O tym, co się działo w kuluarach po zakończeniu rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym, mówił w piątek w "Jeden na jeden" zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Maciej Taborowski. Przekazał, że poseł PiS Arkadiusz Mularczyk powiedział, iż "wykonujemy złą robotę, że anarchizujemy polski porządek prawny". - Ja to odebrałem jako rodzaj groźby - przyznał.
7 października Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie, pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej, zajmował się sprawą zainicjowaną wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego z końca marca. Dotyczyła ona zgodności z konstytucją niektórych z przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. TK uznał, że część przepisów unijnych, o które pytał szef rządu, jest niezgodna z konstytucją.
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Maciej Taborowski powiedział w "Jeden na jeden" o tym, co się działo w kuluarach. Jak powiedział, do przedstawicieli RPO podszedł poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, "jakby nie wyszedł z roli chyba jeszcze, jeśli chodzi o postępowanie przed Trybunałem i mówił, że wykonujemy złą robotę, że anarchizujemy polski porządek prawny, że to jest wszystko nasza wina". - Odchodząc, ja to odebrałem jako rodzaj groźby, powiedział, że my zostaniemy rozliczeni, czy to, co robimy, zostanie w jakiś sposób rozliczone - dodał.
- Nie mogliśmy zareagować, ponieważ już odszedł, natomiast zapadło nam to na pewno w pamięć - powiedział Taborowski.
Pytany, czy przedstawiciele RPO zareagują w jakiś sposób, powiedział, że "na pewno to, co się stało, jest bardzo nieprzyjemne, ale stwierdziliśmy, że w zasadzie żadnych środków chyba nie będziemy podejmować, natomiast niewątpliwie dobrze by było, żeby opinia publiczna się o tym dowiedziała".
Taborowski: polexit to jedna ze ścieżek po wyroku TK
Zastępca RPO odniósł się także do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który w czwartek w Sejmie mówił, że "polexit to fake news". - Powaga tej izby powinna obowiązywać. Tak jak na przykład nie powinniśmy w tej izbie dyskutować o tym, czy istnieje wielki potwór z Loch Ness, tak nie powinniśmy dyskutować o polexicie, bo nie ma czegoś takiego jak polexit. Jest to chora wyobraźnia waszych PR-wców, która to stworzyła - mówił szef rządu.
Taborowski podkreślił, że "trzeba oddzielić narrację polityczną o tym, co się stało i o tym wyroku, od rzetelnej informacji, od tego, co naprawdę z tego wyroku wynika".
- Jeśli chodzi o wyjście Polski z Unii Europejskiej, jest to jedna z możliwości, która została wskazana w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego w sytuacji, w której mamy niezgodność prawa unijnego z konstytucją, a taka niezgodność została stwierdzona w ostatnich dwóch wyrokach, gdzie Trybunał Konstytucyjny zastanawiał się, czy standardy unijne dotyczące niezależności sądownictwa są zgodne czy niezgodne z konstytucją - powiedział. - Myślę, że jest to jedna z trzech ścieżek - mówił.
Dodał, że "to już jest kwestia decyzji politycznych, nastrojów społecznych i tego, czy ktoś uzna, że to jest najbardziej korzystny sposób postępowania".
- Są jeszcze inne ścieżki. Przy takiej niezgodności, o której mówimy, można zmienić konstytucję albo prawo unijne - zaznaczył zastępca RPO.
Taborowski mówił, że uznana przez TK za sprzeczną z konstytucją "zasada ochrony sądowej, która zawiera w sobie standardy niezależności sądownictwa, jest kluczowa dla funkcjonowania ponadnarodowego porządku unijnego".
- Zrezygnowanie po stronie unijnej z funkcjonowania tej zasady, czyli z wyznaczania standardów niezależności dla sądów oznaczałoby, że Unia musiałaby zmienić swój charakter, musiałaby się stać inną organizacją międzynarodową niż jest dotychczas. Prawdopodobieństwo takiego ruchu oceniam na bardzo niski, aczkolwiek nie wiadomo, może to się uda naszej dyplomacji, żeby przeforsować tego typu zmianę traktatową - zaznaczył.
Mówił, że państwo, które nie przestrzega tych standardów, "w zasadzie nie może na dłuższą metę w tym systemie funkcjonować, chyba że ten system się zmieni. Ale to jest mało prawdopodobne".
- Myślę, że będzie intensywna faza jakiegoś rodzaju postępowań i sankcji, które będą nas zmuszały do tego. Potem konsekwencją długofalową może być to, że do naszego systemu prawnego nie będzie zaufania, więc będziemy odcinani, powiedzmy, od benefitów związanych z członkostwem - ocenił Taborowski.
Zastępca RPO o braku bezpieczeństwa prawnego dla obywateli
Pytany, czy ten wyrok zmniejsza prawną ochronę Polski, odpowiedział, że "my już wiemy, że jest problem z tak zwaną reformą sądownictwa i standardami unijnymi, bo mamy kilkanaście wyroków luksemburskich, mamy pierwsze wyroki trybunału strasburskiego, wskazujące, że proces nominacji (sędziów-red.) budzi wątpliwości w świetle standardów europejskich". - Zadaniem państwa członkowskiego jest do tych standardów się dostosować. Natomiast mamy sytuację, w której instytucje odpowiedzialne za wdrożenie tych standardów zwracają się do Trybunału Konstytucyjnego, żeby on niejako potwierdził, że nie musimy ich stosować - podkreślił zastępca RPO.
Dodał, że "to nie rozwiązuje tego problemu". - Te standardy muszą być zachowane. One są bardzo rygorystyczne, ale one właśnie chronią obywateli - mówił.
Jak mówił, "sytuacja wytworzona tym wyrokiem jeszcze zwiększa problem, ponieważ rodzi się dualizm prawny". - To znaczy mamy pewnych sędziów i Trybunał Konstytucyjny, którzy nie chcą stosować tych standardów i mamy obowiązki unijne i część sądów, część Sądu Najwyższego, NSA, które stosują te standardy - dodał Taborowski.
Ocenił, że "to rodzi brak bezpieczeństwa prawnego dla obywateli".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24