne z prawem - tylko złamanie prawa, czyli konflikt w ramach zarządu, konflikt w ramach RPP, czyli łamanie ustawy, finansowanie deficytu budżetowego i złamanie apolityczności Narodowego Banku Polskiego. Przypomnę, uczestniczył w kampanii - mówił.
- Są co najmniej cztery poważne zarzuty. I jeżeli chodzi o koalicję, jestem przekonany, że jest głębokie przekonanie, że tak trzeba zrobić - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24