Jakub Hartwich zdobył 2574 głosy i został radnym w Radzie Miasta Torunia. Jak mówił we wtorek, w czasie kampanii "stres był ogromny", a teraz bardzo poważnie chce podejść do zdobytego w wyborach samorządowych mandatu. - Gorąco wierzę, że podołam temu zadaniu - powiedział i dodał, że "społeczeństwo na osoby niepełnosprawne się jednak otwiera".
Jakub Hartwich kandydował do Rady Miasta Torunia z list Koalicji Obywatelskiej. Otrzymał 2574 głosy. Spośród kandydatów Koalicji Obywatelskiej tylko dwóch uzyskało lepsze wyniki - 5194 głosy zdobył Łukasz Walkusz, natomiast Michał Rzymyszkiewicz 2842 głosy.
- Stres był ogromny - stwierdził Hartwich w rozmowie z TVN24. Jak dodał, jego wygrana "pokazuje, że społeczeństwo na osoby niepełnosprawne się jednak otwiera".
- Gorąco wierzę, że podołam temu zadaniu - przyznał, pytany o swoje plany na stanowisku radnego. Zapewnił jednocześnie, że "chce brać sprawy w swoje ręce".
"Grupa społeczna, której się nie chce pomagać"
- Jeżeli nie będzie w radzie miasta - w przyszłości w polskim parlamencie - reprezentacji osób niepełnosprawnych, to nic się nie zmieni. Protesty będą się nadal powtarzały, bo to jest najbardziej zaniedbana grupa społeczna, której się nie pomaga - mówił Hartwich. Dodał, że jego zdaniem "partia Prawa i Sprawiedliwości pokazała, że nie chce takich osób".
Wsparcie przed wyborami
Hartwich poinformował, że realizację swojego programu chciałby zacząć od ustalenia dodatku 500 złotych dla osób niezdolnych do samodzielnego funkcjonowania i dodał, że życzyłby sobie, "żeby moi koledzy, koleżanki z rady miasta podeszli do tego tak ponadpartyjnie".
Na pytanie, kto wspierał go w kampanii samorządowej, podkreślił, że był to jego sztab, a w tym między innymi posłanka Joanna Scheuring-Wielgus oraz Piotr Wielgus, a także Tomek Rojek, który wykonał dla niego ulotki, a także Michalina Rosicka i posłanka Monika Rosa.
- Wiadomo: znajomi, rodzina, przyjaciele, bardzo dużo było tych osób - dodał.
"Kampania przebiegła bardzo dobrze"
Hartwich pytany, jak według niego przebiegła kampania, odparł, że "bardzo dobrze".
- Zrobiliśmy wszystko co się dało - ocenił i jak zaznaczył, ludzie, z którymi rozmawiał w ramach kampanii, reagowali bardzo dobrze. Dodał, że był tym mile zaskoczony.
- Mimo że dostałem jedynkę, pozycję numer jeden, nie byłem pewien, czy mnie ludzie zaakceptują i odbiorą normalnie - mówił, zaznaczając, że jego zdaniem "to był taki test" również dla wyborców.
- Okazuje się, że społeczeństwo też zdało egzamin w tym wszystkim - stwierdził przyszły radny.
Autor: akr//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24