Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów - orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jak przekazał korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski, ten wyrok oznacza, że polscy sędziowie mają oceniać, czy przepisy krajowe naruszają prawo UE. Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że orzeczenie TSUE to "próba destabilizacji systemu społeczno-prawnego" w Polsce.
Cała sprawa jest konsekwencją pytania prejudycjalnego skierowanego do TSUE przez Sąd Najwyższy RP. Dotyczy ono powoływania sędziego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i jest efektem skargi, jaką złożył w tej sprawie sędzia Waldemar Żurek.
"Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Takie przeniesienie może bowiem stanowić środek służący kontrolowaniu treści orzeczeń sądowych, ponieważ nie tylko może ono wpływać na zakres spraw przydzielanych danym sędziom do rozpoznania i prowadzenie spraw, które mają oni w swoim referacie, ale również może ono mieć istotne następstwa dla życia i kariery tych sędziów oraz wywoływać skutki analogiczne do tych, z którymi wiążą się kary dyscyplinarne" - orzekł Trybunał.
ZOBACZ W TVN24 GO: Zderzenie sędziego z maszyną i państwową machiną
"Postanowienie, na mocy którego organ orzekający w ostatniej instancji i w składzie jednego sędziego odrzucił odwołanie sędziego przeniesionego wbrew jego woli, należy uznać za niebyłe, jeżeli powołanie owego sędziego orzekającego jednoosobowo nastąpiło z rażącym naruszeniem podstawowych norm dotyczących ustroju i funkcjonowania rozpatrywanego systemu sądownictwa" - dodano.
TSUE: w takim przypadku sporne postanowienie o niedopuszczalności powinno zostać uznane za niebyłe
Jak przekazał korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski, ten wyrok oznacza, że polscy sędziowie mają oceniać, czy przepisy krajowe naruszają prawo UE. - Jeśli stwierdzą, że naruszają, to mają odstąpić od stosowania takich przepisów - wskazał. Dodał, że "w tym wypadku, jeśli uznają, że sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej zostali powołani z naruszeniem przepisów, to nie mają uznawać decyzji podejmowanych przez takich sędziów".
"Jeżeli sąd krajowy doszedłby do takich wniosków, należałoby stwierdzić, że okoliczności, w jakich doszło do powołania sędziego, o którym tu mowa, w tym przypadku pozwalają wykluczyć, by taki sędzia orzekający w jednoosobowym składzie mógł stanowić niezawisły i bezsporny sąd ustanowiony uprzednio na mocy ustawy, i stoją na przeszkodzie orzekaniu w takim składzie w przedmiocie środka w postaci przeniesienia sędziego, takiego jak W.Ż. [sędzia Waldemar Żurek - przyp. red.], bez jego zgody, który to sędzia jest w określonych przypadkach umocowany do dokonywania wykładni i stosowania prawa Unii. W takim przypadku, zgodnie z zasadą pierwszeństwa prawa Unii, sporne postanowienie o niedopuszczalności powinno zostać uznane za niebyłe, czemu nie może stanąć na przeszkodzie żaden przepis prawa krajowego" - poinformował TSUE.
Sokołowski wskazał, że orzeczenie TSUE dotyczy kwestii poruszanej w sporze przed polskim Trybunałem Konstytucyjnym, czy takie wyroki, jak ten dzisiejszy, mogą pozwalać sędziom w Polsce na ignorowanie zaprowadzanych zmian i przyjętych przepisów, które TSUE uznaje za niezgodne z europejskim prawem. - Rozszerzając taki wyrok na inne sprawy, można podważyć każdą decyzję wydaną przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej SN lub Izby Dyscyplinarnej, a TSUE kolejny raz przypomina, że takie decyzje należy ignorować - stwierdził korespondent TVN24.
Morawiecki: to próba daleko idącej destabilizacji systemu społeczno-prawnego
Premier Mateusz Morawiecki był pytany przez dziennikarzy o wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na konferencji w Słowenii. - Jeżeli TSUE wydaje wyrok, w wyniku którego setki tysięcy wyroków wydanych przez sędziów powołanych w ciągu ostatnich kilku lat miałyby być zakwestionowane, postawione pod znakiem zapytania, to należy się zastanowić, do czego prowadzi taki wyrok - powiedział.
Szef rządu ocenił, że "hipotetycznie prowadziłby do bardzo głębokiego chaosu, ponieważ w setkach tysięcy rozstrzygnięć sądów obywatele polscy nie mogliby mieć pewności co do stosowania prawa".
- Ta próba uderzenia w serce stabilności systemu społeczno-prawnego jest próbą daleko idącej destabilizacji tego systemu. Na to pozwolić nie możemy - podkreślił premier Morawiecki.
Sprawa sędziego Waldemara Żurka
Wydany w środę wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczy bezpośrednio sprawy sędziego Waldemara Żurka. W 2018 roku sędzia Żurek został przeniesiony z wydziału Sądu Okręgowego, w którym dotąd orzekał, do innego wydziału. Sędzia odwołał się od tej decyzji do Krajowej Rady Sądownictwa, ale ta umorzyła postępowanie. Żurek zaskarżył uchwałę KRS w tej sprawie do Sądu Najwyższego i zawnioskował, żeby ze sprawy wyłączeni zostali wszyscy sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Argumentował, że izba ta, ze względu na swój kształt i sposób wyboru jej członków przez KRS, nie może - w jakimkolwiek składzie złożonym z osób, które ją tworzą - bezstronnie i niezależnie rozpoznać odwołania.
Sąd Najwyższy zapytał TSUE, czy unijne przepisy traktatowe oraz Kartę Praw Podstawowych należy interpretować w ten sposób, że "nie jest sądem niezawisłym, bezstronnym i ustanowionym uprzednio na mocy ustawy w rozumieniu prawa Unii Europejskiej sąd, w którego jednoosobowym składzie zasiada osoba powołana do pełnienia urzędu sędziego z rażącym naruszeniem reguł prawa państwa członkowskiego".
W ogłoszonej decyzji Trybunał wskazał, że "omawiane okoliczności rozpatrywane łącznie mogą, z zastrzeżeniem ostatecznej oceny, której przeprowadzenie należy w tym względzie do sądu krajowego, z jednej strony prowadzić do wniosku, że powołanie sędziego, o którym tu mowa, nastąpiło z rażącym naruszeniem podstawowych reguł procedury powoływania sędziów Sądu Najwyższego stanowiących integralną część ustroju i funkcjonowania polskiego systemu sądownictwa".
Z drugiej strony, "i z tym samym zastrzeżeniem, ogół owych okoliczności może także skłonić sąd krajowy do przyjęcia wniosku, że warunki, w jakich doszło do powołania sędziego, o którym tu mowa, zagroziły prawidłowości skutku, do którego doprowadził proces nominacyjny, przyczyniając się do wzbudzenia w przekonaniu jednostek uzasadnionych wątpliwości co do niepodatności tego sędziego na czynniki zewnętrzne oraz jego neutralności względem ścierających się przed nim interesów, oraz do wystąpienia braku widocznych oznak niezawisłości lub bezstronności tego sędziego, co mogłoby podważyć zaufanie, jakie sądownictwo powinno budzić w jednostkach w społeczeństwie demokratycznym i państwie prawnym".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock