"Jeden z bohaterów mówi: nie byłem w stanie się podnieść"

Wypalenie zawodowe (zdjęcie ilustracyjne)
Joanna Stempień o wypaleniu zawodowym. "To realny problem"
Źródło: TVN24
Pracodawca woli nie pomagać, bo woli mieć pracownika, który strasznie dużo pracuje - powiedziała w TVN24 dziennikarka Joanna Stempień, autorka reportażu "Spaleni przez pracę". Opowiadała też o tym, kogo zazwyczaj dotyka zjawisko wypalenia zawodowego i jak może się ono objawiać.

W sobotę w TVN24 dziennikarka Joanna Stempień opowiadała o swoim najnowszym reportażu "Spaleni przez pracę", który dotyczy zjawiska wypalenia zawodowego. Jak przyznała, eksperci oraz bohaterowie materiału "pozwolili jej zrozumieć, że jest to realny problem, z którym ludzie zmagają się często przez wiele lat i nie zdają sobie sprawy, że cierpią".

- Nie zdaje sobie sprawy z tego też pracodawca, albo nawet jeśli sobie z tego zdaje sprawę, to woli nie reagować. Woli nie pomagać, bo woli mieć pracownika, który strasznie dużo pracuje - mówiła.

Stempień zwróciła uwagę, że osoby dotknięte wypaleniem zawodowym, często są świetnymi i ambitnymi pracownikami. - Więc to, że oni doznają wypalenia i potem pójdą na długie zwolnienie lekarskie, albo będą musieli zmienić pracę, oznacza, że tracimy z zespołu kogoś bardzo cennego. Kogoś, kto był często liderem, motywował, miał ogromną wiedzę i się w tej pracy spalił - wyjaśniła.

"Jeden z bohaterów mówi: nie byłem w stanie się podnieść"

Dziennikarka była pytana, kiedy przychodzi moment, w którym pracownik zdaje sobie sprawę, że jest wypalony zawodowo. - Najpierw musi być ten punkt kulminacyjny, taki ciężki kryzys. Jeden z bohaterów mówi: nie mogłem wstać z łóżka, nie byłem w stanie podnieść się, wstać rano, pójść do pracy - wspominała Stempień.

Inny ekspert z kolei opowiadał jej, że niektóre osoby trafiają na SOR. - Wymiotują, mdleją, bo następnego dnia muszą iść do pracy, bo jest niedziela po południu - mówiła.

Stempień była też pytana, czy pracodawcy są pomocni w przeciwdziałaniu wypaleniu zawodowemu. - Od ekspertów usłyszałam, że działania są pozorne. Dużo łatwiej zorganizować zajęcia z jogi po południu albo ufundować pracownikom infolinię i pomoc psychologiczną, niż zastanowić się: a może te terminy są zbyt wyśrubowane, może ludzie powinni pracować trochę mniej - powiedziała.

Dziennikarka wyjaśniła rówież, że osobie wypalonej zawodowo nie pomoże ani wolny weekend, ani dwutygodniowy urlop. Zwróciła przy tym uwagę na dane Światowej Organizacji Zdrowia, według której zjawisko naprawdę istnieje i składają się na nie trzy czynniki.

- Mamy chroniczne przemęczenie, cynizm i taki dystans (...) oraz poczucie: ja się już nie znam, nie mam kompetencji, moja praca nie ma sensu - wymieniła.

OGLĄDAJ: Żeby się spalić, trzeba najpierw zapłonąć. Kogo dotyka wypalenie zawodowe
WypalenieFoto4

Żeby się spalić, trzeba najpierw zapłonąć. Kogo dotyka wypalenie zawodowe

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: