33 proc. Polaków zagłosuje na Platformę Obywatelską, 33 proc. na Twój Ruch. SLD otrzyma 20 proc. poparcia, PSL - 11, Solidarna Polska - 8,5 proc. Tak według gości programu "Kawa na ławę" wyglądać będą wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jedynie Adam Hofman nie ocenił procentowego poparcia dla PiS. Polityk po prostu prognozuje wygraną. - Liczy się tylko zwycięstwo - powiedział.
W świątecznym wydaniu "Kawy na ławę" goście Bogdana Rymanowskiego opowiedzieli nie tylko o marzeniach związanych z przyszłymi wyborami, ale także - z polityką.
Mniej kłótni
- Chciałbym żeby było mniej kłótni w mediach. Powinniśmy szukać tego, co nas łączy, a nie dzieli - zaczął poseł PSL Stanisław Żelichowski.
Leszek Miller marzy o mediach, w których będzie więcej kultury, gospodarki, problemów społecznych, a mniej polityki ponieważ "nasze życie składa się nie z tego, co się darzyło, ale z tego co zapamiętaliśmy" - powiedział polityk, powołując się na słowa niedawno zmarłego pisarza, Gabriela Garcii Marqueza.
Sens demokratycznej rywalizacji
- Chciałbym, żeby polityka w Polsce miała sens, a media jej nie zohydzały - dodał Jacek Kurski. Polityk Solidarnej Polski podkreślił, że należy dopatrywać się sensu w demokratycznej rywalizacji i robić wszytko by naprawiać Polskę. - Nie ma dobrego życia, bez naprawiania państwa. A dobre państwo, to państwo uczciwe - powiedział.
- Nawet ostry spór polityczny jest rzeczą normalną, pod warunkiem, że dotyczy rzeczy ważnych - dodał Adam Hofman (PiS), według którego "demokracja to także możliwość krytycznego spojrzenia na tych, co są u władzy".
Zdjąć maski
Robert Biedroń zauważył, że w polskiej polityce brakuje momentów takich, jak ten, kiedy politycy "mogą mówić ludzkim głosem". - Zbyt rzadko szukamy dialogu. I zbyt często prowadzimy jałowe spory - skwitował.
Według Adama Szejnfelda te spory są efektem prowadzenia polityki w maskach. - Wśród polityków panuje kultura maski. Część z nich ma ulubione maski. A ja chciałbym, żeby politycy mogli je zdjąć i być sobą - przekonywał polityk Platformy Obywatelskiej.
Kim by byli, gdyby nie zostali politykami?
- Chciałem być marynarzem. Ale gdybym nie był politykiem, to tak jak wcześniej zajmowałbym się inicjatywami obywatelskimi - powiedział Robert Biedroń. - Byłem i byłbym leśniczym. Ale dlatego, że znam prawa dżungli, dlatego jestem w polityce - przyznał Stanisław Żelichowski. Leszek Miller byłby inżynierem projektującym elektrownie albo linie przesyłowe. - Na pewno zajmowałbym się elektroenergetyką - powiedział. Hofman chciałby gotować. - Móc nakarmić kogoś. To piękne w naszej kulturze - podkreślił. Natomiast Adam Szejnfeld byłby artystą. - Chciałbym malować i pisać wiersze. Ale gdyby ktoś kazał mi wybierać kultura czy biznes, to wybrałbym biznes.
Autor: jl/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24