Uciekał, bo "spieszył się do chorego dziecka"

Przekroczył prędkości o ponad 39km/h
Alkohol i picie Polaków na podstawie nowych danych
Źródło: TVN24
Policjanci ścigali w Parczewie (Lubelskie) kierowcę, który nie zatrzymał się do kontroli. Wyminął radiowóz i dodał gazu. Po zatrzymaniu oświadczył, że "spieszył się do chorego dziecka". Był pijany.

Policjanci prowadzili w czwartek (14 sierpnia) krajowe działania "Prędkość" gdy na ul. Polnej w Parczewie zauważyli audi, którego kierowca znacznie przekroczył prędkość.

"Funkcjonariusz wydał kierującemu sygnał do zatrzymania pojazdu, ten jednak ominął go drugim pasem jezdni i znacznie przyspieszył" – pisze w komunikacie młodszy aspirant Ewelina Semeniuk z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.

Przekroczył prędkości o ponad 39km/h
Przekroczył prędkości o ponad 39km/h
Źródło: KPP Parczew

Zatrzymali go, gdy wysiadał z auta

Rozpoczął się pościg. Mężczyzna nie reagował na wydawane sygnały do zatrzymania pojazdu i kontynuował ucieczkę. W pewnym momencie skręcił z Polnej w osiedle bloków przy Al. Jana Pawła II i stanął na parkingu. Został zatrzymany, gdy wysiadał z auta.

"Kierującym był 37-letni mieszkaniec miasta, który jak twierdził 'spieszył się do chorego dziecka'. 'Zapomniał', że jest nietrzeźwy" – zaznacza mł. asp. Semeniuk.

Grozi mu do pięciu lat więzienia

Mężczyzna miał w organizmie ponad półtora promila alkoholu. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy i zabezpieczyli auto. Za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 39 km/h ukarali go mandatem karnym w kwocie 800 złotych. Zsumowali też punkty karne za popełnione czyny, które łącznie wyniosły 39.

Dodatkowo mężczyzna musi liczyć się też z odpowiedzialnością karną za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz niestosowanie się do polecenia policji jeśli chodzi o zatrzymanie pojazdu. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

Czytaj także: