Kandydat PiS wygrał wybory, uzyskując niecałe 370 tysięcy głosów więcej niż kandydat KO Rafał Trzaskowski. Zaświadczenie o wyborze wręczył mu przewodniczący PKW Sylwester Marciniak na Zamku Królewskim w Warszawie.
Karol Nawrocki obowiązki zacznie pełnić dopiero 6 sierpnia. Wtedy kończy się kadencja urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy.
"Polacy chcą brać odpowiedzialność za swoją przyszłość"
Po odebraniu zaświadczenia Nawrocki mówił, że "wybory prezydenckie i budująca nas wszystkich frekwencja wyborcza pokazuje i udowadnia dzisiaj nam wszystkim, że Polacy chcą brać odpowiedzialność za swoją przyszłość". - Polacy chcą głosować na realne, konkretne programy, plany, na konkretne osoby, które mają służyć ojczyźnie i naszej narodowej wspólnocie - dodał.
Dziękował "wszystkim, którzy wzięli udział w ostatnich wyborach". - Niezależnie od tego, jakich wyborów dokonywali w pierwszej i w drugiej turze - mówił.
- Zrobię przez najbliższe pięć lat wszystko, aby oddany na mnie głos był waszą najlepszą inwestycją. I abyście za pięć lat mieli przekonanie, że zagłosowaliście na człowieka, który Polsce jest gotowy oddać całego siebie - zadeklarował.
Według niego, "przed prezydentem Polski staje dziś bardzo ważne i bardzo trudne zadanie". - To zadanie to zburzenie murów nienawiści pomiędzy Polkami, Polakami, konkretnymi grupami społecznymi. To zadanie, które chce na siebie przyjąć - mówił dalej.
Wskazywał, że "spór jest naturalną, immanentną częścią demokracji". - Spór polityczny, spór na temat planów, programów naszego wspólnego działania. Ale musimy zburzyć mury nienawiści i prowadzić cywilizowaną dyskusję polityczną w państwie polskim. Musimy doprowadzić do momentu, w którym dyskutujemy o problemach do rozwiązania. O naszym wspólnym rozwoju, o naszych planach, aspiracjach i o naszym bezpieczeństwie - mówił Nawrocki.
- A nienawiść nie może być alternatywą dla nieudolnych rządów. Nienawiść nie może być alternatywą dla prowadzenia politycznego sporu w polskim parlamencie i w życiu wielu grup społecznych. Przy naszych stołach, wśród naszych rodzin. Musimy skończyć ze społeczną nienawiścią. I mam też plan i propozycję dla wszystkich państwa, jak to zrobić - przekazał.
Jego zdaniem "musimy tę wspólnotę zacząć budować na dwóch emocjach". - Chcę budować Polskę, w której jest miejsce dla każdego, kto Polskę kocha albo przynajmniej kto Polskę szanuje. Taką Polskę chcemy i w takiej Polsce znajdzie się miejsce dla każdego z nas - dodał prezydent elekt.
Stwierdził też, że "musimy w polityce zagranicznej mówić jednym głosem". - Polska to nasza matka. O matce nie mówi się źle za granicą Rzeczpospolitej Polskiej - dodał.
I oświadczył: - Wierzę, że wraz z moją prezydenturą rozpocznie się też nowe otwarcie w polskiej polityce. Bez murów nienawiści, ale też z głębokim poczuciem tego, że oto za sprawą tego wyboru obywatele państwa polskiego odzyskują swój głos. Chcę być waszym głosem. Waszym głosem w Polsce, waszym głosem poza granicami państwa polskiego.
Autorka/Autor: Aleksandra Koszowska
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara