- Wierzę, że przewaga Rafała Trzaskowskiego zostanie utrzymana, ale ona nie jest gwarantowana w żaden sposób. Trzeba będzie naprawdę walczyć - powiedział premier Donald Tusk, komentując sondażowe wyniki kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Pytany o edukację zdrowotną w szkołach, mówił, że "jest zwolennikiem, żeby w takiej sytuacji stawiać raczej na dobrowolność niż na przymus".
Premier Donald Tusk został zapytany we wtorek na konferencji o wyniki sondażowe kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
Z najnowszego badania CBOS wynika, że 35 proc. ankietowanych deklaruje oddanie głosu w pierwszej turze na Trzaskowskiego. Na kandydata Prawa i Sprawiedliwości Karola Nawrockiego chce głosować 31 proc. badanych. Z innego sondażu, przeprowadzono przez pracownię Opinia24 dla RMF FM, wynika, że Trzaskowski zyskałby w pierwszej turze poparcie 29,8 proc., a Nawrocki otrzymałby głosy 22,6 proc. Wynik Trzaskowskiego w tej ankiecie był niższy w porównaniu z poprzednim badaniem Opinii24. Zapewniał on jednak zwycięstwo prezydentowi Warszawy w drugiej turze.
"Starać się, walczyć, błagać, przekonywać"
Tusk zaznaczył, że "wielokrotnie powtarzał, żeby nikt nie czuł się faworytem w tym wyścigu prezydenckim".
- Te sondaże na początku były bardzo obiecujące - przyznał. - Ale powtarzałem - i Rafał Trzaskowski też absolutnie jest tego samego zdania, rozmawialiśmy o tym także wczoraj i nic się nie zmieniło w naszej ocenie - ta walka o prezydenturę, a to jest walka o bardzo ważne rzeczy, o zupełnie dwie różne wizje tego, jaka Polska ma być, to będzie bardzo ciężki bój o każdy głos - mówił.
Według niego "dzisiaj powoli zrównują się szanse dwóch głównych kandydatów, tych najbardziej prawdopodobnych uczestników drugiej tury". - Myślę o Rafale Trzaskowskim i Karolu Nawrockim. Wydaje się dzisiaj dość pewne, że to oni znajdą się w drugiej turze - wyjaśniał.
W ocenie szefa polskiego rządu rozegra się między nimi walka "bardzo wyrównana". - I nikt z nas sobie nie robił iluzji, mówię o prezydencie Trzaskowskim, o mnie, o moim środowisku, że te bardzo obiecujące sondaże to jest coś, co jest dane i że to będzie utrzymane do końca wyborów - przyznał.
- Taka jest dzisiaj logika wyborów prezydenckich, nie tylko w Polsce. Będzie mniej więcej 50 na 50. I trzeba będzie starać się, walczyć, błagać, przekonywać każdego bez wyjątku, każdego z osobna w Polsce, jeśli myśli się o wygraniu tych wyborów - podkreślał Tusk.
- Spodziewałem się tego, że bardzo szybko, kiedy już ludzie zobaczą, kto kandyduje, kto kogo reprezentuje, że to będzie się mniej więcej zrównywało - dodał.
Mówił również, że jeśli chodzi o trzecie i czwarte miejsce, "to tam na pewno można spodziewać się jakichś zaskoczeń". - Natomiast ten główny pojedynek będzie taki, jak dzisiaj mniej więcej sondaże pokazują. Wierzę, że ta przewaga Rafała Trzaskowskiego zostanie utrzymana, ale ona nie jest gwarantowana w żaden sposób. Trzeba będzie naprawdę walczyć - powiedział Tusk.
Tusk o edukacji zdrowotnej: jestem zwolennikiem dobrowolności
Tusk pytany był również o to, czy edukacja zdrowotna powinna być dobrowolnym, czy obowiązkowym przedmiotem szkolnym. - Jestem raczej zwolennikiem, by stawiać na dobrowolność niż przymus - odpowiedział.
Premier ocenił, że "temat ten budzi emocje nie tylko w Polsce, ale miał również znaczenie w kampanii wyborczej w USA". - To jest zrozumiałe - mówił, zaznaczając, że "szczególne zainteresowanie budzą odpowiedzi na pytania, na ile mają mieć wpływ rodzice, jakie treści powinna zawierać ta edukacja i na ile ma być obowiązkowa".
- Minister Barbara Nowacka zapewniła mnie, że organizacyjnie będziemy gotowi do tego, żeby tam, gdzie rodzice są zainteresowani (...), tam w szkołach będzie to możliwe. Tam, gdzie rodzice nie będą zainteresowani, to ich dzieci nie będą musiały uczestniczyć w tych spotkaniach - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Nowak/PAP